Nie możemy tej sytuacji wprost porównać do 1997 czy 2010 roku, bowiem podjęliśmy działania zapobiegawcze w odpowiednim czasie - powiedział o zagrożeniu powodziowym w TVN24 wiceminister spraw wewnętrznych Wiesław Leśniakiewicz. Prezydent Ostrowa Wielkopolskiego Beata Klimek odniosła się do sytuacji w swoim mieście. Podkreśliła, że "sytuacja jest lepsza, niż jeszcze się wydawało w poniedziałek lub wtorek".
W specjalnym wydaniu rozmowy "Jeden na jeden" generał brygadier Wiesław Leśniakiewicz, wiceminister spraw wewnętrznych i administracji, mówił o sytuacji związanej z zagrożeniem powodziowym na południu Polski. Wiceszef resortu jest w powiecie nyskim, gdzie wraz z ministrem Tomaszem Siemoniakiem brali udział w odprawie.
- Może rozpocznę od tego, że w pewnym momencie pan minister, z którym jesteśmy od wczoraj tutaj na tym terenie, powiedział jedną rzecz. Nie możemy tej sytuacji wprost porównać do 1997 czy 2010 roku, bowiem podjęliśmy działania zapobiegawcze w odpowiednim czasie - podkreślił wiczeszef MSWiA.
- To dzięki współpracy z Instytutem Meteorologii i Gospodarki Wodnej, który dokonał oceny możliwości dużego opadu w tym regionie kraju, można było podejmować efektywne działania związane z przygotowaniem właściwych służb do reagowania. Już w środę, kiedy dostaliśmy pierwszy komunikat, podjęliśmy pierwsze działania poprzez służby, które są odpowiedzialne za skuteczne reagowanie, by przygotować zasoby i podejmować działania w tych miejscach, które mogą być najbardziej zagrożone - mówił Leśniakiewicz.
- To jest również współpraca z Państwowym Gospodarstwem Wodnym Wody Polskie. To jest również nadzorowanie i przygotowanie zbiorników na ten opad. Sytuacja pogodowa również w jakiś sposób temu sprzyjała. Zbiorniki były znakomicie przygotowane, opróżnione i miały duży zapas, i mają jeszcze zapas powodziowy, stąd ta sytuacja jest o tyle łagodniejsza, że zbiorniki, które zostały wybudowane od 1997 roku i przygotowane do przyjęcia dużej wody, będą mogły pracować i ochronić duże miasta - zaznaczał.
Jednocześnie podkreślił, że "mamy również świadomość takiej sytuacji, że rzeki i potoki powyżej tych zbiorników będą na pewno na dużych wezbraniach".
Prezydent Ostrowa Wielkopolskiego: powtórki z sierpnia nie będzie
W "Jeden na jeden" gościła również prezydent Ostrowa Wielkopolskiego Beata Klimek, jednego z miast, które od kilku dni przygotowywało się do złych scenariuszy pogodowych.
- Wstrzymujemy oddech, patrzymy w niebo, ale też wyraźnie chcę powiedzieć, że ta sytuacja jest lepsza, niż jeszcze nam się wydawało w poniedziałek czy wtorek. Ten opad jest ciągły, ale nie tak intensywny, zbiorniki retencyjne jeszcze nam się nie wypełniły. Dzisiaj ruszamy do pracy do umacniania wałów - mówiła.
Zapytana o sierpniowe zalania budynków po wielkiej ulewie, Klimek odparła, że "wydaje się, że powtórki nie będzie". - Takie są ostrożne prognozy na ten dzień. Czekamy jeszcze na niedzielę, bo ta sytuacja meteorologiczna jest bardzo dynamiczna, ale myślę, że takiej sytuacji, jak nawiedziła nas dziewiętnastego sierpnia, kiedy naprawdę połowa miasta była zalana, nie będzie - podkreśliła.
Wtedy w Ostrowie Wielkopolskim w ciągu sześciu godzin spadło blisko 100 litrów wody na metr kwadratowy, co odpowiada średniemu miesięcznemu opadowi w lipcu i sierpniu.
Prezydent Ostrowa Wielkopolskiego zaznaczyła, że "chronimy infrastrukturę, zarówno prywatną, jak i publiczną". - Magazyn przeciwpowodziowy pracuje dwadzieścia cztery godziny na dobę, wydaliśmy czternaście tysięcy worków, pięćset ton piasku i oczywiście tam, gdzie jest to konieczne, bo mieszkańcy są starsi, chorzy, niepełnosprawni, zawozimy do ich domów te worki. Mamy również rezerwę taktyczną na ochronę budynków publicznych, takich jak ZUS, szpital, przedszkola, szkoły, urzędy, ale także wystąpiliśmy o nowe zapotrzebowanie na worki, bo one nam się pomału kończą - dodała.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: facebook.com/umostrow