Barbara Nowacka z klubu Koalicji Obywatelskiej, stwierdziła, że publikacja na stronie podkomisji smoleńskiej nieocenzurowanych zdjęć ofiar to "rzecz karygodna". - To jest uderzenie w nasze serca i nasze dusze - dodała. Przewodniczący komisji Antoni Macierewicz po raz kolejny przeprosił i podkreślił, że "to on ponosi za to odpowiedzialność". W swoim wystąpieniu stwierdził jednocześnie, że "nie wolno formułować kłamstwa o zbrodni smoleńskiej".
W poniedziałek odbyła się konferencja podkomisji smoleńskiej, na której Antoni Macierewicz przedstawił kolejny raport dotyczący katastrofy smoleńskiej. W raporcie podtrzymano tezy o wybuchu w samolocie i eksplozji przed rozbiciem się maszyny o ziemię.
CZYTAJ WIĘCEJ: Kolejny raport podkomisji. Weryfikujemy tezy
W opublikowanym przez podkomisję dokumencie pojawiły się nieocenzurowane zdjęcia. Przedstawiały ciała niektórych ofiar katastrofy smoleńskiej - między innymi prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Macierewicz we wtorek wieczorem przeprosił w oświadczeniu za ten "niedopuszczalny błąd". Minister obrony narodowej polecił Służbie Kontrwywiadu Wojskowego zbadanie tej sprawy.
CZYTAJ WIĘCEJ: Oświadczenie Marka Dąbrowskiego, byłego członka podkomisji
Nowacka: to jest uderzenie w nasze serca i nasze dusze
Do tej sytuacji odniosła się w środę z mównicy sejmowej Barbara Nowacka z klubu Koalicji Obywatelskiej, córka jednej z ofiar katastrofy smoleńskiej, Izabeli Jarugi-Nowackiej.
- Chciałam się zwrócić do wysokiej izby, w szczególności do rządzącej części o refleksję nad tym, co wydarzyło się wczoraj na stronach rządowych. Państwo polskie ma obowiązek stać na straży godności każdej i każdego z nas. Często powinno też stawać po stronie tych, którzy bronić się nie mogą. To, czego dopuściło się wczoraj Ministerstwo Obrony, to rzecz karygodna. To jest uderzenie w nasze serca i nasze dusze. Publikacja zdjęć zwłok ofiar katastrofy smoleńskiej, brutalnych okrutnych zdjęć, powoduje tylko, że znika dobra pamięć o nich, to brak szacunku, to zabieranie wspomnień osób, które szanowaliśmy i kochaliśmy - powiedziała.
- Oczekuję od państwa polskiego i od urzędników państwowych, że teraz ktoś wyjdzie i przeprosi za pamięć tych ludzi, naszych bohaterów i bohaterki, że przeprosi i zwróci kawałek godności - dodała.
Macierewicz: ponoszę za to odpowiedzialność
Po niej na mównicę sejmową wyszedł Macierewicz.
- Chciałbym bardzo przeprosić rodziny, chciałbym bardzo przeprosić tych wszystkich z państwa, którzy mogli się zapoznać z tymi 10 zdjęciami, które się znalazły w ramach 19 tysięcy stron załączników. Znalazły się nie w raporcie, znalazły się wśród załączników, wbrew jasnej decyzji, że nie można ich publikować. Nie można ich publikować, nigdy nie można było ich publikować i nigdy nie było na to zgody. Wyjaśniamy teraz, jak do tego błędu mogło dojść. Bez względu jak do tego doszło i kto z urzędników do tego doprowadził, ja ponoszę za to odpowiedzialność - powiedział.
Macierewicz: nie wolno formułować kłamstwa o zbrodni smoleńskiej
- Raz jeszcze chcę za to przeprosić rodziny, raz jeszcze chcę wszystkich za to przeprosić, a zwłaszcza tych, którzy mają dzisiaj tę refleksję wreszcie, że takich rzeczy robić nie wolno, że nie wolno dopuszczać do zamiany ciał, że nie wolno atakować prezydenta Rzeczypospolitej, że nie wolno formułować kłamstwa o zbrodni smoleńskiej - dodał.
Do wystąpienia Macierewicza odniósł się poseł Andrzej Rozenek (PPS), nazywając je "pseudoprzeprosinami". - Chcę na ręce pani Barbary Nowackiej i wszystkich rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej powiedzieć, że my przepraszamy naprawdę. I nam jest naprawdę bardzo przykro wobec tego, co się stało. I naprawdę uważamy, że do takich rzeczy nigdy nie powinno dochodzić - powiedział Rozenek.
Jak podkreślił, "pamięć ludzi, którzy zginęli w tej katastrofie, jest święta i tę świętość naruszono". - Antoni Macierewicz, który tu przed chwilą wyszedł, nie potrafił nawet grzecznie powiedzieć: "przepraszam". Jest mi wstyd, panie Macierewicz, za pana - powiedział Rozenek.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24