- Największym zaskoczeniem są historie z życiorysu Karola Nawrockiego. To jest coś, z czym w żadnej kampanii do tej pory nie mieliśmy do czynienia, zwłaszcza, że te informacje pojawiły się między pierwszą a drugą turą, kiedy właściwie już nie ma specjalnego ruchu. Można tylko wycofać kandydata i wtedy wystartowałby Sławomir Mentzen przeciwko Trzaskowskiemu - powiedział Piasecki.

Zalewska przypomniała przy tym o raporcie dotyczącego przeszłości Nawrockiego, który wskazywał na jego powiązania ze środowiskiem przestępczym i neonazistowskim. Jego fragmenty udostępnił pod koniec zeszłego roku Onet. - Myślałam, że to jest taki trochę wypuszczony kapiszon, żeby pokazać, że on ma nie taką zupełnie czystą przeszłość, że miał różne kontakty - mówiła.

- Nie myślałam wtedy, czytając ten raport, gdzie te powiązania były raczej miękkie, że ta kampania przyniesie nam tyle bomb dotyczących życiorysu Nawrockiego - dodała.

Co się stanie z Nawrockim, jeśli przegra wybory?

Kolejne pytanie dotyczyło przyszłości Karola Nawrockiego w przypadku przegrania przez niego drugiej tury wyborów prezydenckich. - Moim zdaniem na pewno przestanie być prezesem Instytutu Pamięci Narodowej. Pytanie, na ile PiS się od niego odetnie i na ile powie: "Wybieraliśmy dobrze, tylko okazało się, że Karol Nawrocki ukrył przed nami bardzo wiele rzeczy" - powiedział Piasecki.

Jak dodał, "nie bardzo wierzy, żeby Prawo i Sprawiedliwość przytuliło Karola Nawrockiego do swojej piersi, jeśli przegra, bo jeśli wygra, to będzie zupełnie inna sytuacja".

- Myślę, że będzie knock-out po przegranej. To znaczy Karol Nawrocki szybko zniknie i nie ze względu na te historie (...), ale moim zdaniem rzucą się na niego "buldogi Prawa i Sprawiedliwości", które teraz czekają, albo nawet przybijają z nim piątkę - oceniła Zalewska.

Czy sztab Nawrockiego coś szykuje?

Autorzy "Podcastu politycznego" odpowiadali również na pytanie, czy mają informacje, "jakoby sztab Karola Nawrockiego planował wypuszczenie tuż przed ciszą wyborczą materiału, który miałby kompromitować Rafała Trzaskowskiego".

- Myślę, że bronią przeciwko sztabowi Trzaskowskiemu miały być jakieś historie narkotykowe i w gruncie rzeczy sztabowcy nie zdecydowali się ich użyć, a historia woreczka nikotynowego tak bardzo to przykryła, że nawet te wezwania Nawrockiego: "Przebadajmy się", nie trafiły na jakiś specjalnie żyzny grunt - stwierdził Piasecki.

Zalewska przyznała, że "docierały do niej jakieś szmery, że w tym ostatnim dniu, gdzieś coś się pojawi - oczywiście niewypuszczone przez sztab Karola Nawrockiego - co miałoby nawet nie obciążyć, ale formułować sugestie i insynuacje pod adresem Rafała Trzaskowskiego". - Ryzykowne już na tym etapie i mam poczucie, że już chyba bez większego znaczenia - dodała.