Nie każdy wie, że trzeba płacić podatek od psa. Jedne miasta i gminy chcą pieniędzy za czworonożnych przyjaciół, inne nie. Radni Szczecina właśnie zrezygnowali z tego podatku. Powód? Zysk był niewielki, a koszt egzekwowania daniny duży. Część gmin ciągle jednak decyduje się na ściąganie podatku za psa. Materiał magazynu "Polska i Świat".
Psy dają dużo radości, ale miastom przynoszą małe pieniądze. W Szczecinie za posiadanie czworonoga właściciele musieli w tym roku zapłacić 50 złotych. - Pierwszy raz słyszę o podatku od psa. Jakby był, to bym zapłaciła na pewno – mówi Marta.
Właścicielka Jary może spać spokojnie, radni właśnie zrezygnowali z pobierania podatku. Zysk był niewielki, zachodu przy ściąganiu daniny dużo. Miasto co roku kasowało około 60 tysięcy złotych.
- Z tego około 20 tysięcy złotych to były wydatki na inkasenta, który pobierał tę opłatę. W ostatecznym rozrachunku to były stosunkowo małe wpływy do budżetu miasta – przyznaje Paulina Łątka z Urzędu Miasta w Szczecinie. W liczącym 400 tysięcy mieszkańców mieście za psa płaciło 1200 osób.
Stolica Zachodniego Pomorza poszła śladem wielu innych dużych miast, które już zlikwidowały podatek od psa. Radni też uznali, że zysk z podatku za psy to tyle, co kot napłakał. - Trudno sprawdzać, czy ktoś tego psa ma czy nie. Zamieszanie jest spore, dochód niewielki – podkreśla rzeczniczka prezydenta Warszawy Monika Beuth-Lutyk.
Gminy same decydują o wysokości podatku od psa
Górny limit podatku od psa ustalają na każdy rok odpowiednie resorty – w przyszłym roku będzie to 135 zł. Gminy już same decydują, czy w ogóle będą ściągać ten podatek, a jeżeli tak, to jak duży. W Skierniewicach trzeba zapłacić 35 zł rocznie, w Łomży 80 zł, jeśli ktoś mieszka w domku, a 90 zł jeśli w bloku. W Policach koszt to 70 zł, w Sopocie 66 zł, w Krakowie 36 zł.
- Są ludzie, którzy mają o to pretensje, że nie będą płacić. Te pieniądze nie przepadają, nie idą gdzieś do budżetu miasta, tylko idą na zwierzaki – wyjaśnia Joanna Repel z Krakowskiego Towarzystwa Opieki Nad Zwierzętami.
Część mieszkańców nie chce płacić podatku, część nie wie, że w ogóle jest i nie rejestruje zwierzaka. Jak sprawdzić kto ma psa? Tu jest pies pogrzebany. - Jeżeli takiego obowiązku rejestracji nie dopełniono, to trudno się spodziewać, aby szczególnie w tych dużych gminach pukali od mieszkania do mieszkania i sprawdzali – podkreśla adwokat Katarzyna Topczewska.
Urzędnicy jednak się nie poddają. Zbierają np. dane o właścicielach psów po interwencji straży miejskich i sprawdzają, kto płaci podatki za psa. Niektóre urzędy wysyłają upomnienia. - Opłatę będziemy pobierali, dlatego że koszty za utrzymanie psów w schroniskach są bardzo duże i rocznie to jest około 30 tysięcy złotych, a wpływy z podatku od posiadania psa wynoszą 10 tysięcy złotych – zwraca uwagę skarbnik gminy Kłodawa Agnieszka Chudziak.
Kto jest zwolniony od płacenia podatku od psa?
Nie każdy musi płacić podatek. Niektórzy są zwolnieni z opłaty z urzędu. - To są między innymi osoby niepełnosprawne w zakresie psa asystującego, osoby o znacznym stopniu niepełnosprawności, podatnicy podatku rolnego do dwóch psów czy też osoby po 65. roku życia prowadzące samodzielnie gospodarstwo domowe – wyjaśnia Katarzyna Topczewska.
Gminy dają też swoje zniżki – na przykład zerowy podatek dla osób, które wzięły psa ze schroniska.
Łukasz Wieczorek
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock