Posłowie Platformy Obywatelskiej zostali ukarani finansowo za protest na sali posiedzeń Sejmu, który trwał od 16 grudnia do połowy stycznia. - PO będzie tę decyzję zaskarżać wszelkimi możliwymi sposobami - poinformował szef klubu Platformy Sławomir Neumann.
- Nie mamy jeszcze na piśmie informacji o tym i powodów tej kary, ale już wiemy, że taki wniosek został przegłosowany głosami marszałków PiS i Kukiz'15 - powiedział Neumann na piątkowej konferencji prasowej.
Według niego, posłowie PO zostali ukarani decyzją marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego, wicemarszałków z PiS Joachima Brudzińskiego i Ryszarda Terleckiego oraz wicemarszałka Stanisława Tyszki z Kukiz'15.
Z pisma, do którego dotarła reporterka TVN24 Agata Adamek (notatki Kancelarii Sejmu z dnia 18 stycznia 2017 roku, która jak donosi Adamek jest podstawą uchwały przyjętej w piątek przez Prezydium Sejmu), wynika, że za "uniemożliwianie prowadzenia obrad" w dniu 16 grudnia 2016 roku ukarani zostali: Jarosław Urbaniak, Sławomir Nitras i Jan Grabiec.
W piśmie wymienieni zostali też: Monika Wielichowska, Henryka Krzywonos-Strycharska, Krzysztof Gadowski oraz kolejny raz i to dwukrotnie - Sławomir Nitras. Ale te kary zostały nałożone za wydarzenia z okresu od 29 listopada do 14 grudnia ubiegłego roku.
Nitras, który wymieniony jest w piśmie trzykrotnie, ukarany został obniżeniem trzymiesięcznego uposażenia o połowę. Pozostała piątka ma obniżone uposażenie o 25 procent. Średnie uposażenie posła w grudniu 2016 roku wynosiło 9892,30 zł.
"Nie damy się zastraszyć"
- Traktujemy to jako absolutnie próbę zakneblowania ust opozycji. Traktujemy to jako skandaliczny kolejny incydent, który marszałek Kuchciński ma na swoim sumieniu oraz marszałkowie z PiS-u i Kukiz'15 - mówił szef klubu PO. - Chcą zastraszyć opozycję, chcą zastraszyć Platformę, chcą zmusić nas do tego, żebyśmy w Sejmie nie wyrażali naszych poglądów, nie krytykowali rządu - to się nie uda, nie damy się zastraszyć - dodał Neumann.
Poinformował również, że PO będzie decyzję o ukaraniu posłów zaskarżać "wszelkimi możliwymi sposobami". Ocenił, że decyzje tego rodzaju mogą w przyszłości być narzędziem partii rządzącej do ograniczania wolności słowa w parlamencie. Szef klubu PO zapowiedział, że Platforma będzie bronić swoich posłów i dowodzić prawdy. - Nie będziemy milczeć. Żaden z naszych posłów milczeć nie będzie. Tego panie marszałku może pan być pewny - powiedział Neumann pod adresem marszałka Sejmu. Stwierdził też, że "takie prowokacyjne gesty", jak kary finansowe dla posłów, nie przysłużą się poważnej debacie w Sejmie i "obniżeniu temperatury w Sejmie". - Traktujemy to jako wrogi gest PiS-u w stosunku do posłów Platformy, posłów opozycji, za protest, który pan wywołał, którego pan jest sprawcą i którego pan na końcu powinien ponieść konsekwencje - zwrócił się Neumann do marszałka Kuchcińskiego.
Autor: tmw/sk / Źródło: PAP, TVN24