- Są problemy z ratownictwem w Łodzi - przyznał w czasie obrad sejmowej Komisji Zdrowia wiceminister Cezary Rzemyk. Podsekretarz stanu odpowiadał na pytania posłów w związku z karambolem na S8. W długi majowy weekend zderzyło się tam 11 samochodów, 3 osoby zginęły.
Wiceminister mówił niewiele. Zasłaniał się tym, że nieco ponad tydzień od karambolu trwa kontrola tego co się wydarzyło i zbyt wiele do powiedzenia nie ma. - Tę sprawę trzeba w końcu uporządkować, o tym chcemy głównie rozmawiać z panem ministrem. Co zmienić w aktach wykonawczych, jak rozmawiać z wojewodami, którzy być może nie wszyscy odrobili lekcje. I wreszcie - jak doprowadzić do sytuacji, w której dyspozytor będzie wiedział, jaki jest algorytm postępowania: jeśli A to kiedy B, jak B to C. To powinien być automat, to powinno być rutynowe działanie - mówił przed obradami komisji jej przewodniczący Tomasz Latos, poseł PiS. Wiceminister Cezary Rzemyk przyznał, że pewne problemy na tym terenie są. - Zwracaliśmy się do urzędu, który nadzoruje pogotowie w Łodzi z prośbą, aby szczególną uwagę zwrócono na ten obszar ratownictwa medycznego, bo to prawda, że ostatnio w Łodzi mamy problem z ratownictwem medycznym. I zwróciliśmy się o rozważenie przez organ założycielski, czy obecna obsada jest odpowiednia i czy gwarantuje bezpieczeństwo pacjentom - mówił wiceszef resortu zdrowia.
Opozycja "nic się nie dowiedziała"
Po obradach komisji wiceminister łagodził swą wypowiedź. Stwierdził w rozmowie z dziennikarzami, że generalnie nie ma problemu z ratownictwem w Łodzi, ale pojawia się dużo medialnych sygnałów i doniesień o tym, że są jakieś uchybienia. Rzemyk dodał, że sprawą zajmuje się wojewoda. Powiedział, że będą kolejne spotkania w celu wyjaśnienia sytuacji. Krytycznie do spotkania z wiceministrem odnieśli się posłowie PiS. Po wyjściu z obrad narzekali, że "nic się nie dowiedzieli".
Autor: kło//rzw / Źródło: tvn24