Posłowie i senatorowi Platformy dostali od władz partii zadanie: mają jeździć po wsiach i organizować spotkania z rolnikami - dowiedział się portal tvn24.pl. W ten sposób PO chce zdobyć rolniczy elektorat.
Do tej pory Platforma Obywatelska nie miała pomysłu, jak zdobyć na wsi. Przed ostatnimi wyborami parlamentarnymi działacze PO dostawali w skórę na debatach poświęconych rolnictwu. Władze Platformy chcą uniknąć błędów sprzed dwóch lat, stąd ich pomysł na wiejską ofensywę.
Zgodnie z wytycznymi kierownictwa partii, każdy z parlamentarzystów ma zorganizować na wsiach i w małych miasteczkach 15-20 spotkań z wyborcami. I rozmawiać z rolnikami .... o ich problemach. - To nie ma być sztywne wystąpienie, jak z sejmowej mównicy. Parlamentarzyści mają podjąć dialog, wysłuchać, co komu leży na sercu. Zdajemy sobie sprawę, że ludzie są zmęczeni polityką - mówi portalowi tvn24.pl Waldy Dzikowski, wiceszef PO. I dodaje: - Posłowie i senatorowie mają zorganizować spotkania własnymi siłami. Nieważne, ile osób przyjdzie, ważne żebyśmy byli na wsi.
Wiejska kampania PO ma ruszyć od połowy września i potrwać miesiąc. – Ostatnio wykonaliśmy dużo pracy na wsi. Rolnicy są nam życzliwi, nie oglądają się wyłącznie na partie chłopskie. Samoobrona straciła na wsi, podobnie jak PiS - mówi poseł Aleksander Grad. - Nasza akcja służy zdobyciu poparcia na wsi. Chcemy też przygotować sobie grunt pod współpracę z organizacjami rolniczymi i samorządami po wyborach.
Parlamentarzyści informacje o odbytych spotkaniach z rolnikami mają umieszczać na swoich stronach internetowych.
Niektórzy z posłów mają jednak wątpliwości. - W naszej partii nie ma ludzi znających się na rolnictwie, mogących pociągnąć kampanię na wsi – ocenia jeden z posłów PO.
Małgorzata Czyczło
Źródło: tvn24.pl; reuters
Źródło zdjęcia głównego: TVN24.pl