- W sprawie, którą prowadzę przeciwko tak zwanej grupie "obcinaczy palców" nie ma zarzutów, o których informują media. W akcie oskarżenia nie ma mowy o zabójstwach i dwudziestu uprowadzeniach - tak sędzia Barbara Piwnik tłumaczy, dlaczego wypuściła z aresztu członków gangu.
- Gazety wprowadzają opinię publiczną w błąd w sprawie gangu "obcinaczy palców". Wszyscy mówią dziś, że Barbara Piwnik wypuściła na wolność morderców, tymczasem takiego zarzutu nie ma w sprawie, którą ja prowadzę. Nie ma w niej również mowy - o czym fałszywie informowały media - zarzutów o uszkodzenie ciała i dwadzieścia uprowadzeń - tak sędzia Barbara Piwnik, która była gościem Moniki Olejnik w "Kropce nad I" komentuje swoją decyzję o wypuszczeniu oskarżonych z aresztu.
"Kaczyńskiego celowo wprowadza się w błąd"
Barbara Piwnik odniosła się też do ostatnich wypowiedzi byłego premiera Jarosława Kaczyńskiego, który stwierdził, że " ma ona związki z przestępcami i pokazała jak niebywałe rzeczy można wyprawiać w sądownictwie". Była minister sprawiedliwości stwierdziła, że "ktoś celowo wprowadził w błąd byłego premiera. - Jarosław Kaczyński nie wie o czym mówi. Mam nadzieję, że kiedyś z panem premierem będziemy mogli sobie tę sprawę wyjaśnić. Piwnik zaznaczyła jednak, że nie oczekuje w związku z tą sprawą przeprosin od szefa PiS.
Odpowiadając na zarzuty prokuratury, która twierdzi, że Piwnik "wykazywała się pobłażliwością dla oskarżonych, a źle traktowała śledczych", Piwnik stwierdziła, że prokuratorzy "przypuszczają na nią atak ponieważ widocznie mają czego się obawiać".
- Prawda jest taka, że śledczy dopiero szukają dowodów. Nie zgromadzili całego materiału. Taki jest smutny los sędziego, że dopóki nie zapadnie wyrok, nie wolno mu się odnosić do dowodów. Nigdy sędzia nie dokonuje oceny materiału dowodowego w trakcie jego zbierania przez prokuraturę - mówiła Piwnik w rozmowie z Moniką Olejnik.
"Areszt nie przesądza o winie"
Była minister sprawiedliwości zaznaczyła też, że "decyzja jaki środek zapobiegawczy zostaje zastosowany w danej sprawie, nie jest namiastką wyroku". - Stosowanie tymczasowego aresztu nie jest karą, a ma służyć jedynie temu, żeby proces toczył się normalnie. Areszt, albo jego brak, nie przesądza też o winie bądź niewinności oskarżonego - argumentowała sędzia.
Na pytanie o to, czy sędzia Piwnik zwracała się do szefa gangu "obcinaczy palców", ps. Ojciec, po imieniu (pisał o tym "Wprost"), sędzia kategorycznie zaprzeczyła. - Można łatwo sprawdzić, że nie mówiłam do oskarżonych po imieniu. Rozprawy są nagrywane, można te nagrania odsłuchać. Na "pan" i "pani" jestem ze tylko ze świadkami - zapewniała była minister sprawiedliwości.
Minister sprawiedliwości Zbigniew Ćwiąkalski dodał w Magazynie 24 Godziny, że słowa b. premiera Kaczyńskiego o sędzi Piwnik, "to klasyczne pomówienie, bez podania konkretnych dowodów".
W grudniu 2007 Sąd Okręgowy w Warszawie, prowadzący proces grupy oskarżonych o udział w gangu i wymuszanie okupów połączonych z porwaniami, uchylił areszt wobec sześciu osób. Taką decyzję podtrzymał też sąd apelacyjny. Na wolność faktycznie wyszedł tylko jeden z oskarżonych - Tomasz R. Pozostałych pięciu przebywa w areszcie w związku z innymi sprawami.
W mediach pojawiły się wtedy informacje o uchyleniu aresztu członkom gangu, którzy obcinali palce swym ofiarom, by przesłać je rodzinie zakładnika.
W ubiegłym tygodniu w Sejmie wiceprokurator generalny Andrzej Pogorzelski zdementował informacje mediów, powtarzane przez niektórych polityków, jakoby oskarżeni członkowie gangu obcinali palce swym ofiarom, by przesłać je rodzinie zakładnika. Wyjaśnił, że "w sprawie obcinania palców toczy się odrębne postępowanie wobec innych osób; listem gończym poszukiwane są cztery osoby, którym prokuratura chce postawić takie zarzuty; nie jest to żadna z osób oskarżonych w sprawie gangu".
ŁOs/ la
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24