- Ja absolutnie nie jestem pewien, czy zostanę 21 lutego wybrany nowym prezesem Stronnictwa Demokratycznego, ale mam taką ogromną nadzieję – przyznaje w "Faktach po Faktach" Paweł Piskorski. Były prezydent Warszawy zapowiada współpracę SD między innymi z Dariuszem Rosattim, Andrzej Olechowskim i Włodzimierzem Cimoszewiczem.
- W Polsce jesteśmy zagrożeni brakiem wyboru. Nie chcąc głosować na PiS, większość Polaków jest zmuszona oddać swój głos na Platformę Obywatelską. A to PO bardzo demoralizuje, jak zresztą wszystkie monopole – mówi Piskorski motywując swoje zaangażowanie w odkurzenie Stronnictwa Demokratycznego.prawa
Alternatywa dla PO i PiS
Były prezydent Warszawy tłumaczy, że SD ma być alternatywą zarówno dla PO jak i dla PiS. - Platforma stała się zbyt prawicowa, to nie jest ten sam ruch, który zakładaliśmy. Polska potrzebuje jakiejś bardziej centrowej partii – przekonuje. Jakie więc będzie Stronnictwo? - Jednoznacznie proeuropejskie, centrowe i liberalno gospodarcze – zapowiada Piskorski.
W Polsce jesteśmy zagrożeni brakiem wyboru. Nie chcąc głosować na PiS, większość Polaków jest zmuszona oddać swój głos na Platformę Obywatelską. A to PO bardzo demoralizuje, jak zresztą wszystkie monopole Piskorski w FPF
- Stronnictwo Demokratyczne to ludzie, których szanuję i ich ogromny dorobek. Mamy wspólne cele i nie ma sensu marnować tego potencjału, którym Stronnictwo dysponuje, ludzi i majtku – tak Piskorski tłumaczył, dlaczego postanowił kontynuować swoją polityczną karierę właśnie w SD.
Rosatti, Olechowski, Cimoszewicz, Onyszkiewicz – to postaci, z którymi współpracę zapowiada przyszły prezes SD. - Ta współpraca z pewnością będzie, choć nie mówmy jeszcze o formule – zastrzega.
Majątki zostaną sprawdzone
Polityk, który przez lata musiał zmagać się z łatką aferzysty zdecydowanie zaprzecza, jakoby o jego wyborze zadecydował majątek SD. - Mam szacunek dla ludzi, którzy nie roztrwonili swojego majątku, tylko potrafili majątek zachować i ocalić. Wszystkie sprawy majątkowe zostaną sprawdzone audytami – obiecał Piskorski. Kandydat na nowego prezesa SD odniósł się też do stawianych mu przez lata korupcyjnych zarzutów.
- To jest bardzo przykre, kiedy musi się udowadniać, że nie jest się wielbłądem. Prokuratura wszystkie te postępowania umorzyła, podkreślam, że te oskarżenia nawet nie trafiły do sądu – mówił Piskorki.
SD jest partią, która powstała jeszcze w latach 30. ubiegłego wieku i działała w czasach PRL, jako ugrupowanie satelickie PZPR. Stronnictwo od lat znajduje się na marginesie polityki. Ma natomiast pokaźny majątek w postaci nieruchomości i struktur lokalnych.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: fotorzepa