Posłanka Elżbieta Witek będzie nowym rzecznikiem partii, zaś Marcin Mastalerek, który dotychczas pełnił tę funkcję, będzie rzecznikiem sztabu wyborczego - poinformował prezes PiS Jarosław Kaczyński. Przekazał także, że po jesiennych wyborach parlamentarnych nie będzie marszałkiem Sejmu.
Kaczyński podkreślił na konferencji prasowej, że w związku z nowymi zadaniami w kampanii przed wyborami parlamentarnymi, trzeba było rozdzielić funkcję rzecznika sztabu i rzecznika partii oraz klubu.
- Trwa kampania skoncentrowana wokół osoby pani prezes Beaty Szydło, naszego kandydata na premiera, ale za jakiś czas rozpocznie się kampania, gdzie będzie 1020 kandydatów i kandydatek. Poza tym są przed nami posiedzenia Sejmu i Senatu, będzie wielu różnego rodzaju problemów, a w pracy w sztabie jest niesłychanie dużo. Pan Mastalerek jest człowiekiem pełnym inwencji i pomysłów, jest tam [w kampanii - red.] potrzebny, tego też życzy sobie pani prezes, i w związku z tym uznaliśmy, że tego typu rozwiązanie będzie bardzo dobre - powiedział Kaczyński.
Dodał, że posłanka Witek to doświadczony parlamentarzysta, osoba poważna, do której ma pełne zaufanie. - Wchodzi na nowe pole, ale jesteśmy przekonani, że świetnie da sobie z tym radę - powiedział Kaczyński.
- To dla mnie nowe zadanie, podchodzę do tego bardzo odpowiedzialnie. Włączam się do drużyny, która, jak powiedział pan prezes, ma przed sobą wiele pracy. Dziękuję panu prezesowi za tę rekomendację, nikogo nie zastępuję, ja dołączam - mówiła z kolei Witek.
Elżbieta Witek jest wieloletnią posłanką PiS. Zasiada w komisji regulaminowej i etyki.
Mastalerek został rzecznikiem PiS w 2014 roku po tym jak Adam Hofman został zawieszony w prawach członka partii. Była to konsekwencja sprawy służbowej delegacji Hofmana do Madrytu. Mastalerek był członkiem sztabu kandydata PiS na prezydenta Andrzeja Dudy.
Prezes o krytyce programu PiS
Po prezentacji nowej rzecznik prezes Kaczyński odpowiadał na pytania dziennikarzy. Bardzo dużo miejsca poświęcił finansom. Mówiąc o Grecji, podkreślił, że powinna ona powrócić do drachmy. Komentował też kontrowersje związane z propozycjami Beaty Szydło. W sobotę podczas konwencji programowej PiS w Katowicach Szydło przedstawiła propozycje gospodarcze i społeczne tej partii. Wymieniła m.in. 500 zł na każde drugie i kolejne dziecko, podniesienie kwoty wolnej od podatku, obniżenie wieku emerytalnego, a także obniżenie VAT do 22 procent. Koszt realizacji tych propozycji miałby wynieść 39 mld zł.
- Ta władza reprezentuje przede wszystkim wielkie korporacje, banki i najbogatszych ludzi. Zawsze, jak chce się przenieść pieniądze na mniej zamożnych ludzi, są protesty i krzyki, że to jest niemożliwe. Mamy w Polsce władzę, która nie dba o państwo - powiedział prezes PiS.
- My chcemy normalnego państwa, chcemy normalnej konkurencji, chcemy powrócić do normalności. Wiemy, że Polska nie wyjdzie z pułapki średniego rozwoju, jeśli nie będziemy potrafili zwiększyć zasobów uboższej części społeczeństwa - dodał Kaczyński.
Odniósł się także do słów premier Ewy Kopacz i Ryszarda Petru, którzy mówili, że jeśli spełnią się obietnice PiS, to będziemy mieć w Polsce drugą Grecję. - To co dziś słyszymy, te nieustanne porównania z Grecją, to się ma jak pięść do nosa. To jest krzyk uprzywilejowanych - stwierdził.
- Jeżeli Petru mówi: w trzy miesiące będzie Grecja, to albo zakłada, że jego słuchacze są, łagodnie mówiąc, niepoinformowani albo sam jest całkowicie niepoinformowany - dodał.
Gowin ma zastrzeżenia
Zastrzeżenia co do programu PiS ma także koalicjant szef Polski Razem Jarosław Gowin, który powiedział, że wyliczenia ws. VAT trzeba skorygować o jakieś 1,5 mld złotych. Wyjaśnił, że wyliczenia ws. zysku z VAT zostały wyliczone w oparciu o jedną stawkę VAT, a w Polsce jest więcej stawek.
- Jest takie założenie, jakby wysokość VAT-u wynosiła 23 proc., a przecież wiadomo, że chociażby VAT na żywność jest niższy. Efektywny VAT to jest 17-18 proc. Tutaj trzeba skorygować te wyliczenia o jakieś 1,5 mld zł - powiedział Gowin. To oznaczałoby, że pieniędzy na pokrycie obietnic PiS byłoby mniej, bo skorygować trzeba by także szacowane przychody do budżetu m.in. właśnie ze skuteczniej ściąganego podatku VAT.
- Rozmawiałem na ten temat z ministrem Gowinem. Te straty, jeżeli chodzi o VAT, są wyliczane przez NIK i firmy konsultingowe w wartościach bezwzględnych i tu niektóre dochodzą do 70 mld złotych. Natomiast Gowin odwołuje się do efektywności VAT-u. Nie sądzę, żeby NIK i te firmy o tym nie wiedziały. Obawiam się, że ktoś coś tu podpowiedział panu ministrowi niezgodnego z rzeczywistością - skomentował prezes PiS.
Kaczyński był także pytany, czy po wyborach parlamentarnych zostanie marszałkiem Sejmu. Stwierdził, że nie planuje tego i "da sobie radę".
Prezes PiS o euro w Polsce
Kaczyński podczas konferencji zapewnił także, że nie jest przeciwny wejściu Polski do strefy euro, ale uważa, że powinno to nastąpić wtedy, kiedy "portfel przeciętnej polskiej rodziny będzie taki jak niemiecki”.
– W Polsce są politycy, że jak zobaczą kogoś z Zachodu, to na czworaka i w nogę pocałować. My do takich nie należymy. My tego rodzaju rozumowania nie przyjmujemy. Jesteśmy godnymi Polakami. Nie ma konkretnego terminu przystąpienia do strefy euro, więc możemy przystąpić za 40 lat - powiedział.
PiS nie będzie bojkotować referendum
Kaczyński zapowiedział także, że PiS nie ma zamiaru nawoływać do bojkotu wrześniowego referendum m.in. ws. JOW-ów, ale jego partia nie jest zainteresowana stawianymi pytaniami.
- Przed nami jeszcze odpowiedź, jakie to referendum będzie: czy będą trzy dodatkowe pytania? Jeśli będą, będziemy zachęcać do tego, żeby w referendum uczestniczyć, jeśli nie, nie będziemy wzywali do bojkotu. Natomiast nasze zainteresowanie tymi pytaniami jest stosunkowo niewielkie - przyznał.
- Pierwsze pytanie [dotyczące JOW-ów - red.] jest wątpliwe z punktu widzenia konstytucji - powiedział. Drugiemu pytaniu (dotyczące finansowania partii politycznych z budżetu) zarzucił, że jest dziwnie sformułowane i w przypadku pozytywnej odpowiedzi na nie można np. zwiększyć finansowanie partii. Trzecie o wprowadzenie zasady rozstrzygania wątpliwości w kwestii prawa podatkowego na korzyść podatnika nazwał "oczywistym".
"Nie mamy normalnego państwa, tylko państwo PO"
Prezes Kaczyński skomentował także publikacje kolejnych taśm z nagranymi politykami. Tygodnik "Do Rzeczy" opublikował fragmenty kolejnej rzekomej rozmowy nagranej w restauracji Sowa&Przyjaciele. Tym razem jej bohaterami są Aleksander Kwaśniewski i Ryszard Kalisz. "Najważniejszy wątek" - zdaniem tygodnika - dotyczy "korupcji na szczytach władzy". Pada też nazwisko Tomasza Siemoniaka.
- Jeśli chodzi o same taśmy, to ja tego jeszcze nie czytałem, tylko słyszałem tak ogólnie, co tam jest. Są rzeczy, które na pewno trzeba sprawdzić, co do tego nie ma dwóch zdań - powiedział Kaczyński na konferencji
- Gdybyśmy mieli normalne państwo, prokuratura by się tym zajęła. W tej chwili nie mamy normalnego państwa, tylko państwo Platformy Obywatelskiej - komentował.
"Nie poprzez sprzedaż akcji"
Kaczyński był też pytany o oświadczenie Ministerstwa Skarbu w sprawie sprzedaży akcji PKO BP, PZU i PGE i poprzez program "Inwestycji Polskich" wsparcie w ten sposób górnictwa. Według prezesa PiS "Inwestycje Polskie" powinny być dofinansowane, ale nie poprzez sprzedaż akcji, a poprzez ich wprowadzenie jako "pewnej mocy o charakterze gwarancyjnym". Podkreślił, że w programie inwestycyjnym przygotowanym przez PiS, który przewiduje inwestycje na co najmniej 1 bilion złotych, wsparcie dla górnictwa jest zaplanowane na dużo wyższym poziomie, niż to co proponuje PO. W ubiegłym tygodniu wiceminister skarbu państwa Wojciech Kowalczyk poinformował, że MSP nie planuje "nagłej" sprzedaży pakietów akcji PGE, PKO i PZU. Zapewnił, że przy ich sprzedaży resort będzie się kierował chłodną kalkulacją. Resort zaznaczył, że rząd upoważnił MSP do przekazania pakietów akcji już w 2012 r. wyłącznie na potrzeby realizacji programu Inwestycje Polskie, nie określając jednak żadnego terminu
Autor: MAC,kło/mtom / Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24