Rzepliński: Wybory powinny być odłożone. Tu nie ma zmiłuj

rzeplinski o wyborach
Były prezes TK o nocnej zmianie Kodeksu wyborczego: to swoisty zamach stanu, przypominający praktyki bolszewików
Źródło: TVN24
Polska będzie słabsza przez to, że wracamy do dawnych czasów w przeprowadzaniu wyborów, gdzie po prostu nie są one wolne - powiedział w sobotę w TVN24 były prezes Trybunału Konstytucyjnego profesor Andrzej Rzepliński. Skomentował przyjęcie przez Sejm poprawki do specustawy dotyczącej koronawirusa, zmieniającej Kodeks wyborczy.

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE NA TVN24 GO

W nocy z piątku na sobotę odbyło się w Sejmie głosowanie nad nowelizacją ustawy o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19, innych chorób zakaźnych oraz wywołanych nimi sytuacji kryzysowych - jednej z trzech ustaw w ramach tzw. tarczy antykryzysowej.

Wśród przyjętych ostatecznie poprawek do ustawy znalazły się dwie zgłoszone przez klub Prawa i Sprawiedliwości.

Jedna z nich dotyczy zmiany Kodeksu wyborczego i rozszerza zakres głosowania korespondencyjnego. Zakłada, że głosować korespondencyjnie będą mogli wyborcy "podlegający w dniu głosowania obowiązkowej kwarantannie, izolacji lub izolacji w warunkach domowych", a także ci, "którzy najpóźniej w dniu wyborów skończyli 60 lat".

CO ZAWIERA NOCNA POPRAWKA PIS?

"Trybunał odwołał się do wartości konstytucyjnej, jaką jest to, że wybory muszą być równe"

Prof. Andrzej Rzepliński, prezes Trybunału Konstytucyjnego w latach 2010-2016, odniósł się w TVN24 do orzeczenia TK z 20 lipca 2011 roku, że istotne zmiany w Kodeksie wyborczym muszą być dokonywane najpóźniej sześć miesięcy przed wyborami.

- Pierwszy raz Trybunał odwołał się do wartości konstytucyjnej, jaką jest to, że wybory muszą być równe, muszą być zapisane w prawie, które gwarantuje równość, gwarantuje to, że wybory będą wolne – powiedział Rzepliński.

Dodał, że "to wymaga odpowiedniego namysłu ustawodawcy oraz, po uchwaleniu zmiany w prawie wyborczym, równych możliwości dla wszystkich aktorów politycznych przygotowania się do aktu wyborczego, przygotowania elektoratu, prowadzenia kampanii wyborczej".

- Inaczej, to, co jest zapisane w naszej konstytucji, że "Rzeczpospolita Polska jest demokratycznym państwem prawa", jest tylko pustym sloganem – podkreślił.

Zmieniająca Kodeks wyborczy poprawka PiS
Zmieniająca Kodeks wyborczy poprawka PiS
Źródło: TVN24

Rzepliński: nocą zmienia się przepisy, które łamią powszechność wyborów

Ocenił, że wybory prezydenckie "powinny być odłożone, bo one muszą być równe". - I tu nie ma zmiłuj. Niezależnie od tego, na jaki pomysł wpadnie (Jarosław-red.) Kaczyński i będzie się cieszył, jak wyprowadził wszystkich w pole. On Polskę wyprowadza w pole. Wyprowadza ją na pustynię – powiedział Rzepliński.

Podkreślił, że "nocą zmienia się przepisy, które łamią dodatkowo powszechność wyborów"

Dodał, że zgodnie z konstytucją wybory muszą być powszechne, równe, bezpośrednie.

- Powszechność jest tutaj bardzo silnie ograniczona – ocenił.

Mówił, że ci, którzy będą słuchali wezwań rządu do tego, żeby ograniczyć maksymalnie relacje społeczne i w obawie o swoje życie i zdrowie nie zgodzą się na to, żeby brać udział w takich wyborach, pójść do komisji wyborczej, będą mieli poważne obawy dotyczące głosowania korespondencyjnego.

- W jaki sposób elektronicznie to wysłać, żeby mieć pewność, że mój głos zostanie odpowiednio policzony, w ogóle zaliczony jako ważny, po drugie zaliczony w taki sposób, w jaki ja wyraziłem swoją wolę w wyborach? – dodał.

PiS zmienił Kodeks wyborczy
Głosowanie nad poprawką PiS zmieniającą Kodeks wyborczy
Źródło: TVN24

"Akt demokratyczny może być kwestionowany"

Rzepliński ocenił, że "Polska będzie słabsza przez to, że wracamy do dawnych czasów w przeprowadzaniu wyborów, gdzie po prostu wybory nie są wolne".

- Wobec tego akt demokratyczny społeczeństwa, powszechny może być kwestionowany – ocenił.

- Nie da się powiedzieć, że nie ma epidemii i nie ma skutków epidemii – dodał.

"Jaką pozycję będzie miał przyszły prezydent?"

Pytany, czy dla prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego chcieć to znaczy móc i wybory prezydenckie niezależnie od wszystkiego będą zorganizowane 10 maja, powiedział, że "Kaczyński nie jest odważnym człowiekiem".

- On wie, że ponosi odpowiedzialność za wprowadzenie dyktatury w Polsce. Jego łaknienie władzy nieopanowane, wręcz paranoiczne, jest tak silne, że poświęci pozycję Polski w Europie – ocenił.

Zauważył, że stan epidemii dewastuje gospodarki poszczególnych państw.

- Jeżeli prezydentem Polski zostanie wybrany człowiek w akcie wyborczym, który był organizowany na podstawie prawa, które łamie podstawowe zasady wolnych wyborów, to jaką pozycję będzie miał przyszły prezydent, załóżmy, że to będzie pan Andrzej Duda w różnego typu negocjacjach, które będą przecież musiały być przeprowadzane. Wszystko będzie inaczej, w sensie gospodarczym przede wszystkim, ale również społecznym – powiedział Rzepliński.

Jego zdaniem, "konieczna jest ustawa konstytucyjna, która określi wszystkie warunki, także wyborcze, w jakich państwo polskie powinno funkcjonować w tym okresie i potem”.

Czytaj także: