Klub PiS zwróci się o zwołanie nadzwyczajnego posiedzenia sejmowej komisji sprawiedliwości w sprawie nieprawidłowości, jakie - zdaniem posłów PiS - mogły mieć miejsce w Sądzie Najwyższym. W posiedzeniu miałby uczestniczyć prezes Sądu Najwyższego oraz prokurator generalny.
To on był głównym świadkiem w umorzonym śledztwie dotyczącym m.in. powoływania się na wpływy w Sądzie Najwyższym. Formalnie w sprawie występował jako „osoba udzielająca pomocy przy wykonywaniu czynności operacyjnych”.
Kontrolowane łapówki
Z kolei według "Gazety Polskiej Codziennie" "na kontrolowane łapówki wydano blisko milion złotych". "GPC" napisała, że "we wrześniu 2009 r., po wybuchu afery hazardowej, mecenas B. i Kuciński zażądali od Matkowskiego 2 mln zł, grożąc, że jeśli nie zapłaci, skarga kasacyjna zostanie odrzucona. Matkowski pieniędzy nie dał i 14 października 2009 r. Sąd Najwyższy odrzucił wniesioną kasację".
"To kolejny taki przykład"
- Opisany w mediach materiał wskazuje, że mamy do czynienia z gangreną, która toczy wymiar sprawiedliwości do samej głowy, czyli do poziomu sędziów Sądu Najwyższego. To kolejny przykład sytuacji, w której Polak nie może ufać sędziemu, prokuratorowi. To się wiąże w jedną całość z sędzią, który odbiera polecenia telefoniczne z Kancelarii Premiera. To wymaga natychmiastowej zmiany - powiedział poseł Piotr Naimski. - Klub PiS będzie wnioskował o zwołanie nadzwyczajnego posiedzenia komisji sprawiedliwości i praw człowieka z udziałem prezesa Sądu Najwyższego i prokuratora generalnego. Będziemy chcieli wyjaśnić tę kwestię - poinformował polityk.
Poseł Stanisław Piotrowicz dodał, że większość korespondencji jaką otrzymują posłowie dotyczy "ułomności funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości", co - jak mówił - jednoznacznie świadczy o jego fatalnej kondycji.
Autor: nsz/fac / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24