We wtorek rano odbyła się pikieta protestacyjna pracowników PLL LOT. Dyrektor biura komunikacji korporacyjnej LOT Adrian Kubicki poinformował, że wszystkie wtorkowe rejsy odbędą się zgodnie z planem. Dodał, że pikieta nie wpłynie na ich rozkład.
O godzinie 6 rano przed siedzibą PLL LOT w Warszawie rozpoczęła się pikieta protestacyjna pracowników spółki. Przyszło na nią ponad 100 osób, głównie piloci i personel pokładowy w mundurach. W pikiecie uczestniczył ksiądz, który odprawił nabożeństwo i pobłogosławił protestujących.
Na miejscu pojawił się prezes spółki PLL LOT Rafał Milczarski. - Trzeba przestać myśleć zapowiedziami medialnymi, a zacząć po prostu zwyczajnie stosować się przepisów prawa. Zniechęcam też do tego, żeby robić strajki w mediach, bo to, z czym mieliśmy do czynienia przez ostatni czas, to było w istocie przez niektórych liderów związkowych straszenie naszych pasażerów w mediach, że będzie strajk - mówił dziennikarzom.
Loty bez zmian
Pikieta nie wpłynie na wtorkowy rozkład lotów spółki. - Wszystkie nasze dzisiejsze rejsy odbędą się zgodnie z planem. Żaden z nich nie zostanie odwołany z powodu pikiety pracowników. Sami związkowcy odwołali planowany na 1 maja strajk - powiedział dyrektor biura komunikacji korporacyjnej LOT Adrian Kubicki. Jak dodał, spółka pracuje "jak co dzień", pasażerowie są odprawiani na lotnisku zgodnie z planem.
Strajk wstrzymany
W poniedziałek wieczorem związki zawodowe poinformowały, że odwołały planowany na wtorek strajk. - Kierując się odpowiedzialnością za losy pracowników PLL LOT, spółki i uwzględniając niedogodności dla naszych pasażerów, związki zawodowe w PLL LOT podjęły wspólnie decyzję, aby wstrzymać podjęcie strajku - oświadczył w poniedziałek szef związku zawodowego pilotów komunikacyjnych w PLL LOT Adam Rzeszot.
- Decyzję o przełożeniu strajku podjęliśmy po decyzji premiera Mateusza Morawieckiego o odwołaniu przewodniczącego rady nadzorczej, którą traktujemy jako pozytywny przejaw woli do zakończenia sporu w PLL LOT – podkreślił Rzeszot.
- W wypadku braku działań premiera do połowy maja, poinformujemy o naszej decyzji w sprawie nowego terminu strajku pracowników PLL LOT, za który wyłączną odpowiedzialność będzie ponosił (prezes) Rafał Milczarski – dodał związkowiec.
Spór
Osią sporu między związkami zawodowymi w LOT a władzami spółki jest wypowiedziany w 2013 roku regulamin wynagradzania z 2010 roku. LOT wówczas stanął na krawędzi bankructwa i musiał przeprowadzić restrukturyzację. Spółka otrzymała pomoc publiczną, którą notyfikowała Komisja Europejska. Stare zasady dotyczące wynagrodzeń zostały zastąpione nowymi, ramowymi - zadaniem związków - mniej korzystnymi dla pracowników. Obecnie płace zależą m.in. od wylatanych godzin. Związki zawodowe krytykują też władze spółki, że nowi pracownicy, np. stewardesy nie są zatrudniani na umowy o pracę, tylko na umowy cywilnoprawne lub prowadzą jednoosobową działalność gospodarczą.
W październiku ubiegłego roku Sąd Najwyższy stwierdził, że pracodawca, czyli LOT miał prawo wypowiedzieć regulamin wynagradzania. Kubicki na poniedziałkowej konferencji przekonywał, że spółka składała związkom zawodowym propozycje płacowe, przy zachowaniu nowego regulaminu wynagrodzeń, ale zostały one odrzucone. Wyjaśnił, że propozycje zakładały m.in. uznanie roszczeń związków zawodowych za pewien okres, przeznaczenie części zysku gotówkowego (5 proc.) do podziału na pracowników. Dodał, że LOT nie domagał się też od związków zakończenia sporu zbiorowego.
Autor: js/mtom / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24