- To jest pierwszy krok. Szanujemy przekonania wszystkich, natomiast nie możemy tkwić w przeszłości - w ten sposób Henryk Muszynśki, były arcybiskup metropolita gnieźnieński komentuje wspólne przesłanie podpisane przez patriarchę Cyryla I i przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski abp. Józefa Michalika.
- Tu mamy dokument podpisany przez dwa episkopaty. Jeżeli go porównywać do listu polsko-niemieckiego z 1995 - proszę zwrócić uwagę, że trzeba było 30 lat, by zrobić to, co myśmy tu zrobili, jako pierwszy krok. Każde zdanie tego listu - mogę zaświadczyć - było wspólnie dyskutowane - mówił na antenie TVN24 abp Muszyński.
Zaznaczył przy tym, że "być może po ludzku ani jedna, ani druga strona nie jest w pełni zadowolona, ale jest to wyraz prawdziwego dialogu i szacunku dla partnera". - Dialog to nie jest dla nas metoda przekonywania, tylko chęć zrozumienia partnera dialogu, tak jak on sam siebie rozumie. Na tym polega waga tego dokumentu - dodał.
Muszyński zwracał również uwagę, że forma dokumentu, w którym "zwracamy się do Boga o modlitwę naszych o przebaczenie", nie jest przypadkowa. - Ona była długo dyskutowana. (...) Wiemy, że wielu ludziom trudno jeszcze dzisiaj powiedzieć "przebaczamy" i dlatego prosimy o modlitwę, by ten proces dojrzewał - podkreślił.
A na koniec dodał: - To jest pierwszy krok. Szanujemy przekonania wszystkich, natomiast nie możemy tkwić w przeszłości.
"Dokument otwiera drogę"
- Po raz pierwszy patriarcha Rosji przyjechał do Polski i do jakiegokolwiek kraju zachodniego, który nie ma takiej tradycji podtrzymywania stosunków, gdzie Rosja pretendowała i nadal pretenduje do tego, że jest to jej terytorium kanoniczne. My nie do końca podzielamy ten pogląd, że państwa mają terytoria kanoniczne, ale w Rosji dominuje takie przekonanie. Otóż Polska z tego punktu widzenia jest uznana przez Rosję za partnera o szczególnym znaczeniu - komentował z kolei wizytę Cyryla I współprzewodniczący Polsko-Rosyjskiej Grupy ds. Trudnych, były szef MSZ, prof. Adam Daniel Rotfeld.
Jego zdaniem "nie bez znaczenia jest to, że ten dokument otwiera drogę do porozumienia między prawosławiem a katolicyzmem".
- To będzie długa droga, ale wcześniej czy później ona zostanie osiągnięta. I o tym mówił kardynał Dziwisz. (...) Odwoływał się wtedy do marzenia Ojca Świętego Jana Pawła II, który chciał doprowadzić do przezwyciężenia tego podziału między Kościołem zachodnim, katolicyzmem, i Kościołem wschodnim, i praktycznie rzecz biorąc, oczekiwał na to, że będzie pozytywna reakcja ze strony rosyjskiego patriarchatu. Niestety za czasów poprzednika obecnego patriarchy (Aleksego II) to nie było możliwe. Tym razem to się okazało nie tylko możliwe, ale to on (patriarcha Cyryl) przyjechał do Polski; byliśmy świadkami wydarzenia bez precedensu - mówił dalej.
"Dopiero otwarcie"
Z kolei dominikanin, o. Maciej Zięba, komentując wspólne przesłanie stwierdził, że jest "bardzo ważnym, ale pierwszym krokiem".
- Jeżeli to będzie początek sekwencji zdarzeń przekraczania dzięki Ewangelii bolesnej historii narodów, społeczeństw, Kościołów, to będzie to bardzo ważna data w kalendarzu i Kościołów, i naszych narodów, i w kalendarzu państwowym, bo to też ma wymiar polityczny. A jeżeli to jest tylko taki gest, to zawsze w dobrym kierunku - zauważył. - Podpisanie przesłania to jest dopiero pewne otwarcie. Mam nadzieję, że pójdą za nim kolejne momenty przekraczania podziałów, budowania porozumienia, wzajemnego zrozumienia. Dopiero wtedy powiemy, że byliśmy świadkami historycznego wydarzenia - zaznaczył. Powiedział również, że "zawsze taki akt jest symboliczny". - Symbol daje do myślenia i symbol można wypełniać treścią, albo nie, dlatego mówię, że jest to początek. Mamy ważny symbol, ważny znak, ważny fakt, ale teraz, czy go wypełnimy treścią, i jak go wypełnimy treścią, to dopiero pokaże znaczenie tego dokumentu - podsumował.
Autor: nsz//bgr / Źródło: TVN24, PAP