- Sam zwracałem się wielokrotnie do CBA i do ABW, by monitorowali wszelkie możliwe nieprawidłowości - oświadczył w TVN24 były wiceminister zdrowia Bolesław Piecha. Dodał, że nie obawia się postępowania CBA ws. listy leków refundowanych. - Mam czyste ręce - dodał.
Wcześniej dyrektor gabinetu szefa CBA Tomasz Frątczak powiedział portalowi tvn24.pl, że CBA "od pewnego czasu monitoruje temat listy leków refundowanych". - Na tym etapie niestety nie mogę się jeszcze podzielić naszymi ustaleniami - dodał Frątczak. CBA analizuje także sprawę wpisania na listę Iwabradyny - leku na schorzenia serca.
- Nie obawiam się postępowania CBA - zapewniał Bolesław Piecha w "Magazynie 24 Godziny". - Jestem pewien, że mam czyste ręce - podkreślił. Powtórzył też to, co mówił na wtorkowej konferencji prasowej - że Iwabradyna była już wcześniej na liście leków refundowanych. - Lek przeszedł całą procedurę - powiedział były wiceminister zdrowia.
"To nie było świadome kłamstwo" Według poniedziałkowego "Dziennika", Iwabradyna znalazła się na liście w kilka godzin po wizycie, jaką wiceministrowi Piesze złożyli przedstawiciele koncernu Servier. Z kolei poniedziałkowe "Fakty" TVN wyemitowały materiał, z którego wynikało, że Piecha spotykał się z przedstawicielem tej firmy farmaceutycznej nie tylko w ministerstwie (jak sam twierdził), ale też w restauracji.
Piecha pytany, czy nie wstydzi się kłamstwa, na którym przyłapały go "Fakty" mówił: - Oczywiście, że się wstydzę. Pewnie działałem pod wpływem emocji, choć wiem, że urzędnik nie powinien się poddawać emocjom.
Piecha mówił, że od dwóch miesięcy przeżywa "silne emocje" spowodowane procesem budowania listy leków. Dodał także: - Myślę, że to nie było świadome kłamstwo. Było to coś odruchowego.
Wiceminister wyjaśniał także, że nie spotykał się indywidualnie z przedstawicielami firm farmaceutycznych. - Ale w szerszym gronie takie spotkanie było - przyznał. Jednocześnie zaznaczył, że zna prawie wszystkich przedstawicieli firm farmaceutycznych. Według jego relacji, ustalenia nigdy nie zapadały na nieformalnych spotkaniach: - Miejscem ustaleń zawsze było Ministerstwo Zdrowia - dodał.
"Z minister Kopacz rozmawialiśmy szczerze" Piecha mówił też o dzisiejszym spotkaniu z minister zdrowia Ewą Kopacz: - Takie rozmowy nie są łatwe. Rozmawialiśmy bardzo szczerze - mówił. Pytany, czy minister uwierzyła w jego wyjaśnienia, skomentował zaś: - Czy uwierzyła, to kwestia pani minister. Pewnie zabolało ją to przyłapanie mnie na tym wahaniu (chodzi o rozmowę z reporterem "Faktów" - red.).
- To jest jej prawo - powiedział z kolei Piecha, pytany czy minister Kopacz poda całą sprawę do prokuratury. - Nie powiedziała mi tego. Sądzę, że będzie monitorowała sprawę. Wierzę, że ta lista mimo tych ogromnych kontrowersji zrobi wiele dobrego dla pacjentów i lekarzy - dodał.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24