Choć projekty ustawy o związkach partnerskich przepadły, gorący spór nie ustaje. - Jest kobieta i mężczyzna - i to jest sytuacja normalna. Dwóch facetów i dwie baby - co się z tego rodzi? To jest jałowe! - przekonywała w programie "Tak jest" w TVN24 Krystyna Pawłowicz (PiS). Próbując kontrargumentować, rozmówca posłanki Dariusz Joński (SLD) usłyszał od niej m.in.: - Chłopie, daj spokój. Konfabuluje pan. Prawo konstytucyjne trzeba znać i historię!
Polityk Sojuszu przypomniał słowa Krystyny Pawłowicz, które padły z mównicy sejmowej podczas czwartkowej debaty nad ustawą o związkach partnerskich. Posłanka stwierdziła m.in., że "społeczeństwo nie może fundować słodkiego zycia nietrwałym, jałowym związkom osób, z których społeczeństwo nie ma żadnego pożytku".
- Tak jest! - potwierdziła Pawłowicz.
- Niech pani powie do kamery i przeprosi kilka milionów ludzi, których pani obraziła - apelował Joński. Dodał, że sam przed ślubem przez kilka lat pozostawał w związku nieformalnym, żeby sprawdzić - wraz ze swoją przyszłą żoną - czy do siebie pasują.
- Ale niech się pan nie ekscytuje, kolego. Jest pan młody człowiek. Powiedziałam, że to są związki społecznie jałowe. (Panie pośle, teraz ja mowię, kolego!). Jeśli pan chce korzystać z przywilejów, które daje związek małżeński, trzeba było się ożenić i nie próbować, a jak pan próbował sobie, to z takiego statusu próbującego pan korzystał - wyjaśniła posłanka.
"Prawo konstutucyjne trzeba znać i historię"
Pawłowicz zaznaczyła, że "związek małżeński to jest model tradycyjny, żaden inny związek nie podlega ochronie". - Nie można instytucjonalizować żadnych relacji, które podważą instytucję małżeństwa - stwierdziła. - To, że para żyje bez zalegalizowania związku, to jest ich ryzyko. Państwo ma w interesie, żeby popierać takie związki, które bedą trwałe, i które stworzą rodzinę - przekonywała posłanka PiS. - Konstytucja w art. 18 chroni związek małżeński, a nie konkubentów - przypomniała. Niezgodność z konstytucją zarzuciła odrzuconym projektom ustaw o związkach partnerskich.
- Niekostytucyjne? My nie chcemy zmieniać definicji małżeństwa, my mówimy o związkach partnerskich - wyjaśnił Joński.
- Chłopie, daj spokój! Konfabuluje pan. Prawo konstutucyjne trzeba znać i historię - odpowiedziała Pawłowicz. (...) Pan jest prawnikiem, znaczy - u kogo pan egzamin zdawał? Konstytucja jest najwyższym prawem RP. Pan nie rozumie, pan nie zna konstytucji. Do konstytucji! - nawoływała posłanka.
"Ożeń się, chłopie!" Joński przyznał, że lewica liczyła, iż PO opowie się za projektem "o umowie związku partnerskiego" autorstwa posła Artura Dunina z PO. - On jest trochę inny od naszych, ale liczyliśmy na to, że znajdziemy kompromis - powiedział. Zauważył jednak, że nie pomógł nawet apel premiera, który nawoływał członków swojego klubu do głosowania za dalszą pracą nad projektami o związkach partnerskich.
- Zrobimy wszystko, żeby ten projekt wrócił. Po drugie - zrobimy wszystko, żeby trzymać premiera za słowo, żebyśmy jeszcze w tej kadencji - choć to będzie trudne - wrócili do tej ustawy, bo na to czeka pięć milionów ludzi - mówił rzecznik SLD.
- A skąd wiecie, że pięć milionów? Siedział pan pod kołdrą i liczył ich pan? (...) Ożeń się, chłopie! - odpowiedziała Pawłowicz.
- To nie jest moj problem, ja mam akurat żonę - uciął Joński.
W piątkowym głosowaniu Sejm odrzucił wszystkie trzy projekty w sprawie związków partnerskich zgłoszone przez kluby: PO, SLD i RP. Przyczyniły się do tego, oprócz głosów PiS i SP, także głosy PSL i ponad 40 posłów PO.
Autor: MON / Źródło: tvn24