Rozmowy o pensjach i zasadach pracy nauczycieli nie przebiegają po myśli ministra Przemysław Czarnka. - Wyszliśmy z sali, bo tak nie ma sensu dyskutować - mówi Sławomir Broniarz, prezes zazwyczaj krytycznego wobec działań MEiN Związku Nauczycielstwa Polskiego. Ale z ministrem nie chcą rozmawiać również ci, którzy wcześniej patrzyli na edukacyjne działania rządu przychylnie.
Minister Przemysław Czarnek od kilku tygodni zapewnia, że podniesie prestiż zawodowy nauczycieli. Jak chciałby to zrobić? 11 maja do związków zawodowych i korporacji samorządowych przesłał swoje wstępne propozycje. Te zakładają podwyżki, ale w zamian za zwiększenie tzw. pensum, czyli liczby godzin, które nauczyciele spędzają przy tablicy.
Propozycje Czarnka od początku spotkały się z krytyką Związku Nauczycielstwa Polskiego jednak związkowcy mówili, że są gotowi na rozmowy. A Czarnek poinformował, że od tej pory nad jego propozycjami pracować będą specjalne, mniejsze zespoły.
Zaczęło się spokojnie
Pierwsze spotkanie grupy roboczej do spraw systemu awansu zawodowego nauczycieli powołanej w ramach ministra odbyło się 10 czerwca. Kolejne zespoły spotykały się w następnych dniach.
Z informacji tvn24.pl wynika, że na początku rozmowy przebiegały w dość spokojnej atmosferze, ale już w minioną środę zrobiło się nerwowo. Spotkanie 16 czerwca dotyczyło systemu wynagradzania i czasu pracy nauczycieli. Związkowcy mieli pretensje m.in. o to, że wiceminister Dariusz Piotnkowski już po godzinie opuścił rozmowy i zostawił gości z samymi urzędnikami. Zarówno on wcześniej jak i oni później mieli nie odnosić się do nauczycielskich postulatów.
Zostali tylko urzędnicy
Nie lepiej było w piątek. - Spotkanie miało dotyczyć nowej oceny pracy i odbiurokratyzowania oświaty - mówi Sławomir Broniarz w rozmowie z tvn24.pl. - Ten drugi temat jest dość neutralny, ale pierwszy od zawsze budzi emocje. Tymczasem na posiedzeniu zespołu nagle okazało się, że w ogóle nie będziemy o nim rozmawiać. Przed spotkaniem nasi ludzie nie dostali też żadnych materiałów, więc nie wiadomo było, o czym mamy dyskutować. Wyszliśmy z sali, bo takie rozmowy nie mają sensu - dodaje.
Minister Czarnek nie brał udziału osobiście w piątkowych rozmowach - przebywał w tym czasie na gali laureatów olimpiad międzynarodowych.
W poniedziałek 21 czerwca ma spotkać się prezydium ZNP, które zadecyduje, czy w ogóle brać udział w dalszych rozmowach. - Nie wygląda to dobrze, nie chcemy brać udziału w fasadowych działaniach - komentuje Broniarz. I dodaje: - Nauczyciele są wściekli na takie traktowanie i ja się im nie dziwię.
Solidarność czeka już dwa lata
Komunikat do mediów w sprawie rozmów rozesłała już oświatowa Solidarność, która w 2019 roku w czasie pamiętnego strajku nauczycieli jako jedyna podpisała porozumienie z rządem.
Czytamy w nim: "Rada Krajowej Sekcji Oświaty i Wychowania NSZZ 'Solidarność' krytycznie oceniła stan negocjacji dotyczących statusu zawodowego pracowników oświaty" "S" nazywa "niedopuszczalnym" brak realizacji przez rząd punktu z porozumień z 2019 roku dotyczącego opracowania do 2020 roku nowego systemu wynagradzania nauczycieli w powiązaniu ze średnią płacą w gospodarce narodowej. Jak na razie minister Czarnek proponuje powiązanie pensji, ale z wynagrodzeniem minimalnym.
"Minęły już ponad dwa lata od czasu, gdy rząd zobowiązał się do spełnienia tego postulatu NSZZ 'Solidarność'. Rada KSOiW uważa, że brak realizacji Porozumienia oraz złożone stronie społecznej przez Ministerstwo Edukacji i Nauki propozycje znacznie pogarszające warunki pracy i płacy nauczycieli powodują, iż niecelowe jest prowadzenie negocjacji w sprawie awansu zawodowego, oceny pracy czy odbiurokratyzowania funkcjonowania szkoły" - czytamy w komunikacie Solidarności.
Rada KSOiW podjęła decyzję o wycofaniu swoich przedstawicieli z udziału w spotkaniach grup tematycznych zespołu ds. statusu zawodowego pracowników oświaty do momentu przedstawienia przez rząd propozycji zmiany systemu wynagradzania satysfakcjonującego obie strony.
Ministerstwo: skupmy się na wspólnych działaniach
Ministerstwo skomentowało sytuację na Twitterze, nie odniosło się jednak wprost do stanowiska Solidarności. W mediach społecznościowych resortu czytamy: "Propozycja prac w grupach roboczych spotkała się z akceptacją ze strony związków zawodowych. Żałujemy, że podczas dzisiejszego posiedzenia związki odmówiły uczestniczenia w rozmowach na temat wzmocnienia statusu zawodowego pracowników oświaty".
Służby prasowe resortu skierowały jednak dodatkowa uwagę do ZNP: "Widzimy konieczność zmian. Zabiegają o to również związki zawodowe i samorządy. Chcemy wzmacniać prestiż zawodu nauczyciela przy współpracy ze wszystkimi stronami. Zachęcamy ZNP do tego, aby zamiast krytyki skupić się na konkretnych - wspólnych działaniach - na rzecz edukacji".
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24