- To wyglądało fatalnie, cała pokruszona szyba - opowiada pasażerka samolotu lecącego do Nowego Jorku, który w niedzielę został zawrócony do Warszawy. Przyczyną przerwania podróży była pęknięta szyba w kokpicie pilotów. - Generalnie na pokładzie zapanowała konsternacja, ale absolutnie nie panika - dodaje inny pasażer.
Boeing 767 linii LOT lecący z Warszawy do USA zawrócił do Polski i wylądował na Okęciu. Kapitan samolotu przelatującego już nad Morzem Północnym zdecydował o rezygnacji z podróży. Samolotem m.in. wracał do USA po walce we Wrocławiu Tomasz Adamek.
"Konsternacja, ale nie panika"
- Pilot ogłosił, że mamy problemy techniczne i kierujemy się na lotnisko. Generalnie na pokładzie zapanowała konsternacja, ale absolutnie nie panika. Tym bardziej, że obsługa samolotu nie wykazała ani grama zdenerwowania. Uznaliśmy, że jest to sytuacja, która czasem się zdarza - relacjonuje jeden z pasażerów feralnego lotu.
- Część osób myślała, że to może jest związane z tym, że coś się dzieje w Ameryce i dlatego jesteśmy cofnięci i dlatego nie polecimy. Potem pilot wytłumaczył co się stało i to było wiarygodne - dodaje inna pasażerka.
Okazało się, że w kokpicie została uszkodzona szyba. - Ja to zobaczyłam, to było bardzo nieciekawe. To wyglądało fatalnie, cała pokruszona szyba. Dobrze, że to zobaczyłam po wyjściu, bo jakbym widziała jak on leciał... Dzięki Bogu on doleciał - opowiada uczestniczka lotu.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24