Poseł Prawa i Sprawiedliwości Marek Suski jest wśród osób wezwanych do prokuratury w sprawie inwigilacji Pegasusem - potwierdził tvn24.pl rzecznik Prokuratury Krajowej Przemysław Nowak. Jak wyjaśnił, wezwanie nie oznacza, że Suski był podsłuchiwany. - Jest to przedmiotem śledztwa - przekazał. Wcześniej szef resortu sprawiedliwości Adam Bodnar mówił, że prokuratura wysłała listy do 31 osób, które "mają status świadka w postępowaniu".
W czwartek po południu obradowały władze Prawa i Sprawiedliwości w sprawie list wyborczych. Prezes PiS Jarosław Kaczyński podczas konferencji prasowej przyznał, że "listy są generalnie zatwierdzone".
"Gazeta Wyborcza" napisała w piątek, że Marek Suski, szef PiS na Mazowszu, zagroził, że zrezygnuje z funkcji, jeśli na liście do europarlamentu utrzyma się na trzeciej pozycji Maciej Wąsik - były poseł PiS i były wiceminister spraw wewnętrznych i administracji w rządzie Zjednoczonej Prawicy.
Arleta Zalewska z "Faktów" TVN przekazywała, że według wcześniejszych nieoficjalnych informacji Wąsik miał się znaleźć na drugim miejscu w okręgu mazowieckim. W piątek jednak poinformowała, że na naradzie w siedzibie PiS doszło do "awantury" i "zamiany miejsc". Jacek Kurski trafił na "dwójkę" w Mazowieckiem, Maciej Wąsik - na "jedynkę" na Podlasiu. Rękę przyłożył do tego Marek Suski" - poinformowała Zalewska.
Dziennikarka "Faktów" TVN dotarła do nieoficjalnych informacji, że "Suski jako szef regionu mazowieckiego miał zażądać usunięcia Macieja Wąsika z mazowieckiej listy". "W tle jest ostry konflikt między politykami" - podała Zalewska.
CZYTAJ WIĘCEJ: "Fakty" TVN: awantura na naradzie w siedzibie PiS i zamiana miejsc na listach do europarlamentu
"Gazeta Wyborcza" w swojej publikacji zaznaczyła, że awantura nie była przypadkowa, "bo wcześniej Marek Suski poinformował kierownictwo PiS, że dostał wezwanie do prokuratury". - Marek jest wśród osób wezwanych do prokuratury w sprawie Pegasusa - przekazało "GW" źródło z partii Jarosława Kaczyńskiego. Jak dodano, nie jest jedynym politykiem PiS wezwanym w tej sprawie.
Rzecznik Prokuratury Krajowej prokurator Przemysław Nowak potwierdził redakcji tvn24.pl, że Marek Suski jest jedną z 31 osób, które otrzymały zawiadomienie o wezwaniu na przesłuchanie w tej sprawie. "Wezwanie nie oznacza, że był podsłuchiwany. Jest to przedmiotem śledztwa" - poinformował Nowak.
Bodnar o Pegasusie: 31 osób ze statusem świadka
13 kwietnia minister sprawiedliwości, prokurator generalny Adam Bodnar mówił, że "prokuratura wysłała listy do 31 osób, co do których służby specjalne i prokuratura po przeanalizowaniu różnych materiałów, które są w ich dyspozycji, uznały, że można ich poinformować bez większych wątpliwości, że mają status świadka w postępowaniu".
- Natomiast to jest tak, że to jest pierwsza grupa. Będą kolejne. To nie będą tylko i wyłącznie osoby publiczne, te o których do tej pory wiemy, jak na przykład Krzysztof Brejza. To będzie szersza lista niż ta, których personalia znamy - powiedział.
CZYTAJ WIĘCEJ: Bodnar o Pegasusie i inwigilacji: 31 osób ze statusem świadka to pierwsza grupa, będą kolejne
Zaznaczył, że wyjaśnianie, kto był inwigilowany Pegasusem, zajmie wiele miesięcy, "nie miesiąc czy dwa".
Cieszyński: nie czytałem tego materiału w "Gazecie Wyborczej"
O doniesienia "GW" w sprawie Suskiego został zapytany w "Tak jest" w TVN24 poseł PiS Janusz Cieszyński, były minister cyfryzacji.
- Nie czytałem tego materiału w "Gazecie Wyborczej", natomiast wielokrotnie, właśnie w związku z tą sprawą, było bardzo wiele dezinformacji - stwierdził.
Jak sprecyzował, "chociażby takiej, która zakończyła się tym, że pan minister Bodnar przyznał, że we wszystkich tych sprawach były zgody sądu i że dopiero analiza, której będzie dokonywała prokuratura, dotyczyć będzie tego, czy te wnioski, które sąd zatwierdził, były rzetelne". - I tak to wygląda - powiedział.
Źródło: "Gazeta Wyborcza", tvn24.pl, PAP