PSL nie chce rozmawiać o ewentualnej koalicji rządowej z PO aż do momentu podania oficjalnych wyników wyborczych przez PKW. - Teraz najważniejsze dla Polski są spokój i równowaga - mówił na konferencji prasowej przewodniczący klubu Waldemar Pawlak.
- Potrzeba dużego wysiłku, by przywrócić równowagę finansów państwa i zadbać o to, aby Polska mogła się normalnie rozwijać. Trzeba po prostu uporządkować teraz wiele spraw. Dotyczy to na przykład polityki zagranicznej, ale myślę, że tutaj szybko można nadrobić braki - mówił Pawlak.
Przewodniczący klubu parlamentarnego PSL pytany, czy koalicja z Platformą jest możliwa, odpowiadał bardzo zachowawczo: - Z tego co wiem i co słyszę za pośrednictwem mediów, to PO czeka na ogłoszenie wyników i zapewne dymisję obecnego rządu. Nasze stanowisko jest podobne. Do czasu podania oficjalnych wyników nie podejmujemy żadnych zaawansowanych konsultacji w sprawie koalicji - zaznaczył Pawlak.
Przewodniczący klubu nie wykluczył jednak "wymieniania uwag" na temat wspólnych celów, sytuacji bieżącej i dyskusji z politykami PO. Przyznał też, że po ogłoszeniu wyników wyborczych to od Platformy powinna wyjść ewentualna inicjatywa zawarcia koalicji.
- Jeżeli rzeczywiście partia Donalda Tuska będzie postępowała tak, jak zapowiada - czyli poszukiwała partnerów do dyskusji i patrzyła w przyszłość, to polityka w Polsce może bardzo się zmienić. PO nie może być tak zamknięta jak PiS - mówił lider ludowców.
Waldemar Pawlak poruszył też problem "gospodarczego cudu", który Platforma obiecywała przed wyborami. - Myślę, że partia z niektórymi obietnicami mocno przestrzeliła. W tej propagandzie kryją się bowiem pułapki, które trzeba będzie przezwyciężyć, to znaczy znaleźć pieniądze na poszczególne projekty.
A to zdaniem Pawlaka może być niezwykle trudne.
Źródło: tvn24