Waldemar Pawlak zapewnia, że 3 mandaty do Parlamentu Europejskiego to wyborczy sukces jego partii. - Jest to lepszy wynik niż w poprzednich wyborach. A mamy mniej mandatów bo w ogóle było mniej mandatów dla Polski niż pięć lat temu - przekonywał w "Kropce nad I".
Pytany, ile PSL wydał na kampanię wyborczą, Pawlak przyznał, że tyle, ile inne partie - czyli dziewięć milionów złotych. - Ale my musimy wydać więcej na komunikację społeczną. Inne partie mogą liczyć na większą życzliwość mediów - przekonywał Pawlak. Na uwagę, że jego retoryka przypomina ostatnie wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego odparł, że po po prostu stwierdza obiektywny fakt.
Pawlak przyznał jednak, że fakt iż PSL dał się wyprzedzić wśród wiejskiego elektoratu zarówno przez PiS jak i PO, jest dla niego niepokojący. - To dla nas jest pytanie bardzo poważne i dlatego szukamy nowych sposobów na dotarcie do wyborców. To wyzwanie, żeby w nadchodzących wyborach samorządowych poprawić ten wynik - przekonywał.
Szef PSL ponownie podkreślił rolę mediów w sukcesie rywali, - Te partie mają skuteczniejszą komunikację. W samorządach, tam gdzie jest bezpośredni kontakt z wyborcą, mamy zdecydowanie lepsze wyniki - zaznaczył wicepremier.
Kobieta na prezydenta?
Pytany o konflikt z ministrem finansów o dywidendę PKO BP, podkreśla, że mimo odmiennej opinii w tej sprawie "zna swoje miejsce w szyku". - Nasza partia ma inną pozycję. Mamy mniej posłów i dlatego mamy mniejszy wpływ na takie decyzje. Co nie znaczy, że mamy mniej racji. Często mamy tej racji więcej - przekonywał.
Wicepremier oświadczył, że nie będzie kandydował w przyszłorocznych wyborach prezydenckich. Kto zatem będzie reprezentował PSL? - To będzie miła niespodzianka - mówi Pawlak. Pytany, czy będzie to kobieta czy mężczyzna, odparł tylko: "Bardzo mi się podoba to pytanie". Dodał też, że nie ma ambicji zastąpienia Donalda Tuska na stanowisku premiera, jeśli ten zostałby prezydentem. Uchylił się od pytania czy możliwa jest kiedyś koalicja PSL z PiS.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24