- Pomaganie rodzinie i przyjaciołom jest etyczne – przekonywal w "Kropce nad I" Waldemar Pawlak, odnosząc się po raz kolejny do artykułu w „Dzienniku”. Zapowiedział też, ze domaga się od gazety sprostowania, a jeśli go nie uzyska, złoży pozew. Na pytanie, czy Axel Springer chciał go zniszczyć, odparł wymijająco.
"Dziennik" oskarżył Pawlaka o tworzenie układu biznesowo-towarzyskiego wokół OSP. Wicepremier po raz kolejny przekonywał, że artykuł – przynajmniej częściowo – opiera się na insynuacjach. - Jeżeli nie nastąpi sprostowanie w tych częściach, które są insynuacją, podam dziennikarzy do sądu – zapowiedział.
Pytany, czy tekst mógł powstać na zamówienie, odparł wymijająco: - Czy to było zlecenie na mnie? Nie wiem, może tak, może nie. Trzeba spytać panów dziennikarzy, bo konstrukcja tego artykułu była wyjątkowa. Liczę, że wydawca będzie chciał wyjaśnić całą sprawę, zwłaszcza, jeśli będą jakieś nieprawidłowości – stwierdził Pawlak
Nie Schetyna inspirował tekst
Wicepremier wycofał się też z sugestii, że to Grzegorz Schetyna inspirował artykuł. - Ten wysoki funkcjonariusz, na którego się powołują dziennikarze, to na pewno jednak nie Schetyna - mówił. Wcześniej na blogu odsyłał właśnie do szefa MSWiA.
Pawlak zapewnił też, że rozmowa z premierem wyjaśniła sprawę. - Przeprowadziliśmy rzeczową rozmowę. Przekazałem premierowi informacje, jak „Dziennik” dokonywał manipulacji dotyczących przejrzystości i funkcjonowania OSP. NIK co kilka lat przeprowadzał kontrole i nie było żadnych zastrzeżeń. Premier przyjął informacje dotyczące rezultatów tych kontroli - stwierdził.
"Trzeba sobie pomagać"
Wicepremier przekonywał, że nie ma konfliktu interesów w tym, że jego partnerka była szefową spółki 3i, która obsługiwała Ochotniczą Straż Pożarną (Pawlak jest szefem OSP - red.). Przypominał też, że zrezygnowała z tej posady, gdy został premierem, a wcześniej nie wszystkie przetargi wygrywała.
– Panowie dziennikarze uważają, że to nie do przyjęcia. A my musimy zadać pytanie, czy potrafimy obronić ludzkie relacje? Zwłaszcza w kryzysie ważna jest współpraca między ludźmi. Nie dajmy się wpuścić w amok, że będziemy patrzeć na siebie wilkiem – przekonywał.
Wicepremier nie widzi też problemów etycznych w tym, iż jego udziały w fundacji realizującej zadania na rzecz OSP przejęła jego mama, a w innej, współpracującej ze strażakami spółce, działa jego znajomy. - Pomaganie rodzinie, przyjaciołom jest etyczne. Wychowałem się w społeczności, gdzie ludzie sobie pomagali – stwierdził.
Źródło: tvn24