Tu chodzi o zwykłe interesy. Polska zaczyna być państwem podmiotowym, przestaje być kolonią, z której można wyprowadzać pieniądze - tak decyzję Komisji Europejskiej o uruchomieniu artykułu 7 traktatu unijnego skomentował wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki. Jego zdaniem, KE wszczęła tę procedurę, bo "Polska zaczyna być państwem podmiotowym, przestaje być kolonią".
Komisja Europejska zdecydowała w środę o uruchomieniu artykułu 7. traktatu unijnego wobec Polski. Wiceszef Komisji Frans Timmermans, który poinformował o tym postanowieniu, podkreślił, że KE daje Polsce trzy miesiące na wprowadzenie rekomendacji dotyczących praworządności.
Do sprawy odniósł się w czwartek w RMF FM wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki. Jego zdaniem unijne sankcje, które byłyby ostateczną konsekwencją wobec Polski, są "niemożliwe do przeprowadzenia".
"Bylibyśmy wyspą demokracji"
Jaki stwierdził, że Komisja Europejska uruchomiła procedurę wobec naszego kraju, bo "Polska zaczyna być państwem podmiotowym, przestaje być kolonią, z której można wyprowadzać pieniądze". - Budujemy centralne porty lotnicze, odbudowujemy handel - wyliczał Jaki.
Na pytanie prowadzącego, czy myśli, że Komisja Europejska chce nas ukarać "przez port lotniczy", Jaki odparł: - Tak, bo odbudowujemy swoją żeglugę, handel, odbudowujemy swoją energetykę, zatrzymujemy wyprowadzanie pieniędzy do państw zachodnich.
- Tu chodzi o zwykłe interesy. Polska przestaje być miejscem, z którego łatwo można wyprowadzać pieniądze do różnych miejsc w Europie. I to jest prawdziwy problem - argumentował. - Bo ja jestem przekonany, że Polska byłaby cacy wtedy, kiedy robilibyśmy wszystko tak, jak chcą Niemcy czy Francja. Wtedy bylibyśmy wyspą demokracji - oświadczył wiceszef resortu sprawiedliwości.
Jaki tłumaczył również, dlaczego uważa, że to nie ustawy sądownicze są powodem wszczęcia unijnej procedury wobec Polski. - Dlatego, że wszystkie te przepisy, które my wprowadzamy, obowiązują w różnych państwach Unii Europejskiej. Nie ma żadnego przepisu, który by nie obowiązywał w innych państwach Unii Europejskiej. Tam to nie przeszkadza - mówił. - Główny zarzut polega na tym, że wybory do sądu będą przez polityków. A Europejski Trybunał Sprawiedliwości, czyli samo ciało Unii Europejskiej, jest wybierane przez kogo? Przez polityków - stwierdził Jaki.
"Nie ma równych i równiejszych"
Jaki był również pytany o podejrzenia korupcyjne wobec polityków: PiS Stanisława Koguta oraz PO Stanisława Gawłowskiego.
Prokuratura Krajowa poinformowała w czwartek, że zachodniopomorscy prokuratorzy, przy udziale funkcjonariuszy Centralnego Biura Antykorupcyjnego, przystąpili rano do przeszukania mieszkania posła PO Stanisława Gawłowskiego. Ma ono związek z podejrzeniem przyjęcia łapówek.
Z kolei we wtorek CBA zatrzymało pięć osób podejrzewanych o korupcję, w tym między innymi syna senatora PiS Stanisława Koguta - Grzegorza, który jest wiceprezesem zarządu małopolskiej Fundacji Pomocy Osobom Niepełnosprawnym. Prezesem tej fundacji jest senator Kogut. Prokuratura chce postawić zarzuty również senatorowi Kogutowi, który już sam zrzekł się immunitetu chroniącego parlamentarzystę. W styczniu w Senacie rozpatrzony ma być wniosek prokuratury o zgodę na zatrzymanie i tymczasowe aresztowanie senatora.
Wiceminister sprawiedliwości skomentował, że wszyscy muszą być równi wobec prawa. - Wprowadzamy zasadę w państwie, że nie ma równych i równiejszych. Wczoraj senator PiS, dzisiaj poseł PO. Wszyscy muszą się nauczyć, że polskie państwo istnieje naprawdę, a nie teoretycznie - powiedział.
"PiS-owska prokuratura"
Dopytywany, czy nie obawia się zarzutów, że działania CBA wobec polityków opozycji mają charakter polityczny wiceszef MS odparł, że o ich podjęciu decyduje prokuratura. - PiS-owska prokuratura dosięga też PiS-owskich działaczy - dodał Jaki.
Autor: azb//now / Źródło: RMF FM, PAP