Patrioty w Sochaczewie. "To demonstracja siły"

Mogą zestrzelić rakiety wroga z odległości około 100 km i potrafią obronić m.in. przed rosyjskimi iskanderami. Do Sochaczewa przyjechał z Niemiec pilny transport: około stu amerykańskich żołnierzy, 30 potężnych wojskowych pojazdów i bateria przeciwlotniczych rakiet Patriot. Tym razem w Polsce oprócz rakiet ćwiczebnych pojawiły się głowice bojowe. ("Fakty" TVN)

Do Sochaczewa przyjechało około stu amerykańskich żołnierzy, którzy wraz z Polakami będą ćwiczyć obsługę baterii Patriot.

Żołnierze z z jednostki US Army, która na co dzień stacjonuje w niemieckim Kaiserslautern, pokonali 1200 km w trzy dni.

Patrioty są w stanie zestrzelić rakiety wroga z odległości około 100 km. Są bronią defensywną, m.in. przeciwko rosyjskim rakietom Iskander, których rozlokowanie w obwodzie kaliningradzkim zapowiedziała we wtorek Moskwa.

- To jest demonstracja siły w tej sytuacji, w której się Sojusz znalazł. Kiedy za miedzą dochodzi do raptownego podważenia całego układu międzynarodowego bezpieczeństwa - ocenia w rozmowie z "Faktami" TVN były szef MON Bogdan Klich.

Przyjechały głowice bojowe

Szkoleniowy pobyt Patriotów w Polsce jest częścią operacji Atlantic Resolve, która ma na celu zwiększenie obecności wojskowej na wschodniej flance NATO. O konieczności takich zmian zadecydowano po rosyjskiej agresji na Ukrainę.

Amerykanie przywozili Patrioty do Polski już wcześniej, jednak szkolenie w Sochaczewie jest wyjątkowe. Po raz pierwszy bowiem oprócz rakiet ćwiczebnych pojawiły się głowice bojowe.

- Mamy oczywiście ćwiczebne pociski, ale mamy też uzbrojone głowice, i to dwóch rodzajów - wyjaśnia płk. Gregory Brady z 5. batalionu 7. pułku artylerii przeciwlotniczej armii USA.

Patriot to według amerykańskiego producenta jedyny sprawdzony w boju nowoczesny system przeciwlotniczy i przeciwrakietowy. W ubiegłym roku rakiety tego typu zestrzeliły syryjski bombowiec i trzy drony.

Polska obrona przeciwrakietowa składa się przede wszystkim z rakiet jeszcze radzieckiej produkcji z ubiegłego wieku.

- Mamy obecnie archaiczny, wiekowy, przestarzały system obrony powietrznej. Na pewno niezdolny do jakiejkolwiek reakcji na zagrożenie rakietowe, zagrożenie pociskami balistycznymi - tłumaczy Mariusz Cielma z portalu Dziennik Zbrojny.

Zobacz więcej materiałów "Faktów" TVN

Autor: kg/tr / Źródło: "Fakty" TVN

Czytaj także: