- Otwieram pierwsze posiedzenie - to najprawdopodobniej najważniejsze słowa wypowiedziane w Polsce w tym tygodniu. To one rozpoczęły prace nowego Sejmu i Senatu. A że początki bywają trudne, to zaraz po tych słowach nie obeszło się bez spięć, pytań - i zarzutów.
W Sejmie zaczęło się spokojnie i rutynowo. Hymn, ślubowanie i przemowa marszałka seniora. - 21 października nasi rodacy obdarzyli nas wielkim zaufaniem. Oddali w nasze ręce sprawy Polski. Nie możemy zawieść ich nadziei - mówił Zbigniew Religa.
Potem jednak atmosfera stała się mniej spokojna. Zaczął odchodzący premier Jarosław Kaczyński przestrzegając następny gabinet przed popełnieniem błędów: - Są dwa sposoby na obniżenie polskiego wzrostu gospodarczego. Są to za szybkie wprowadzenie Euro oraz osłabienie CBA. Ton jednak złagodził życzą następcom powodzenia, "bo życzy powodzenia Polsce".
Prezydent reaguje na ślubowanie Donalda Tuska
Ciekawa scenka rozegrała się w trakcie składania poselskiego ślubowania. Gdy swoją przysięgę słowami "Tak mi dopomóż Bóg" zakończył szef PO Donald Tusk, siedzący na sejmowej galerii prezydent Lech Kaczyński tylko wzruszył ramionami. Nie dołączył się również do oklasków, jakie swojemu przewodniczącemu zgotowali posłowie Platformy. Brawami po złożeniu przysięgi prezydent nagrodził za to swojego brata - prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego.
Marszałek senior Zbigniew Religa zwraca się do posłów
Długo, długo nic - a potem "Bronek"
Pierwsze poważne problemy zaczęły się, gdy Sejm przystąpił do wyboru marszałka. Chociaż murowanym faworytem był Bronisław Komorowski z Platformy Obywatelskiej, to jego wybór nie okazał się taki prosty. Gdy przedstawiono kandydatury Komorowskiego i jego kontrkandydata Krzysztofa Putry z PiS, rozpoczął się festiwal przerw. Najpierw przerwy PiS poprosiło o pół godziny, z której zrobiła się prawie godzina. Zaraz po niej o 10 minut zwróciła si PO. W sumie przerwa przeciągnęła się do ponad dwóch godzin.
- VI kadencja miała być zupełnie inna, niż te poprzednie. Od dwóch godzin marszałek senior nie chce doprowadzić do głosowania nad wyborem marszałka - mówił oburzony szef SLD Wojciech Olejniczak.
Ale wybór marszałka Izby nie był łatwy. PiS domagał się prawa do zadania pytania Komorowskiemu. PO odmówiła, tłumacząc, że posłowie mieli na to czas. - Marszałek senior wyraźnie pytał, czy są pytania. I nikt się nie zgłosił - argumentował poseł Zbigniew Chlebowski. Zbigniew Religa przyznał, że tak mówił i po przerwie zarządził głosowanie.
Pierwsza kłótnia w nowym Sejmie
Zdziwienia nie krył szef PiS Jarosław Kaczyński: - Nigdy tak nie było, by marszałek nie odpowiadał na pytania, jest w tym jakaś tajemnica - powiedział dziennikarzom opuszczając Sejm.
Ostatecznie kilka minut po godz. 19 Sejm zapadła decyzja - Bronisław Komorowski został nowym marszałkiem. Głosowało za nim 292 posłów, Putrę 160. Sala, a przynajmniej posłowie PO, przyjęli decyzję Sejmu skandując "Bronek, Bronek!".
Przy okazji okazało się, że głosowanie to nie taka prosta sprawa. Kilku posłów... pomyliło się.
Wicemarszałków Sejmu nie ma
W swoim przemówieniu nowy marszałek wezwał cały Sejm, by postarał się nie zawieść pokładanych w nim nadziei. Ale zaraz potem kolejny zgrzyt: Komorowski na wtorek przełożył wybór nowych wicemarszałków. Jak tłumaczył, Sejmowi po prostu zabrakło czasu na ich wybór w poniedziałek.
PiS ustami Marka Kuchcińskiego nie dawał za wygraną, domagając się natychmiastowego przystąpienia do prezentacji kandydatur. Nowowybrany marszałek, jak sam tłumaczył - "z grzeczności" - poddał pod głosowanie wniosek formalny PiS o nieprzerywanie obrad. Wniosek upadł, wznowienie posiedzenia we wtorek o 14.
"Senat musi zostać"
W drugiej izbie sprawy potoczyły się bez aż takich problemów, ale i tu nie obeszło się bez zgrzytów. Jak w Sejmie, tak i tu zaczęło się spokojnie. Prezydent zapewnił senatorów, że Senat jest potrzebny "w obecnej formie" i nie ma powodu by go likwidować. - Jeżeli istniała wolna Rzeczpospolita, istniał Senat - mówił Lech Kaczyński, za co został nagrodzony gromkimi brawami.
Znany z wcześniejszych kontrowersyjnych opinii marszałek - senior Ryszard Bender, wbrew obawom niektórych komentatorów, nie zmącił atmosfery święta. W spokojnym przemówieniu przypomniał chlubną przeszłość Senatu: senatorów zamordowanych przez Niemców i Rosjan, a także przedwojennych członków izby wyższej: socjalistów, ludowców, narodowców, katolików, ewangelików i wyznawców Żydów. - Niech Bóg błogosławi Polsce i naszej pracy w Senacie - zakończył.
Prezydent na pierwszym posiedzeniu Senatu
Problemu nie stanowił również wybór nowego marszałka - był tylko jeden kandydat do tego stanowiska. Rekomendowany przez Platformę Obywatelską Bogdan Borusewicz uzyskał 61 głosów. - Chcę państwa zapewnić, że podejmiemy dyskusję na temat przyszłej roli Senatu i przygotujemy się do zmian Konstytucji w taki sposób, żeby wzmocnić jego rolę i żeby izba wyższa była izbą samodzielną, nieco mniej powiązaną z izbą niższą - mówił Borusewicz w inauguracyjnym przemówieniu.
PO bierze prezydium Senatu
- Przystępujemy do pracy - zakończył nowy marszałek - i ogłosił przerwę. Po wznowieniu obrad przystąpiono do głosowania nad kandydatami na wicemarszałków. Propozycje były trzy: Krystyna Bochenek i Marek Ziółkowski z PO oraz Zbigniew Romaszewski z PiS.
Romaszewski: całe życie walczyłem z partyjniactwem (TVN24)
Ten ostatni stał jednak na straconej pozycji. Kilka godzin wcześniej szef PO Donald Tusk powiedział o nim, że jest "człowiekiem konfliktowym". Chociaż Tusk zastrzegł, że nie będzie wpływał na decyzje senatorów, to dodał: "Gdybym miał stawiać, wydaje mi się, że pan senator Romaszewski może nie dostać większości głosów senatorskich".
Nie wiadomo, czy szef PO obstawił fiasko kandydatury Romaszewskiego, ale gdyby tak zrobił, to by wygrał. W ostatecznym głosowaniu bowiem kandydat PiS przepadł - 42 głosy okazały się niewystarczające, potrzeba było 50. - Jest to zwykła wendetta Platformy Obywatelskiej. Dzisiaj cały dzień pan Donald Tusk i pan Stefan Niesiołowski wypowiadali się w sposób skandaliczny i szokujący o panu Romaszewskim - komentowała wyniki głosowania senator PiS Dorota Arciszewska-Mielewczyk.
Stefan Niesiołowski w "Teraz My": to nie jest zemsta!
Słowo "wendetta" zapewne odnosi się do sytuacji sprzed dwóch lat, kiedy to PiS we podobny sposób utrąciło kandydaturę Stefana Niesiołowskiego z PO do funkcji wicemarszałka Senatu.
W efekcie porażki Romaszewskiego Platforma Obywatelska kontroluje całe prezydium Senatu: Bochenek otrzymała 88 głosów, a Ziółkowski 91. Obrady izby przerwano do dziś do 12-ej.
Źródło: tvn24.pl, TVN24, PAP