Doniesienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez Andrzeja Seremeta złożyło do prokuratury Towarzystwo Promocji Ryb "Pan Karp". Uważa ono, że prokurator generalny zastraszał hodowców karpi i działał na szkodę ich interesu. Sprawa ma związek z dokumentem, jaki szef prokuratury przed Bożym Narodzeniem rozesłał do prokuratorów w całym kraju, a w którym tłumaczył, jak należy traktować ryby.
Seremet, w oficjalnym dokumencie wysłanym do prokuratorów (o czym napisał pierwszy portal tvn24.pl) apelował, że w czasie "unieruchamiania, ogłuszania i uboju" ryb należy je chronić "przed bólem, stresem i cierpieniem". Informował m.in., że ryby "powinny być transportowane w środowisku wodnym", a przewożenie "żywych ryb w pojemnikach pozbawionych wody lub foliowych workach albo koszykach nie jest humanitarnym traktowaniem".
"Wnioski prokuratora niepoparte wiedzą"
W czwartek Towarzystwa Promocji Ryb złożyło w Prokuraturze Apelacyjnej w Warszawie zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez szefa prokuratorów.
We wniosku napisano, że Seremet w swoim piśmie zasugerował, że "działania związane z realizacją starego, polskiego zwyczaju związanego ze Świętami Bożego Narodzenia, a polegającego na zakupie w sklepie żywego karpia, jego przeniesienie do domu i uśmiercenie w celu spożycia mają przestępczy charakter".
"Pan Karp" uważa, że większość wniosków zawartych w dokumencie szefa PG jest "całkowicie gołosłowna i niepoparta wiedzą z zakresu ichtiologii".
Ryby lepiej przenosić w bez wody?
Wbrew bezpodstawnym i nieprecyzyjnym sugestiom Prokuratora Generalnego, to właśnie przenoszenie ryb w plastykowych koszykach lub torbach bez wody może w określonych warunkach być optymalne z punktu widzenia minimalizacji cierpienia i stresu. Towarzystwo Promocji Ryb
Chodzi przede wszystkim o trzy kwestie. Po pierwsze, według Towarzystwa, opisany przez Seremeta sposoby przenoszenia żywych ryb są "poczynione z obrazą dla podstawowej wiedzy z zakresu ichtiologii oraz badań naukowych". "Wbrew bezpodstawnym i nieprecyzyjnym sugestiom Prokuratora Generalnego, to właśnie przenoszenie ryb w plastykowych koszykach lub torbach bez wody może w określonych warunkach być optymalne z punktu widzenia minimalizacji cierpienia i stresu" - twierdzi TPR.
Towarzystwo zarzuca Seremetowi pisanie nieprawdy, jakoby uśmiercenie karpia przez osobę bez odpowiedniego przeszkolenia było przestępstwem.
"W naszym przeświadczeniu, Pan Andrzej Seremet formułując zapisy ww. pisma przekroczył swoje uprawnienia oraz nie dochował obowiązków, czym działał na szkodę interesu hodowców karpi w Polsce, dokonując nadinterpretacji obowiązujących przepisów, powodując dezinformację w mediach, a przez to zastraszanie hodowców, handlowców oraz konsumentów. Wydaje się zasadnym oczekiwanie, że Prokurator Generalny, formułując tak daleko idące wnioski, powinien odwołać się do wiedzy specjalistycznej z zakresu ichtiologii, a nie polegać na własnym przekonaniu - przekonuje "Pan Karp" i zarzuca Prokuratorowi Generalnemu jako funkcjonariuszowi publicznemu przekroczenie uprawnień i działanie na szkodę interesu. Towarzystwo chce ścigać Seremeta z artykułu 231 KK, czyli przekroczenia uprawnień przez funkcjonariusza publicznego. Grozi za to kara pozbawienia wolności do trzech lat.
Policzyli straty
Towarzystwo w zawiadomieniu do prokuratury podkreśla, że od kilku lat sytuacja hodowców karpi w Polsce jest "szczególnie trudna", a "bezpodstawne i niepoparte specjalistyczną wiedzą wywody Prokuratora Generalnego, kojarzące legalną działalność i dochowywanie świątecznej tradycji spożywania karpia jako potrawy wigilijnej z procederem przestępczym stanowiły działanie na szkodę interesów kilku tysięcy hodowców karpia w Polsce".
Szczepański w rozmowie z tvn24.pl wyjaśnił, że Towarzystwo wcześniej nie złożyło zawiadomienia do prokuratury, ponieważ dopiero teraz hodowcy ryb podsumowali swoją grudniową sprzedaż.
Funkcjonariuszowi publicznemu, który, przekraczając swoje uprawnienia lub nie dopełniając obowiązków, działa na szkodę interesu publicznego lub prywatnego, grozi kara pozbawienia wolności do trzech lat.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24