- Palikotowi trzeba oddać to, co udało mu się zrobić. Wziął się do roboty, podjął ryzyko angażując także swoje pieniądze. Okazało się, ze sformatowanie się Ruchu Palikota jako twardej siły antyklerykalnej przyniosło mu część głosów.(...) Ja jednak jestem człowiekiem lewicy i będę głosował na SLD, ponieważ polska demokracja potrzebuje takiej partii - powiedział w "Kropce nad i" były prezydent Aleksander Kwaśniewski, komentując wzrost poparcia dla partii Janusza Palikota.
Zdaniem byłego prezydenta, na korzyść Ruchu Palikota zadziałało też to, że partia ta na swoich listach umieściła osoby "odrzucone przez SLD". - Włączył na listy osoby odrzucone przez SLd, co też okazało się dla niego zyskiem. Jednak w porównaniu z nim SLD jest rozsądnie neutralne światopoglądowo i trzyma się tego. Palikotowi pomogło też niezarejestrowanie list Janusza Korwin-Mikkego - podkreślił Kwaśniewski.
Dodał, że Palikotowi udało się też coś jeszcze. - Rzecz zadziwiająca, że oto człowiek, który był w polityce i biznesie, nagle tworzy wokół siebie aurę kogoś, kto dopiero zaczyna - analizował Kwaśniewski. Jego zdaniem Ruch Palikota ma szansę odebrać kilka procent poparcia SLD.
Co z SLD?
Według Kwaśniewskiego w SLD po wyborach powinna odbyć się dyskusja o kształcie partii. - O tym, co dalej z SLD będziemy dyskutować już od poniedziałku. Sojusz jest już teraz w momencie, kiedy potrzebna jest wielka wewnętrzna dyskusja o partii, programie, stylu prowadzenia i o relacjach wewnątrz partii. Bo partia to jest wspólnota ludzi, a nie maszynka do głosowania. Teraz ta wspólnota jest zakłócona - powiedział były prezydent.
Niemądra wypowiedź
Były prezydent odniósł się też do słów prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego na temat kanclerz Niemiec Angeli Merkel. W swojej książce "Polska naszych marzeń" Kaczyński napisał, że wybór Merkel na szefa niemieckiego rządu "nie był wynikiem czystego zbiegu okoliczności". Pytany o to w wywiadzie dla "Newsweeka", odpowiedział: "Ona wie, co ja chcę przez to powiedzieć. Tyle wystarczy". Dopytywany, czy zatem kanclerz była wspierana przez Stasi, odparł tylko: - Zostawmy ten temat.
W czwartek w proteście przeciwko tej wypowiedzi list protestacyjny wydali byli szefowie MSZ. Podkreślili, że czują moralny obowiązek solidaryzowania się z kanclerz Angelą Merkel. Protest podpisali: Władysław Bartoszewski, Andrzej Olechowski, Włodzimierz Cimoszewicz, Dariusz Rosati i Adam Daniel Rotfeld.
Zdaniem Kwaśniewskiego wypowiedź szefa PiS była "niemądra", ale nie popsuje relacji polsko-niemieckich. - Książka ujawnia po raz kolejny sposób myślenia Kaczyńskiego, który jest zły. Ciągłe straszenie Niemcami i przekonanie o niemieckim ekspansjonizmie to są fatalne, politycznie błędne rzeczy - powiedział były prezydent.
Z dystansem odniósł się jednak do listu byłych szefów MSZ. - Co do oświadczenia to mam mieszane uczucia. Rozumiem oczywiście niezgodę autorów polskiej polityki zagranicznej, ale nasze stosunki z Niemcami są na tyle dobre, że nawet niemądra wypowiedź prezesa Kaczyńskiego im nie zaszkodzi. To nie jest tak, że po tych słowach zacznie się wojna. Strona niemiecka zachowała się w tej sprawie rozsądnie i namawiałbym do tego samego. Bardziej martwię się tym, że lider opozycji w tak anachroniczny sposób myśli o relacjach polsko-niemieckich - stwierdził Kwaśniewski.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24