Płatny wjazd do centrów miast wydaje się już tylko kwestią czasu. Rada ministrów przyjęła projekt ustawy, która daje samorządom możliwość pobierania opłat od kierowców wjeżdżających do śródmieścia. Wjazd będzie kosztował nawet 30 złotych. Które miasta zdecydują się na wprowadzenie opłat i którzy kierowcy unikną płacenia? Materiał magazynu "Polska i Świat".
W wielu miastach na świecie, między innymi w Londynie, takie opłaty to już norma. Za wjazd do tamtejszego City trzeba płacić. Kierowcy nad Wisłą muszą się powoli przyzwyczajać, że i tu wjazd do centrów miast nie będzie darmowy.
Kara nawet do pół tysiąca złotych
Przygotowanie przepisów zezwalających na pobieranie pieniędzy za wjazd do śródmieścia jest na ostatniej prostej. - Ustawa już została przyjęta przez rząd. Więc w ciągu najbliższego miesiąca, dwóch powinna wejść w życie - wyjaśniał minister energii Krzysztof Tchórzewski.
Miasta same zdecydują, czy i gdzie stworzyć strefę, do której wjazd będzie płatny. Zgodnie z nowymi przepisami musi to być rejon, gdzie jest dużo urzędów, uczelni czy sklepów.
Ustawa dokładnie też precyzuje, ile będzie trzeba zapłacić za wjazd do takiej strefy. Maksymalna stawka za dobę to 30 złotych. Maksymalna kara za brak opłaty to pół tysiąca złotych. To ma być kolejny krok walki ze smogiem. Szacuje się, że za 30 procent zanieczyszczeń odpowiadają auta.
- Jeżeli szanujemy to zdrowie, to musimy powiedzieć, że albo musicie troszeczkę dalej dojść, albo też - jak was stać na to - to zapłacić - podkreślał Tchórzewski.
Nie wszyscy jednak będą płacić. Do "eko stref" za darmo wjadą między innymi kierowcy samochodów elektrycznych, aut na wodór i gaz, służby ratunkowe, a w końcu również mieszkańcy strefy.
- Przede wszystkim jak się robi jakieś obostrzenia, to trzeba też pomyśleć o miejscach parkingowych, a o tym tutaj raczej nikt nie myśli. Tylko i wyłącznie obostrzenia - komentował to rozwiązanie jeden z kierowców. - Zacząłbym od infrastruktury, od wygody poruszania się po centrum, a dopiero potem wprowadzał wszelkiego rodzaju zakazy. Chociaż docelowo, jak wspomniałem, jak najbardziej jestem za - dodawał inny z mieszkańców.
Toruń i Poznań zdecydowane
Większość z wybranych miast wojewódzkich jeszcze nie podjęła decyzji, albo jest na nie. Na wprowadzenie "eko stref" zdecydowany jest na razie tylko Toruń i Poznań.
- Staramy się do tego przekonać radnych miasta Poznania, bo pewnie to będzie w gestii rady miasta. Uważam, to za bardzo dobry pomysł - tłumaczył prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak. - Musimy robić to wszystko, co w tej chwili robią te nowoczesne miasta zachodnioeuropejskie i nie ma od tego odwrotu - dodawał.
Toruń też jest za. Pieniądze chce pobierać od kierowców wjeżdżających w wąskie zabytkowe uliczki. - Na razie rozważamy tylko zespół staromiejski, to jest takie miejsce, do którego można przyjechać samochodem, ale nie trzeba. To jest pierwszy obszar, nad którym się zastanawiamy. Później zobaczymy, jak to będzie funkcjonowało - wyjaśniała rzecznik prezydenta Torunia, Anna Kulbicka-Tondel.
Nowe tablice rejestracyjne
Nie wiadomo jeszcze, jak kierowcy będą płacić za wjazd do strefy. Wiadomo, że dla łatwiejszej identyfikacji samochodów zwolnionych z opłat ministerstwo infrastruktury ma przygotować nowy wzór tablic rejestracyjnych.
Autor: mnd//now / Źródło: Polska i Świat TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Polska i Świat TVN24