Turniej siatkarski, aukcja, koncert i zbiórka pieniędzy – to wszystko, by pomóc dwóm nastoletnim siostrom: Julii i Natalii. Dziewczynki w ciężkim stanie trafiły do szpitala niespełna miesiąc temu. Skatował je ojciec, który później popełnił samobójstwo. Siostry wciąż są pod opieką lekarzy i psychologów. Materiał „Faktów TVN”.
Cały materiał na stronie internetowej „Faktów TVN”. Dziewczynki obecnie nabierają sił przed przesłuchaniami. Będą musiały opowiedzieć o tamtym dniu, kiedy ich matka zostawiła dzieci pod opieką męża. Wtedy nic nie wskazywało na to, że cała trójka przeżyje największy dramat w życiu.
Ogromna tragedia
12-letnią Julkę i 16-letnią Natalię ojciec zaatakował młotkiem. Celował głównie w twarz i głowę. - Julka miała wybitne przednie zęby. U Natalii była złamana kość, która jest w niewielkiej odległości od nerwu wzrokowego, więc musiała mieć pilną operację, aby nie straciła oka. Były też rany szarpane uszu. Obydwie mają też połamane ręce - mówi matka dziewczynek.
Rodzina z powodu agresji ojca alkoholika miała założoną niebieską kartę. Po ataku na żonę mężczyzna dobrowolnie poszedł na kurację odwykową. Po tym, jak skatował córki, popełnił samobójstwo. Nie wiadomo, czy był trzeźwy w chwili ataku.
Dwa śledztwa
Prokuratura prowadzi w tej sprawie dwa odrębne postępowania. Pierwsze ma ustalić, dlaczego i czy wyłącznie z własnej inicjatywy ojciec targnął się na własne życie. Drugie ma odpowiedzieć na pytanie: dlaczego zaatakował dzieci.
- Wszystko zależy od tego, kiedy zostaną przesłuchane dzieci. To są najistotniejsi świadkowie w tej sprawie. Bez ich zeznań sprawy nie można zakończyć - mówi Iwona Wojciechowska-Kazub z Prokuratury Rejonowej w Wejherowie.
Potrzebna pomoc
Dziewczynki tuż po przewiezieniu do szpitala opowiadały, że ojciec zaatakował je, gdy jeszcze spały. Połamane ręce to dowód na to, że desperacko próbowały się bronić. Wcześniej ojciec atakował tylko matkę np. tłuczkiem.
Przed dziewczynkami wiele operacji. Dlatego prowadzona jest zbiórka, poprzez którą można wesprzeć ofiary.
- Aby sfinansować te wszystkie zabiegi rekonstrukcji twarzoczaszki - mówi Jacek Sojecki z Fundacji Na Rzecz Osób Niewidomych i Niepełnosprawnych „Pomóż i Ty”.
W pomoc zaangażowała się już szkoła dziewczynek. Rozegrany został specjalny turniej siatkarski, a także sprzedawano ciastka. Wszystko, aby im pomóc. To jednak nie wystarczy, bo wiadomo, że leczenie dziewczynek trzeba rozłożyć na lata.
Autor: msz//plw / Źródło: Fakty TVN