Strach i niedowierzanie panują wśród mieszkańców podgrudziądzkiej wsi, w której wychowywał się i dorastał pedofil recydywista. W piątek 2 października, w dniu w którym skończył odbywać karę więzienia za czyny pedofilskie, dokonał kolejnej zbrodni - okaleczył i zgwałcił dziewięciolatka w Grudziądzu.
Reporter "Blisko Ludzi" TTV dotarł do ojca Bartosza K. mieszkającego na wsi pod Grudziądzem. Od dawna nie ma kontaktu z synem, a o doniesieniach na temat syna dowiaduje się z telewizji.
- Widziałem, jak go prowadzili w kajdankach, aż nie wierzyłem - przyznaje ojciec mężczyzny. Jednak sam mówi o swoim synu, że najlepiej "gdyby go już nie wypuścili". Ojciec nie ma złudzeń, że gdy jego syn wyjdzie za kolejne lata z więzienia, będzie robił to samo.
Skazanego i niedawno znów aresztowanego 31-latka bez najmniejszego problemu rozpoznali dawni sąsiedzi, którym trudno dziś uwierzyć w to co się stało. Mieszkańcy wsi, z której pochodził i w której ostatnio był zameldowany przestępca, boją się o swoje dzieci bo uważają, że jeśli Bartosz K. wróci do domu po odbyciu kolejnej kary, znów może zdarzyć się coś złego.
Po ponad czterech latach na wolności
Skazany za lubieżne czyny popełnione na nieletnich Bartosz K. ostatnie cztery i pół roku przesiedział w więzieniu w Sztumie. Przebywa na oddziale dla więźniów stwarzających poważne zagrożenie społeczne. Przed zakończeniem kary został objęty opieką kuratora, który zobowiązał go do tego, by na wolności poddał się leczeniu w specjalistycznym ośrodku terapeutycznym.
Tak się jednak nie stało, gdyż tuż po wyjściu pedofila zza krat jeszcze tego samego dnia upatrzył sobie nową ofiarę - dziewięcioletniego chłopca w Grudziądzu.
Zobowiązanie Bartosza K. do poddania się terapii i poinformowanie przez więzienie policji o tym, że został wypuszczony na wolność niebezpieczny przestępca, nie pomogło. Pedofil zlekceważył nakaz leczenia, a informacja do policji - wysłana tradycyjnym papierowym listem - dotarła na komendę, gdy było już za późno.
Sprawa Bartosza K. nie jest pierwszym przypadkiem, w którym rutyna i nonszalancja urzędników wymiaru sprawiedliwości narażają dzieci na kontakt z pedofilami-recydywistami.
Źródło: Blisko Ludzi TTV
Źródło zdjęcia głównego: Blisko Ludzi TTV