"Piszę w odpowiedzi na Pański list otwarty z 9 stycznia 2016 r. Tak jak uczynił to już mój kolega, pierwszy wiceprzewodniczący (KE) Frans Timmermans, chciałbym zaoferować spotkanie i dyskusję na temat nowej ustawy medialnej w Polsce i planowanej reformy" - napisał Oettinger w swoim liście z datą 19 stycznia.Przypomniał, że Komisja Europejska powierzyła Timmermansowi zadanie przeanalizowania sytuacji w Polsce w ramach procedury praworządności.
"A ja tym bardziej chciałbym wnieść swój wkład jako komisarz odpowiedzialny za wolność i pluralizm mediów" - napisał Oettinger.Podkreślił, że wolność i pluralizm mediów to fundamentalne prawa zawarte w Karcie Praw Podstawowych UE. "Stanowią niezbędny fundament demokratycznych społeczeństw, a Komisja monitoruje przestrzeganie wolności mediów i pluralizmu we wszystkich krajach członkowskich" - dodał, zapewniając o gotowości do uczciwej i otwartej dyskusji oraz współpracy.
Co napisał Ziobro?
List otwarty Ziobry do Oettingera był reakcją na wypowiedź komisarza, wyrażoną na łamach niemieckiej gazety "Frankfurter Allgemeine Sonntagszeitung" z 3 stycznia. Komisarz opowiedział się za objęciem Polski nadzorem Komisji Europejskiej, a jako powód podał m.in. zmiany w mediach.
ZOBACZ CAŁY LIST Ziobro napisał m.in., że w Niemczech jest powiedzenie "czyja władza - tego radio", która sprowadza się do zasady, że szefów publicznych mediów wyznaczają rządzący politycy. Minister sprawiedliwości zapewniał, że ustawa, nad którą pracuje polski rząd, przewiduje znacznie bardziej demokratyczne rozwiązania."Tydzień temu w wywiadzie dla 'Frankfurter Allgemeinen Sonntagszeitung' skrytykował Pan działania wybranego demokratycznie polskiego parlamentu i rządu, które mają przywrócić obiektywizm i niezależność mediów publicznych w Polsce. Zażądał Pan, by postawić Polskę pod nadzorem. Tego rodzaju słowa, wypowiadane przez niemieckiego polityka, budzą wśród Polaków jak najgorsze skojarzenia. Także moje. Jestem wnukiem polskiego oficera, który w czasie II wojny światowej walczył w podziemnej Armii Krajowej z 'niemieckim nadzorem'" - napisał Ziobro.Dodał, że nie ma w zwyczaju odpowiadać "na niemądre uwagi o Polsce wypowiadane przez zagranicznych polityków", ale do napisania listu sprowokowało go podejście niemieckich mediów do informacji o seksualnych atakach na kobiety, do których doszło w sylwestrową noc w niemieckich miastach.Minister pytał też w swoim liście Oettingera m.in., czemu nie reagował, "kiedy w czerwcu 2014 roku agenci służb specjalnych wdarli się do redakcji jednego z największych tygodników w Polsce 'Wprost' i szarpali się z jego redaktorem naczelnym, żeby wydrzeć mu przenośny komputer z nagraniami kompromitującymi ówczesny rząd".13 stycznia Komisja Europejska rozpoczęła wobec Polski procedurę praworządności, mającą wyjaśnić wątpliwości wokół reformy Trybunału Konstytucyjnego i powoływania sędziów. KE zamierza przyglądać się też zmianom w ustawie o radiofonii i telewizji. We wtorek w trakcie debaty PE o Polsce Oettinger powiedział, że chciałby, aby polski rząd skonsultował się z KE jeszcze przed przyjęciem tzw. dużej ustawy medialnej, która ma przekształcić media publiczne.
Autor: kg//tka / Źródło: PAP