Polskie śledztwo w sprawie katastrofy lotniczej pod Smoleńskiej trwa już ponad 15 lat. Zostało wszczęte jeszcze w dniu katastrofy postanowieniem ówczesnej Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie. W 2016 r. zarządzeniem ówczesnego Prokuratora Generalnego Zbigniewa Ziobry zostało przekazane do dalszego prowadzenia Zespołowi Śledczemu nr 1 w Prokuraturze Krajowej.
Dotychczas nieprzerwanie pracami zespołu kierował prok. Krzysztof Schwartz - najpierw jako wiceszef zespołu (do śmierci prokuratora Marka Pasionka), a potem jako szef. Według nieoficjalnych ustaleń TVN24 został odwołany i otrzymał propozycję dołączenia do zespołu jako zwykły prokurator. Jak udało się nam ustalić, formalnie przestanie pełnić funkcję szefa zespołu 29 grudnia. Z dziesięcioosobowego składu usunięto też czterech innych prokuratorów, a dołączyć ma dwóch nowych.
O powody tych zmian zapytaliśmy w Ministerstwie Sprawiedliwości i Prokuraturze Krajowej. Czekamy na odpowiedź.
Śledztwo w sprawie katastrofy smoleńskiej
Jeszcze w marcu prok. Schwartz mówił, że śledztwo w sprawie katastrofy smoleńskiej formalnie jest przedłużone do końca tego roku. Jak wskazał, we wrześniu 2024 roku do zespołu wpłynęła opinia międzynarodowego zespołu biegłych, "bardzo obszerna, zawierająca materiały w formie papierowej, jak i elektronicznej".
Schwartz zapowiadał, że opinia otworzy drogę do zamknięcia śledztwa, ale 15 grudnia wydał postanowienie o uzupełnieniu opinii. Zespół chciał zadać biegłym kilkadziesiąt pytań, które uzupełniłyby opinię i wykluczyły niedopowiedzenia albo sprzeczności.
Międzynarodowy zespół biegłych, w skład którego weszli eksperci ze Stanów Zjednoczonych, Irlandii, Wielkiej Brytanii i Węgier, powołano w 2019 r. do sporządzenia wspólnej pisemnej opinii dotyczącej okoliczności, przebiegu i przyczyn katastrofy Tu-154M.
Biegli uczestniczący w pracach tego zespołu wcześniej zajmowali się m.in. katastrofami i wypadkami amerykańskiego Boeinga nad Lockerbie w Szkocji w 1988 r., amerykańskiego Airbusa na rzece Hudson w Nowym Jorku w 2009 r. i promu kosmicznego Columbia w 2003 r. Prace zespołu zagranicznych biegłych trwały kilka lat.
Co mówił prokurator
Schwartz w reportażu Piotra Świerczka "Siła śledztwa" w ubiegłym roku mówił, że opinia biegłych prokuratorów (po powtórnej sekcji zwłok ofiar) "nie pozwala na stwierdzenie, że doszło do działania materiału wybuchowego" na pokładzie Tu-154, a tym samym, że 96 pasażerów, w tym prezydent Lech Kaczyński, nie zginęło w wyniku eksplozji bomby lub innych materiałów wybuchowych.
Autorka/Autor: os/kg
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24