- A wie pani, że przybywa dzieci chodzących normalnie do szkoły? - pyta mnie jedna z warszawskich nauczycielek. Jest wychowawczynią świetlicy w stołecznej podstawówce. Twierdzi, że tuż po zamknięciu szkół podstawowych na dobre - 9 listopada - miała pod opieką kilkoro uczniów. - Teraz chętnych jest tyle, że spokojnie mogłaby to być cała klasa - ocenia wychowawczyni.