Cztery lata temu Prawo i Sprawiedliwość zapowiadało wielkie zmiany. Lista propozycji była długa – między innymi likwidacja Narodowego Funduszu Zdrowia, przejęcie finansowania przez budżet czy wprowadzenie sieci szpitali. Magazyn "Polska i Świat" sprawdził, jak pacjenci i lekarze odczuli rządy Prawa i Sprawiedliwości.
Pięć lat temu Prawo i Sprawiedliwość zapowiadało wielki plan naprawy Polski i zestaw obietnic, który dał ugrupowaniu władzę. Jarosław Kaczyński w lutym 2014 roku powiedział, że "polska służba (ochrona - red.) zdrowia – system, który wprowadzono kilkanaście lat temu, się po prostu nie sprawdził".
"Władza się przekonała, że to nie jest takie proste"
Naprawa ochrony zdrowia miała być jednym z filarów nowego programu PiS. Prezes partii zapowiadał konkretne zmiany po dojściu do władzy. W 2012 roku twierdził, że receptami na poprawę sytuacji są "likwidacja Narodowego Funduszu Zdrowia, przejęcie finansowania przez budżet i sieć szpitali".
Oprócz tego obiecywano zmniejszenie biurokracji, ustalenie maksymalnych cen leków refundowanych na poziomie 8-9 złotych, aktywizację niepełnosprawnych, upaństwowienie ratownictwa medycznego, zakaz zatrudniania medyków na umowach śmieciowych i większy nabór na studia medyczne.
Reporterzy "Polski i Świata" TVN24 sprawdzili, co z tego zostało zrobione.
Likwidacja NFZ miała być flagowym projektem Ministerstwa Zdrowia. Jego twarzą i gwarantem był Konstanty Radziwiłł. - To jest wyrzucanie pieniędzy w błoto i chcemy z tym raz na zawsze skończyć – twierdził, mówiąc o funkcjonowaniu NFZ-tu.
Lata minęły, ministra Konstantego Radziwiłła już nie ma, a NFZ jest. - Władza się przekonała, że to nie jest takie proste, że to jest system naczyń połączonych, a likwidacja NFZ wywołałaby takie zamieszanie, że odeszli od tego pomysłu – ocenia Janusz Michalak, redaktor naczelny czasopisma "Menedżer Zdrowia".
PiS zgodnie z obietnicą wdrożyło jednak sieć szpitali. Ale okazało się, że cele sieci nie zostały osiągnięte. Kolejki do lekarzy się nie skróciły. Zadłużenie niektórych szpitali w tym czasie wzrosło.
Nie udało się też odciążyć lekarzy. Ministerstwo Zdrowia przekonuje, że wprowadzono elektroniczne zwolnienia i recepty, ale lekarzom pracy od tego nie ubyło. – Większość lekarzy bardzo dużo czasu musi spędzać na wypełnianiu dokumentacji. Jest to czas, który jest zabrany nam i pacjentom. My ten czas byśmy woleli poświęcić na leczenie i rozmowę z pacjentem – tłumaczy lekarz rezydent Damian Patecki.
"Jest jeszcze bardzo dużo do zrobienia"
Ważną propozycją było też obniżenie cen leków refundowanych. PiS wyliczyło, że cena zryczałtowana nie powinna przekraczać 8-9 złotych. Dziś w wielu przypadkach to nadal kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt złotych za opakowanie leku.
Farmaceutka Agnieszka Lewandowska zwróciła uwagę, że "zdarza się, że pacjenci rezygnują albo biorą mniejszą liczbę leków, albo w ogóle nie wykupują, bo ich nie stać".
PiS obiecywał aktywizację zawodową i przywrócenie niepełnosprawnym właściwego miejsca w społeczeństwie.
Jak to wyglądało w praktyce, niepełnosprawni i ich rodzice przekonali się podczas 40-dniowego protestu w Sejmie.
Iwona Hartwich - jedna z uczestniczek protestu, a teraz kandydatka Koalicji Obywatelskiej do Sejmu ocenia, że "dzisiaj rodzice dopłacą do sprzętu ortopedycznego". - W dalszym ciągu nie mogą wyjechać na turnus rehabilitacyjny, rodziny są pozbawione psychologów, osoby niepełnosprawne nie mają swoich asystentów, więc z pełną świadomością mówię, że nic nie zostało zrealizowane – mówi.
PiS zgodnie z obietnicą zrealizowało pomysł upaństwowienia ratownictwa medycznego. Nie wprowadzono jednak zakazu zatrudniania lekarzy na umowach śmieciowych.
Wzrasta natomiast liczba osób na kierunkach medycznych, choć nadal wyzwaniem jest zatrzymanie młodych lekarzy w Polsce.
Na osiem obietnic wprowadzono trzy - taki jest stan realizacji programu PiS po czterech latach samodzielnych rządów. Nawet prezes PiS przyznaje, że nie jest dobrze. - Ja wiem, że jest jeszcze bardzo dużo do zrobienia i nie próbuję oszukiwać, że wszystko jest w porządku albo został osiągnięty jakiś przełom – powiedział w czwartek Jarosław Kaczyński we Włocławku.
Autor: asty / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24