Obrońca Katarzyny W., oskarżonej o zabójstwo swojej córki Magdy, chce powołania nowego zespołu biegłych oraz poszerzenia go o laryngologa i neonatologa. - Nie przekonały mnie opinie poprzedniego zespołu, bo nie wyjaśniły kwestii laryngologicznej - powiedział Arkadiusz Ludwiczek w rozmowie z TVN24. Prokurator Zbigniew Grześkowiak jest przeciwny powoływaniu całkowicie nowego zespołu, ale przychyli się do poszerzenia go o dodatkowych specjalistów.
Obrońca Katarzyny W., mec. Arkadiusz Ludwiczek, po ostatniej rozprawie z 17 czerwca przekonywał, że do śmierci Magdy doszło w wyniku skurczu krtani, który był następstwem uderzenia o podłogę.
W czasie rozprawy Ludwiczek zadawał biegłym szczegółowe pytania dotyczące kwestii medycznych, w tym m.in. pytania o funkcje krtani. Przekonywał, że w przypadku śmierci Magdy mogło dojść do laryngospazmu (skurczu krtani), braku dostępu powietrza, w następstwie niedotlenienia organizmu, obrzęku i zgonu.
Biegli to wykluczyli
Jednak biegli, którzy sporządzali opinie dotyczące mechanizmu i przyczyny śmierci dziecka, wykluczyli wspomniany mechanizm laryngospazmu jako przyczynę śmierci dziecka. Wśród członków zespołu specjalistów nie było jednak laryngologa - Ludwiczek podczas poprzedniej rozprawy zapowiadał, że będzie chciał powołania biegłego z tej dziedziny.
- Nie przekonały mnie opinie biegłych, bo nie wyjaśniły kwestii laryngologicznej i tego, czy śmierć mogła nastąpić w wyniku skurczu krtani - powiedział Ludwiczek w rozmowie z reporterem TVN24 Robertem Jałochą. Według niego, powinni wypowiedzieć się specjaliści z zakresu laryngologii. Dodatkowo, nowy zespół jest jego zdaniem potrzebny, tak by specjaliści "kompleksowo spojrzeli na to zagadnienie". - Powinien to być zupełnie nowy zespół - podkreśla adwokat.
Wniosek w tej sprawie trafił już do Sądu Okręgowego w Katowicach.
Opinie "niejasne i niepełne"
Obrońca Katarzyny W. uważa ponadto, że opinie zespołu biegłych powołanych w tej sprawie są niejasne i niepełne. Ludwiczek zwraca uwagę na fakt, iż biegli nie mieli dostępu do całości materiału dowodowego. Nie otrzymali np. treści wyjaśnień Katarzyny W. z trzech protokołów przesłuchań. Według obrońcy to ważne, bo biegli m.in. na podstawie wyjaśnień Katarzyny W. wykluczyli laryngospazm jako przyczynę śmierci Madzi z Sosnowca. Podczas ostatniej rozprawy biegli tłumaczyli: "Zakładając, że pokrzywdzona zmarłaby wskutek laryngospazmu, inny byłby opis zdarzenia przez matkę. Pierwsze, na co zwróciłaby uwagę matka, to to, że dziecko zaczęłoby nagle charczeć, świstać, sinieć, a nie, że wypadło i upadło na ziemię". Tymczasem obrońca zwraca uwagę na protokół z wyjaśnieniami Katarzyny W. z 10 maja 2012 roku. Oskarżona podczas przesłuchania mówiła m.in.: "Gdy moja córka upadła, to ona nie płakała ani nie krzyczała tylko tak dziwnie charczała i się krztusiła".
W kolejnych wyjaśnieniach składanych 20 grudnia 2012 roku, Katarzyna W. wyjaśniała: "po upadku córka wydała dźwięk, który nie był ani szelestem ani świstem, przypominał bulgotanie, najbardziej kojarzył mi się z zachłystywaniem".
Prokurator: przychylę się do wniosku o powołanie laryngologa
Oskarżyciel w tej sprawie, Zbigniew Grześkowiak, jest przeciwny powoływaniu całkowicie nowego zespołu biegłych. - Trzeba najpierw zasięgnąć opinii uzupełniającej obecnego zespołu - taka jest procedura. Gdyby ten zespół nie był w stanie odpowiedzieć na pytania obrony lub sądu, wtedy można rozważać powołanie nowych biegłych - powiedział. Jak dodał jednak, zasadne jest rozszerzenie zespołu o biegłych innych specjalności, dlatego częściowo będzie przychylał się do wniosku obrony - w zakresie uzupełnienia zespołu o laryngologa i neonatologa. Grześkowiak twierdzi również, że biegli otrzymali wszystkie wyjaśnienia Katarzyny W., które kobieta złożyła do chwili powołania, czyli do listopada 2012 r. - Przed samym zakonczeniem postępowania złożyła jeszcze inne, których biegli nie dostali, ale ich treść nie odbiegała od poprzednich, a biegli wydawali już wówczas opinię. Na chwilę wydawania opinii znali całość materiału dowodowego - dodał Grześkowiak. Prokurator nie zgadza się również z tezą obrony, że u Magdy doszło do skurczu krtani. Według niego, nie wskazują na to obrażenia, jakich doznała dziewczynka.
Sprawa Katarzyny W.
Sprawa Katarzyny W. zaczęła się 24 stycznia 2012 r., gdy policja przekazała mediom informację o zaginięciu półrocznej dziewczynki z Sosnowca. Według relacji matki dziecko miało zostać porwane z wózka w centrum miasta. Na początku lutego ciało dziecka znaleziono w zrujnowanym budynku w parku przy torach kolejowych w Sosnowcu. Zdaniem prokuratury Katarzyna W. plan zabójstwa przygotowywała co najmniej od 19 stycznia, wcześniej próbowała zatruć córkę tlenkiem węgla. 24 stycznia miała cisnąć dzieckiem o podłogę, a kiedy okazało się, że mimo to niemowlę przeżyło, dusić je przez kilka minut. Sama oskarżona twierdzi, że Magda zmarła na skutek wypadku. Według niej dziecko wypadło jej z rąk na podłogę i zmarło po kilku nieudanych próbach nabrania powietrza.
Kolejna rozprawa w procesie Katarzyny W. odbędzie się 8 lipca.
Autor: Robert Jałocha, jk / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24