W poniedziałek w Gdańsku na Westerplatte odbywały się uroczystości upamiętniające 86. rocznicę wybuchu II wojny światowej. W obchodach brali udział premier Donald Tusk, prezydent Karol Nawrocki, wicepremier i minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz oraz marszałek Sejmu Szymon Hołownia.
Na miejscu uroczystości zebrała się także grupa osób, w rękach trzymali biało-czerwone flagi. W pewnym momencie zaczęli gwizdać i wykrzykiwać obraźliwe hasła w kierunku premiera. - Do Berlina! Zdrajca! Sprzedawczyk! Hańba! - krzyczeli.
Do tych wydarzeń nawiązał dziennikarz TVN24 Robert Kantereit we "Wstajesz i Wiesz". - Na mnie niestety największe negatywne wrażenie zrobiło to polskie piekiełko, które widzieliśmy w trakcie przemówień, tego dnia, który jak mało który powinien nas łączyć (...) to mnie bardzo zabolało - stwierdził.
O przebiegu uroczystości prowadzący program rozmawiał z Katarzyną Skrzydłowską-Kalukin z "Kultury Liberalnej" oraz Rochem Kowalskim z Polskiego Radia.
"Wojna nie jest wspomnieniem, tylko zagrożeniem"
- Dla mnie to też było bolesne i to wszystko właśnie osadzone w tych okolicznościach 1 września. (...) My nagle słyszymy, widzimy to polskie piekiełko, te okrzyki i słyszymy przemówienie prezydenta, które jest konfrontacyjne i konfliktowe z Niemcami - mówiła Skrzydłowska-Kalukin.
- A wojna przestała być wspomnieniem, wojna jest zagrożeniem, coraz większym - zaapelowała.
Prezydent Nawrocki wskazał w trakcie swojego przemówienia, że "aby móc budować oparte o fundamenty prawdy partnerstwo, musimy załatwić kwestię reparacji od Niemiec, których domagam się jako prezydent RP".
Z kolei Tusk podkreślał, że "musimy być mądrzy, a więc rozumieć, kto jest wrogiem, a kto jest sojusznikiem. Musimy rozumieć dobrze, skąd dzisiaj płynie to wielkie zagrożenie i z kim powinniśmy jednoczyć się w wysiłku obrony Polski".
"Szukanie wroga tam, gdzie go nie ma"
Roch Kowalski stwierdził, że "nie rozumie kierunków polityki zagranicznej wyznaczanych przez Nawrockiego".
- Po pierwsze, jeśli chodzi o reparacje, to akurat środowisko Karola Nawrockiego miało całe osiem lat, żeby wywalczyć pewnego rodzaju odszkodowanie od Niemiec. Skończyło się tylko i wyłącznie na pohukiwaniu i na tym wielostronicowym dokumencie, który przygotował Arkadiusz Mularczyk - komentował dziennikarz.
W okresie rządów PiS powołano w Sejmie zespół parlamentarny do spraw reparacji należnych Polsce od Niemiec oraz oszacowania wysokości odszkodowań należnych od Rosji za szkody wyrządzone w trakcie II wojny światowej. Mularczyk pełnił w tym czasie funkcję wiceministra w resorcie spraw zagranicznych.
- Jesteśmy w takich okolicznościach, że musimy szukać partnerów i łagodzić nastroje, właśnie na wypadek okoliczności wojennych. To, co robi Karol Nawrocki, nawoływanie po 86 latach do wypłaty finansowego odszkodowania, kiedy Niemcy już wielokrotnie mówili, ale my także, że ta sprawa jest zamknięta, jest szukaniem wroga tam, gdzie go nie ma - podkreślił Kowalski.
Autorka/Autor: os/ads
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: PAP