Trzech nurków, którzy podawali się za Hiszpanów, z wykorzystaniem profesjonalnego sprzętu schodziło pod wodę w okolicy Naftoportu w Gdańsku. Służby nie zatrzymały ich, wylegitymował tylko jednego. Ryszard Terlecki, szef klubu PiS, przyznał, że "trochę się dziwi", gdy słyszy o takich sytuacjach. Premier Mateusz Morawiecki zapytany o sprawę nurków poinformował, że "zlecił bardzo gruntowny raport tej sprawy".
W niedzielę o 2 w nocy z Bałtyku w okolicy Gdańska służby odholowały łódź z trzema obcokrajowcami, którzy twierdzili, że są Hiszpanami i szukają bursztynu. Ich jednostka miała problemy techniczne i konieczna była pomoc służb. Tylko jednego z nurków wylegitymowano, a numery telefonów pozostałych są błędne lub nieaktywne.
Teren, na którym przebywali obcokrajowcy, leży niedaleko infrastruktury krytycznej - Naftoportu, gdzie przeładowuje się jednostki ropy naftowej i produktów naftowych. Obcokrajowcy mieli ze sobą między innymi specjalistyczny sprzęt, dzięki któremu mogli pod wodą poruszać się szybko nawet na dalsze odległości i pozostać niezauważonymi. Ich wyposażenie wskazuje, że są doświadczonymi nurkami.
Terlecki: jak słyszę o takiej sytuacji to się trochę dziwię
O sprawę nurków dziennikarze zapytali w czwartek Ryszarda Terleckiego, szefa klubu PiS i wicemarszałka Sejmu.
- Może biedni niewinni szukali tam bursztynu - powiedział. Dziennikarka dopytywała, czy może byli to szpiedzy. Odparł: - A może szpiedzy.
Terlecki zapewniał, że "broń Boże nie bagatelizuje" tej sprawy. Pytany, czy służby dobrze zadziałały, odpowiedział: - Nie potrafię powiedzieć, trzeba pytać posłów, którzy pracują w komisji służb specjalnych. Oni mają wiedzę o tym, co się dzieje w służbach - powiedział.
Dodał: - Jak słyszę o bombie, która wybucha w komendzie albo o takiej sytuacji to się trochę dziwię.
Terlecki nawiązał do wybuchu przywiezionego z Ukrainy granatnika w Komendzie Głównej Policji, po którym komendant główny Jarosław Szymczyk trafił do szpitala.
Premier: zleciłem bardzo gruntowny raport
Premier Mateusz Morawiecki zapytany na konferencji o sprawę nurków poinformował, że zlecił "bardzo gruntowny raport tej sprawy". - Służby opracowują ten raport. Oczywiście może być tak, że są to osoby niebezpieczne, a może się okazać, że nie są niebezpieczne i to, co zadeklarowali to prawda. Ale oczywiście taki raport przedstawi wiedzę po stronie naszych służb specjalnych - mówił.
Gdula: to, że ABW nie zostało powiadomione, znaczy, że tutaj coś zasadniczo nie działa
Maciej Gdula z Lewicy, członek komisji ds. służb służb specjalnych powiedział, że "oczekuje, że policja i służby przyjdą wyjaśnić tę sytuację" na kolejnym posiedzeniu komisji.
- My jako posłowie opozycji możemy wystąpić o posiedzenie, ale to znowu dwa tygodnie. Oczekuję, że policja i ABW wyjaśnią tę sprawę. Być może zawiodły procedury albo nie zastosowano tych procedur. To, że ABW nie zostało powiadomione, znaczy, że tutaj coś zasadniczo nie działa - stwierdził.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24