Komendant opowiedział o wybuchu, pytania wciąż pozostają. Czy świadkami byli jego zastępcy?

Źródło:
rp.pl, tvn24.pl, tvnwarszawa.pl
Jarosław Szymczyk opowiedział o incydencie w KGP i przywiezieniu prezentów z Ukrainy
Jarosław Szymczyk opowiedział o incydencie w KGP i przywiezieniu prezentów z UkrainyTVN24
wideo 2/5
Jarosław Szymczyk opowiedział o incydencie w KGP i przywiezieniu prezentów z UkrainyTVN24

Komendant główny policji generał Jarosław Szymczyk udzielił jednemu z dzienników wywiadu dotyczącego eksplozji w komendzie. Choć podał w nim wiele szczegółów, wciąż pojawiają się wątpliwości i niewyjaśnione kwestie. Z naszych nieoficjalnych ustaleń wynika, że w momencie wybuchu w gabinecie komendanta mieli przebywać jego zastępcy. Do końca nie jest też pewne, ile osób zostało poszkodowanych, bowiem liczba uznanych za "pokrzywdzone" w toczącym się śledztwie różni się od danych resortu spraw wewnętrznych i policji.

Komendant główny policji generał Jarosław Szymczyk opowiedział w opublikowanym w poniedziałek wywiadzie w "Rzeczpospolitej" o tym, jak doszło do wybuchu w gmachu przy Puławskiej. Jak opisywał, na zapleczu jego gabinetu eksplodowała tuba po granatniku. Była ona jednym z dwóch prezentów, jakie przywiózł z Ukrainy po spotkaniach z komendantem głównym Narodowej Policji Ukrainy Ihorem Kłymenką oraz z generałem Serhijem Krukiem i jego zastępcą, generałem Dmytro Bondarem z Państwowej Służby Ukrainy do spraw Sytuacji Nadzwyczajnych.

Przypomnijmy, że do zdarzenia doszło w środę rano. Oficjalny komunikat Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji w tej sprawie pojawił się dopiero ponad dobę później, czyli w czwartek po godzinie 14. Potwierdzono w nim, że "eksplodował jeden z prezentów, które komendant otrzymał podczas swojej roboczej wizyty na Ukrainie w dniach 11-12 grudnia tego roku". Wcześniej rzecznik KGP Mariusz Ciarka podawał dziennikarzom jedynie, że "doszło do uszkodzenia stropu w pomieszczeniu służby ochronnej". "Jest to pomieszczenie niejawne, w którym znajdują się urządzenia związane z zapewnieniem ochrony obiektów KGP, dlatego nie możemy udzielać żadnych informacji" - twierdził.

Komendant był pytany przez dziennikarki "Rzeczpospolitej" o to, dlaczego wybuch był ukrywany, a media przekonywano, że doszło do katastrofy budowlanej. "Rzeczywiście, zbyt późna informacja do opinii publicznej tylko przyniosła falę spekulacji. Jednak ja po wybuchu trafiłem do szpitala, trwały oględziny, nie chciałem się w tym czasie wypowiadać" - odpowiedział generał Szymczyk.

Trzy osoby mają status "pokrzywdzonych" w śledztwie

W komunikacie resortu spraw wewnętrznych podano, że lekko poszkodowane zostały dwie osoby - generał Szymczyk oraz pracownik cywilny komendy. Wcześniej rzecznik KGP Mariusz Ciarka w wiadomości przekazanej naszej redakcji utrzymywał, że nikt nie został ranny.

Komendant trafił do szpitala MSWiA przy Wołoskiej, skąd wypisano go w piątek przed południem. W rozmowie z dziennikiem podał, że jego najpoważniejsze obrażenie dotyczy słuchu. Opisał, że przeszedł rekonstrukcję błony w lewym uchu, a w prawym ma osłabiony słuch. "Z prawego oka usunięto mi ciała obce, mam rany na podudziach" - dodał. Potwierdził, że "lekko ranny" został w pokoju poniżej pracownik cywilny, "na którego spadła lampa i uderzyła w głowę". Zapewnił, że nie ma innych poszkodowanych.

Nieco inaczej brzmią oficjalne ustalenia dotyczące śledztwa. Prokuratura Regionalna w Warszawie podaje w komunikacie, że "status pokrzywdzonych mają aktualnie trzy osoby, w tym Komendant Główny Policji". O szczegóły próbowaliśmy zapytać w poniedziałek jej rzecznika prokuratora Marcina Sadusia. W rozmowie z tvnwarszawa.pl odmówił on jednak komentarza i zastrzegł, że na tym etapie postępowania nie jest możliwe udzielenie dokładniejszych informacji.

Strażacy mieli jechać do komendy, przekierowano ich do szpitala

Jeszcze w środę, gdy nie było oficjalnego potwierdzenia tego, co wydarzyło się w siedzibie KGP, próbowaliśmy dowiedzieć się, czy na miejscu interweniowali strażacy. Dyżurny oficer prasowy przekazał nam wówczas, że nie prowadzono tam działań.

Z kolei w mediach społecznościowych senator Koalicji Obywatelskiej Krzysztof Brejza zarzucił policji, że próbowała zatuszować całe zdarzenie, między innymi poprzez niewzywanie na miejsce strażaków i "ban na czynności PSP w budynku". "Liczyli na pozamiatanie sprawy swoimi siłami i utrzymanie tajemnicy. Ale w chaosie PSP dostała skierowanie na ratowanie 01KGP (komendanta głównego - red.) i ekipa PSP w kombinezonach pojechała do… szpitala na Wołoskiej" - napisał senator na Twitterze.

O tym, co działo się tuż po wybuchu, komendant Szymczyk opowiadał w wywiadzie tak: "Przyjechali medycy, opatrzyli mnie wstępnie i zawieźli do szpitala na Wołoską. Straż pożarna przyjechała natychmiast, wezwaliśmy ją, bo w ładunku mogło być na przykład skażenie radiacyjne, chemiczne, biologiczne. Na moją prośbę mój zastępca zadzwonił po prokuratora, a ja do pana ministra Kamińskiego".

Z  wypowiedzi generała Szymczyka nie wynika wprost, dokąd skierowano strażaków, dlatego zapytaliśmy o to rzecznika Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Warszawie Artura Laudego. - Nie byliśmy w komendzie. Dostaliśmy informację, że w komendzie doszło do jakiegoś zdarzenia, ale w trakcie dojazdu powiedziano nam, że komendant pojechał do szpitala. Poproszono nas, żebyśmy tam się udali - poinformował nas Laudy.

Rzecznik potwierdził także, że na miejsce skierowano strażaków z Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej numer 6, czyli grupę ratownictwa chemiczno-ekologicznego. Ze względu na toczące się w sprawie śledztwo nie zdradza jednak szczegółów prowadzonych działań.

Czy świadkami wybuchu byli zastępcy komendanta?

Komendant opowiedział w wywiadzie o tym, jak wyglądał moment eksplozji. Wcześniej wspomniał, że prezenty z Ukrainy miał do siedziby KGP dostarczyć we wtorek wieczorem jego kierowca. "Kiedy przyjechałem 14 grudnia rano do pracy, leżały na zapleczu, przy gabinecie, płasko na podłodze, utrudniając przejście. Zdjąłem płaszcz i chciałem je przestawić. Złapałem tubę granatnika w dolnej części, lekko się pochyliłem i podniosłem ją do pionu. Kiedy ją postawiłem, to nastąpiła potężna eksplozja. Mnie ogłuszyło, słyszałem jeden wielki pisk i świst w uszach. W podłogę poszedł jeden element, a w górę wystrzelił drugi, dlatego są zniszczone dwie kondygnacje - podłoga i sufit, w jednej linii pionowej" - relacjonował generał Szymczyk.

Nie zdradził jednak, czy w chwili wybuchu w jego gabinecie znajdowały się inne osoby. Z nieoficjalnych ustaleń dziennikarzy śledczych "Superwizjera" TVN Macieja Dudy i Łukasza Rucińskiego wynika, że obecni byli tam jego dwaj zastępcy - nadinspektor Paweł Dobrodziej i nadinspektor Roman Kuster.

Podobną wersję przedstawił senator Brejza, który w mediach społecznościowych opublikował w weekend serię wpisów dotyczących okoliczności wybuchu w komendzie. Nie podał jednak, jakie jest źródło zebranych przez niego informacji. Polityk przekazał, że do eksplozji granatnika doszło, gdy w gabinecie komendanta przebywali dwaj jego zastępcy. Twierdzi, że na nagraniach z monitoringu jest zapis pokazujący, jak wchodzili do środka.

"Potem Szymczyk poszedł na zaplecze, granatnik stał pionowo, komendant chciał się pochwalić zastępcom tym, co przywiózł z Ukrainy. Musiał przełączyć blokadę, po odbezpieczeniu na RGW zaczęło migać światło. Nacisnął spust i o 7:55 doszło do strzału. RGW stał pionowo. Pocisk wbił się w sufit, przebił go i rozpadł się. Pocisk nie uzbroił się, miał za mało dystansu. Podłogę zniszczył silnik rakietowy, zerwał sufit, który spadł na głowę ochroniarza" - napisał senator Brejza.  

Wskazany przez niego we wpisie skrót RGW odnosi się do modelu broni. Według dziennikarzy śledczych "Superwizjera" w komendzie eksplodował granatnik bojowy RGW-90 HH MATADOR.

Komendant pytany o to, jaki był model granatników przywiezionych z Ukrainy, odparł, że "na pewno były jednorazowego użytku, a po ich wykorzystaniu pozostaje tylko metalowa tuba".

O to, czy w gabinecie komendanta znajdowali się jego zastępcy, zapytaliśmy Komendę Główną Policji. Prosiliśmy także o wskazanie, czy to prawda, że doszło do eksplozji granatnika bojowego, a nie ćwiczebnego. W odpowiedzi od Piotra Świstaka z Wydziału Prasowo-Informacyjnego Biura Komunikacji Społecznej KGP otrzymaliśmy czwartkowy komunikat prokuratury. - Tylko prokuratura jest organem, która udziela jakichkolwiek odpowiedzi - zastrzegł policjant.

Komenda Główna Policji odniosła się za to na Twitterze do wpisów senatora Brejzy. "Pana wpisy to kłamstwa i oszczerstwa bez żadnego pokrycia w faktach i dalekie od prawdy - kwalifikujące się na proces o zniesławienie. Właściwie nic z tego co pan napisał nie jest prawdą" - podano.

Pytania o obecność zastępców w gabinecie komendanta oraz rodzaj granatnika przesłaliśmy także przed weekendem do Prokuratury Regionalnej w Warszawie. Zapytaliśmy między innymi także, czy badana jest kwestia przewiezienia granatnika przez granicę polsko-ukraińską i czy można już na tę chwilę powiedzieć, czy przeszedł on standardową procedurę celną. Do momentu publikacji nie otrzymaliśmy odpowiedzi.

Komenda Główna PolicjiTomasz Zieliński / tvnwarszawa.pl

Autorka/Autor:kk/r

Źródło: rp.pl, tvn24.pl, tvnwarszawa.pl

Źródło zdjęcia głównego: Tomasz Zieliński, tvnwarszawa.pl

Pozostałe wiadomości

Ratownicy medyczni opisali w mediach społecznościowych dramatyczną akcję na Mokotowie. Policjanci zostali tam zaatakowani podczas interwencji, padł strzał. Trzy osoby trafiły do szpitala.

"Zaatakował maczetą policjantów", ci użyli broni. Trzy osoby ranne

"Zaatakował maczetą policjantów", ci użyli broni. Trzy osoby ranne

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Tempo przyrostu jest bardzo duże, widać je wręcz gołym. Spodziewamy się, że w weekend będzie około dwóch metrów - mówi Jan Piotrowski, pełnomocnik prezydenta Warszawy do spraw Wisły, pytany o sytuację na stołecznym odcinku rzeki.

Rośnie poziom Wisły w Warszawie. W ciągu ostatniej doby o 65 centymetrów

Rośnie poziom Wisły w Warszawie. W ciągu ostatniej doby o 65 centymetrów

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl

Uwagę funkcjonariuszy mazowieckiej Krajowej Administracji Skarbowej wzbudziła 800-kilogramowa przesyłka lotnicza z Singapuru. Zgodnie z deklaracją celną miała zawierać fosforyty, wykorzystywane do produkcji sztucznych nawozów fosforowych i mineralnych. Znaleźli w niej jednak 14 400 ampułek oraz 566 300 tabletek.

Nielegalne sterydy w przesyłce z Singapuru, są warte ponad cztery miliony

Nielegalne sterydy w przesyłce z Singapuru, są warte ponad cztery miliony

Źródło:
tvnwarszawa.,pl

Prokuratura w Płocku postawiła zarzut pedofilii lekarzowi. Zarzucono mu między innymi dopuszczenie się innej czynność seksualnej wobec małoletniej. Został tymczasowo aresztowany.

Zatrzymali lekarza w przychodni. Zarzuty i areszt

Zatrzymali lekarza w przychodni. Zarzuty i areszt

Źródło:
PAP

W ostatnie dni lata drogowcy ruszają z krótkimi remontami. Nowy asfalt zyska ulica Broniewskiego oraz aleja Komisji Edukacji Narodowej. Wyremontowany zostanie też przejazd przez tory na placu Grunwaldzkim. Kierowcy i pasażerowie komunikacji miejskiej będą musieli liczyć się z utrudnieniami.

Remonty ulic i przejazdu przez tory. Prace w trzech dzielnicach

Remonty ulic i przejazdu przez tory. Prace w trzech dzielnicach

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Na nagraniach ze śmiertelnego wypadku na Trasie Łazienkowskiej widać, jak volkswagen z impetem wjeżdża w forda, widać ludzi stojących przy rozbitych autach, porozrzucane przedmioty. Aresztowanych zostało trzech mężczyzn. Ostatni z podejrzanych, który miał spowodować wypadek - Łukasz Żak - jest poszukiwany, wystawiono za nim list gończy. Jak informowała prokuratura, w sprawie wypadku śledczy spotkali się z bezwzględnym mataczeniem i poplecznictwem.

Nagrania z wypadku na Trasie Łazienkowskiej. Sprawca się ukrywa, prokuratura zszokowana skalą mataczenia

Nagrania z wypadku na Trasie Łazienkowskiej. Sprawca się ukrywa, prokuratura zszokowana skalą mataczenia

Źródło:
tvnwarszawa.pl, "Fakty" TVN

Podczas gaszenia pożaru domu w miejscowości Wolkowe strażacy znaleźli spalone ciało 77-letniego mężczyzny. Z ustaleń prokuratury wynika, że to 41-letni syn zmarłego podłożył ogień. Podejrzany usłyszał zarzut zabójstwa oraz znęcania się nad ojcem.

Groził ojcu, że go zabije i spali. Prokuratura: podłożył ogień w budynku, 77-latek zginął w płomieniach

Groził ojcu, że go zabije i spali. Prokuratura: podłożył ogień w budynku, 77-latek zginął w płomieniach

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Kręcono w nim "Pana Tadeusza", nowi właściciele zapowiadali powstanie luksusowego hotelu. Deweloperowi przerwała prace sprawa w sądzie. Został oskarżony o uszkodzenie zabytkowego spichlerza, dziś zapadł wyrok. Sąd uniewinnił dewelopera. Prokuratura nie wyklucza apelacji.

Finał sprawy uszkodzenia zabytkowego spichlerza, deweloper uniewinniony

Finał sprawy uszkodzenia zabytkowego spichlerza, deweloper uniewinniony

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Mieszkał na szczycie Pałacu Kultury i Nauki. Sokół Franek nie żyje. Jego szczątki na jednym z dachów Pałacu znalazła grupa FalcoFans. Stowarzyszenie Na Rzecz Dzikich Zwierząt Sokół przyjrzy się sprawie.

"Żegnaj Franiu, byłeś wspaniałym ojcem". Sokół z Pałacu Kultury i Nauki znaleziony martwy

"Żegnaj Franiu, byłeś wspaniałym ojcem". Sokół z Pałacu Kultury i Nauki znaleziony martwy

Źródło:
PAP

Wyniesione przejście dla pieszych przy szkole podstawowej na Czarnomorskiej zostało rozebrane na rzecz wyspowych progów zwalniających. Mieszkańcy alarmują, że kierowcy omijają je środkiem jezdni, zamiast zwolnić przed "zebrą". Urzędnicy zapewniają, że to tymczasowa organizacja ruchu, a bezpieczne przejście zostanie przywrócone.

Rozebrali wyniesione przejście przed szkołą. "Kierowcy przyspieszają zamiast zwolnić"

Rozebrali wyniesione przejście przed szkołą. "Kierowcy przyspieszają zamiast zwolnić"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Fabryka narkotyków w niepozornym gospodarstwie sadowniczym w Grójcu. W budynku gospodarczym policjanci znaleźli prawie 150 kilogramów narkotyków. Ich czarnorynkowa wartość to kilka milionów złotych. Pięciu mężczyzn zostało zatrzymanych.

Fabryka narkotyków w gospodarstwie sadowniczym. Prawie 150 kilogramów mefedronu, amfetaminy i marihuany

Fabryka narkotyków w gospodarstwie sadowniczym. Prawie 150 kilogramów mefedronu, amfetaminy i marihuany

Źródło:
PAP

Na jednej ze stacji benzynowych w Radomiu doszło do wycieku gazu. Ewakuowanych zostało kilkadziesiąt osób. Zbiornik został uszczelniony. Są utrudnienia w ruchu.

Wyciek gazu na stacji benzynowej. Kilkadziesiąt osób ewakuowanych

Wyciek gazu na stacji benzynowej. Kilkadziesiąt osób ewakuowanych

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Najpierw w powiatach okalających stolicę, potem w samej Warszawie specjaliści przeprowadzą kompleksowe badania ruchu. Będą zbierać informacje o sposobach podróżowania mieszkańców metropolii, a także dane o ruchu pojazdów.

Jak podróżują mieszkańcy Warszawy i okolic? Pierwsze takie badanie od prawie dekady

Jak podróżują mieszkańcy Warszawy i okolic? Pierwsze takie badanie od prawie dekady

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policjanci zatrzymali 24-letniego mieszkańca Otwocka, który - według śledczych - zaatakował ojca metalową rurką i uciekł. Mężczyzna na trafił do aresztu na trzy miesiące, grozi mu pięć lat więzienia.

24-latek zaatakował ojca metalową rurką

24-latek zaatakował ojca metalową rurką

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Patrolujący okolicę Zakroczymia (Mazowieckie) policjanci zauważyli dobrze im znanego 38-latka. Mężczyzna miał do odbycia karę siedmiu miesięcy więzienia. Ale odsiadka była mu nie w smak, dlatego na widok radiowozu, wskoczył do stawu. Chytry plan miał jeden słaby punkt - po krótkim czasie trzeba się było wynurzyć.

Na widok policjantów ukrył się w stawie

Na widok policjantów ukrył się w stawie

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Od kilku tygodni rejon ulic Jasnej, Sienkiewicza, Złotej i Zgoda paraliżują prace budowlane. Z niedogodnościami mierzą się mieszkańcy i kierowcy. Zarząd Dróg Miejskich, wspólnie z Biurem Zarządzania Ruchem Drogowym, strażą miejską oraz policją wprowadzają zmiany w organizacji ruchu.

Budowa korkuje Śródmieście, będą zmiany w organizacji ruchu

Budowa korkuje Śródmieście, będą zmiany w organizacji ruchu

Źródło:
tvnwarszawa.pl

We wtorek z Warszawy wyruszył pierwszy konwój z pomocą dla powodzian. Artykuły pierwszej potrzeby zgromadzone na zbiórkach dojadą do Lądka-Zdroju, Nysy i Kłodzka. W środę w podróż wyruszy kolejny, m.in. do Głuchołazów. - Przecież trzeba pomagać. To normalny ludzki odruch - powiedziała jedna z kobiet, wspierająca zbiórkę. Zbierane są także artykuły dla zwierząt.

85 palet artykułów pierwszej potrzeby. Z Warszawy wyjechał konwój z pomocą dla powodzian

85 palet artykułów pierwszej potrzeby. Z Warszawy wyjechał konwój z pomocą dla powodzian

Źródło:
PAP

Dwóch nastolatków w środku nocy przyjechało do Ostrołęki z oddalonego o 60 kilometrów Przasnysza, aby driftować przy jednej z galerii handlowych. Jazda z poślizgiem i piskiem opon została przerwana przez miejscową drogówkę. "Drifterów" odebrali rodzice.

15-latkowie jechali 60 kilometrów, by driftować na parkingu

15-latkowie jechali 60 kilometrów, by driftować na parkingu

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W jednym z mieszkań przy placu Hallera doszło do pożaru. Do akcji wkroczyli strażacy, którzy prowadzili działania z podnośnika oraz z klatki schodowej.

Dym wydobywał się z okna na ostatnim piętrze. Akcja strażaków

Dym wydobywał się z okna na ostatnim piętrze. Akcja strażaków

Źródło:
tvnwarszawa.pl