"Nowy zarząd TVP jest samozwańczy"

Szef KRRiT: Rada nadzorcza TVP jest niepełna i nie może podejmować decyzji
Szef KRRiT: Rada nadzorcza TVP jest niepełna i nie może podejmować decyzji
Źródło: TVN24

Nowy zarząd TVP jest samozwańczy. I nie może podejmować żadnych decyzji - powiedział szef KRRiT Witold Kołodziejski, oburzony zawieszeniem przez radę nadzorczą TVP prezesa Telewizji Polskiej Andrzeja Urbańskiego i dwóch jego zastępców. - Jestem zaskoczony tym, co się stało - podkreślił.

Kołodziejski zaznaczył stanowczo, że nie uznaje żadnej z decyzji rady nadzorczej TVP, które podjęto po rezygnacji Janusza Niedzieli (były wiceprzewodniczący rady, kojarzony z PiS - red.), gdyż obecnie rada nie istnieje. - Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji może uzupełnić skład rady i dopiero wtedy zacznie ona funkcjonować. Teraz jest ona organem kadłubowym, sprzecznym z własnym statutem i uchwałą KRRiT - powiedział.

W tej sytuacji, nieważne są zatem – jego zdaniem – zarówno zawieszenie prezesa Andrzeja Urbańskiego, wiceprezesów: Sławomira Siwka i Marcina Bochenka, jak i przywrócenie w obowiązkach Piotra Farfała i oddelegowanie do zarządu Tomasza Rudomino. - Takie stanowisko przekazałem zarówno zarządowi TVP, jak i radzie nadzorczej. Mogą oddawać sprawę do sądu, mogą się przykuwać do bramy (rada nadzorcza -red.), ale ja traktuję te decyzje, tak jak decyzje każdego, kto by nagle ogłosi, że może decydować o tak dużej spółce, jak TVP - dodał Kołodziejski.

"Jedna rezygnacja blokuje radę"

Kołodziejski podkreślając, że rada nadzorcza TVP jest niepełna i nie może podejmować decyzji, powołał się na przykład Polskiego Radia, gdzie po rezygnacji przewodniczącej rady nadzorczej Ireny Kleniewskiej działalność rady została zablokowana. - I nikt tego wówczas nie kwestionował - podkreślił szef KRRiT.

Mogą oddawać sprawę do sądu, mogą się przykuwać do bramy (rada nadzorcza -red.), ale ja traktuję te decyzje, tak jak decyzje każdego, kto by nagle ogłosi, że może decydować o tak dużej spółce, jak TVP kołodziejski

Podobnego zdania jest Krzysztof Czabański - członek rady nadzorczej TVP z ramienia skarbu państwa. - Od czasu rezygnacji pana Niedzieli uczestniczymy już jedynie w spotkaniu, nieformalnym spotkaniu, a nie posiedzeniu rady nadzorczej - powiedział Czabański. Dodał, że podobnego zdania są też odwołana przewodnicząca Janina Goss i członek rady Bogusław Szwedo.

"Przepisy są jasne"

Z decyzjami rady nadzorczej TVP nie zgadza się też Elżbieta Kruk. - Ta decyzja nie ma podstaw prawnych - oceniła posłanka PiS, b. szefowa KRRiT. Jej zdaniem, decyzja Niedzieli oznacza, że rada nadzorcza "nie miała prawa i podstaw do podjęcia takich decyzji".

Według Kruk, obecnie - zgodnie z prawem - zaistniała następująca sytuacja: rady nadzorczej nie ma. - Przepisy są jasne: jeśli rada nadzorcza nie ma dziewięciu członków, to nie istnieje. Nieistniejąca rada nie mogła podjąć żadnych decyzji - powiedziała posłanka PiS. Jej zdaniem, to co się dzieje w TVP to bardzo poważna sprawa. - To zdarzenie, które nie służy budowaniu dobrych mediów publicznych, dobrej telewizji - oceniła Kruk.

Źródło: tvn24.pl, student.pl

Czytaj także: