Mam wrażenie, że opinia ministra Zbigniewa Ziobry, że wszyscy inni odpowiadają za kwestie wymiaru sprawiedliwości, a nie minister sprawiedliwości, jest opinią dość odosobnioną - powiedział w "Faktach po Faktach" szef prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej Marcin Przydacz. Odpowiadał na pytania o to, jak prezydent zachowa się wobec zaprojektowanej przez PiS nowelizacji ustawy o sądach, którą uchwalił Sejm, a którą teraz zajmie się nią Senat.
13 grudnia Sejm uchwalił nowelizację ustawy o Sądzie Najwyższym i innych sądach. Projekt złożył w Sejmie klub PiS. Według autorów nowelizacja ma wypełniać kluczowy "kamień milowy" dla odblokowania przez Komisję Europejską środków z Krajowego Planu Odbudowy. Nowelizacja trafiła do Senatu, który ma się nią zająć na posiedzeniu plenarnym 31 stycznia.
W sobotnim wydaniu "Faktów po Faktach" w TVN24 Marcin Przydacz, szef prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej, był pytany o związaną z tym aktem prawnym wymianę zdań między prezydentem Andrzejem Dudą a ministrem sprawiedliwości i liderem Solidarnej Polski Zbigniewem Ziobrą.
Zbigniew Ziobro w liście otwartym do Andrzeja Dudy zaproponował debatę o środkach unijnych. Prezydent odpowiadał, że może jedynie wyrazić ubolewanie, że wypracowana i zgłoszona przez niego w lutym 2022 roku ustawa, która "znajdowała akceptację instytucji europejskich, także Komisji Europejskiej" była opóźniana przez polityków Solidarnej Polski. Ziobro, komentując te słowa, ocenił, że "było zaskakujące, że na list, który zachęcał do współpracy pana prezydenta w niełatwej sytuacji, w jakiej Polska się znalazła, usłyszeliśmy ocenę, która jest nieprawdziwa".
Opinia Ziobry "jest opinią dość odosobnioną na polskiej scenie politycznej"
- Prezydent doskonale pamięta swój projekt, który mógł doprowadzić do rozwiązania tych problematycznych kwestii - powiedział w "Faktach po Faktach" Marcin Przydacz.. Pytany wprost o słowa Ziobry w sprawie "nieprawdziwej oceny", odparł, że "to nie ocena, to są fakty".
- Mam wrażenie, że opinia pana ministra Ziobry, że to wszyscy inni odpowiadają za kwestie wymiaru sprawiedliwości, a nie minister sprawiedliwości, jest opinią dość odosobnioną na polskiej scenie politycznej - dodał.
- Proces legislacyjny trwa. Ustawa wyszła z Sejmu, trafiła do Senatu, nie wiemy, jakie poprawki naniesie Senat - powiedział Przydacz.
Co prezydent zrobi z nowelizacją ustawy o sądach?
Przydacz zaznaczył, że głowa państwa nie ingeruje w proces legislacyjny. - Prezydent czeka na ustawę, która trafi na jego biurko. W momencie, gdy trafi, może on podpisać, może odesłać do Trybunału (Konstytucyjnego), może odmówić (podpisu)- wymieniał.
- Ustawy w tym momencie, gotowej do podpisu, jeszcze nie ma. Wróci z Senatu, zobaczymy jak się Sejm wobec niej zachowa, jaką większością i czy taką większością, ewentualnie, będzie odpowiadał na poprawki Senatu. To są wszystko dywagacje - mówił dalej. Zastrzegł, że prezydent nie może komentować każdego projektu ustawy.
Dopytywany, czy w ocenie Andrzeja Dudy ustawa nadaje się do poprawienia, czy jest już niereformowalna, Przydacz uznał, że "oczywiście można ją poprawić". - Senat na pewno będzie starał się, według własnego rozumienia, poprawić, a następnie Sejm będzie ją "odpoprawiał" swoimi decyzjami. Taka trafi do pana prezydenta - przewidywał.
Uściślał, że "odpoprawić" niekoniecznie "oznacza "popsuć". - "Nadpoprawić", może tak - sprecyzował swe słowa.
CAŁA ROZMOWA Z MARCINEM PRZYDACZEM JEST DOSTĘPNA W TVN24 GO:
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24