Prokurator ogłosił Stonodze drugi zarzut, dotyczący publicznego rozpowszechnienia 16 czerwca materiałów śledztwa ws. tzw. afery podsłuchowej w postaci kolejnych siedmiu tomów akt oraz treści wyjaśnień Marka F. Podejrzany został przesłuchany, odmówił składania wyjaśnień, niczego nie dołączył do protokołu i nie złożył żadnego wniosku dowodowego - oświadczył Nowak, odnosząc się w ten sposób do słów Stonogi sprzed przesłuchania, gdy twierdził on, że w teczce ma "tajne akta", a w innych publicznych wypowiedziach twierdził, że opublikuje aneks do raportu z weryfikacji WSI.Prok. Nowak dodał, że obecnie wobec Stonogi są stosowane te same środki zapobiegawcze co po pierwszym przesłuchaniu 10 czerwca i nie ma decyzji o ich zmianie. Wówczas prokurator zakazał S. dalszego upubliczniania akt śledztwa i nałożył nań dozór policyjny połączony z zakazem opuszczania kraju.
Zbigniew Stonoga po wyjściu z prokuratury powiedział dziennikarzom, że nie przyznał się do winy. - Nie przyznałem się, bo niczego nie upubliczniłem - zaznaczył.
Jak mówił w środę portalowi tvn24.pl Dariusz Korneluk, prokurator apelacyjny w Warszawie, Stonoga został wezwany w charakterze podejrzanego.
Fotokopie i lektura
Od ubiegłego tygodnia prokuratorzy prowadzą postępowanie w sprawie ujawnienia w sieci fotokopii akt z tego śledztwa. Po kilkunastu godzinach od umieszczenia ich w internecie, w zeszły wtorek wieczorem prokuratorzy i policjanci zatrzymali Stonogę.
Zarzucili mu publiczne rozpowszechnianie wiadomości ze sprawy afery bez zgody prokuratora.Zbigniew Stonoga twierdził, że zdjęcia akt znalazł na "chińskim serwerze" i wyłącznie je upowszechnił.
W efekcie ujawnienia przez niego dokumentów doszło do rekonstrukcji rządu. Premier Ewa Kopacz zapowiedziała także rozpoczęcie procedury odwołania prokuratora generalnego.
Autor: Maciej Duda, Robert Zieliński,js / Źródło: tvn24.pl, PAP