- Nie zamierzam ukrywać się za immunitetem poselskim - oświadczył Sławomir Nowak, zdymisjonowany wczoraj z funkcji ministra transportu. Nowak zapowiedział, że zrzeknie się immunitetu, kiedy tylko pojawi się wniosek prokuratury. - Czuję się całkowicie niewinny - dodał polityk PO.
Nowak na sobotnim briefingu przekazał, że jako "uczciwy obywatel i człowiek honoru" po ogłoszeniu zapowiedzi prokuratury, że zamierza sformułować wobec niego zarzuty, podał się do dymisji. - Nie zamierzam kryć się za immunitetem poselskim i zrzeknę się go niezwłocznie, gdy prokuratura złoży taki wniosek - zapowiedział. - Robię to, bo zależy mi na ułatwieniu działań prokuratury, żeby jak najszybciej wyjaśnić całą sprawę - dodał.
"Sądy, a nie prokuratura wydają wyroki"
- Dziękuję panu premierowi, koleżankom i kolegom za za lata wspólnej pracy dla Polski. Jestem dumny, że byłem członkiem ekipy, która w tak trudnych czasach buduje nowoczesną Polskę - oświadczył. Przypomniał, że jego sprawa dotyczy niewpisania do oświadczenia majątkowego "zegarka, który był prezentem od żony i najbliższej rodziny".
Wytknął przy tym, że "niektórzy posłowie nie wpisywali do oświadczeń majątkowych samolotów, samochodów albo przyjmowali darowizny na 400 tys. zł i wówczas prokuratura umarzała to postępowanie". - Czuję się całkowicie niewinny i wierzę, że sąd to potwierdzi, bo w Polsce to sądy, a nie prokuratura wydają wyroki. Będę prosił sąd, by sprawa znalazła swój jak najszybszy finał - stwierdził. Na koniec zaś powiedział: - Całe swoje życie, często kosztem rodziny, poświęciłem budowaniu lepszej Polski. Wierzę, że jeszcze nie raz będę miał ten zaszczyt.
Dymisja za zegarek
Do prokuratora generalnego trafił wniosek o uchylenie immunitetu Nowakowi, który przygotowała warszawska Prokuratura Okręgowa. Wniosek jest efektem prowadzonego od maja śledztwa ws. składania przez Nowaka niezgodnych z prawdą oświadczeń majątkowych. Minister transportu w kolejnych dokumentach składanych od listopada 2011 do marca 2013 r. nie wykazał zegarka renomowanej firmy, który - jak wynika z dwóch opinii biegłego - był wart minimum 17 tys. zł (przepisy nakazują wpisywać do oświadczenia przedmioty warte co najmniej 10 tys. zł). Według kodeksu karnego grozi za to do trzech lat więzienia. Nowak wczoraj podał się do dymisji, a premier Donald Tusk ją przyjął.
Autor: nsz//bgr / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24