Minister Nowak zapłacił naprawdę bardzo wysoką cenę za tę skomplikowaną sytuację, w której się znalazł. Przestał być ministrem, przestał być członkiem PO i ma prawo do swojej decyzji - tak Paweł Graś (PO) komentował w "Jeden na jeden" postanowienie Sławomira Nowaka, który - mimo zapowiedzi - nie zrzekł się mandatu posła.
- Rozumiem jego trudną sytuację. Uważam, że ta nagonka, która na niego trwa w związku z jego deklaracją, że z mandatu zrezygnuje, jest zupełnie niepotrzebna i nie powinna mieć miejsca - powiedział Graś.
Podkreślał, że mandat powierzyli Nowakowi wyborcy na Pomorzu i to z nimi były już minister transportu powinien się rozliczyć.
- Być może zmieniła się sytuacja, być może zmienił plany, nie rozmawiałem z nim na ten temat - tłumaczył jego decyzję Graś.
Podkreślił, że wina Nowaka nie jest przesądzona, bo sprawa w sądzie się toczy. - Zostawmy sąd nad ministrem Nowakiem sądowi - apelował.
Premier Ewa Kopacz pytana w środę w Sejmie o Sławomira Nowaka, mówiła, że to jego indywidualna decyzja. - Ani ja, ani państwo nie będziemy na to wpływać - mówiła, zwracając się do dziennikarzy.
"Decyzje pod wpływem emocji"
Sam Sławomir Nowak, pytany w środę o swój mandat, powiedział: - Wszystko się jeszcze może wydarzyć.
- Czasami podejmuje się decyzje pod wpływem emocji, pod wpływem różnych zdarzeń, które się dzieją. Parę rzeczy jeszcze muszę przemyśleć, parę rzeczy jeszcze się musi wydarzyć, parę tematów trzeba zamknąć i potem będzie można rozliczać się z wyborcami. Ja dzisiaj nie czuję już takiego ciśnienia na sobie i takiej presji - tłumaczył w rozmowie z Arletą Zalewską z TVN24.
Z kolei we wtorek były minister pytany na Twitterze przez dziennikarza Wojciecha Szackiego, kiedy wywiąże się ze złożonej obietnicy i zrzeknie się poselskiego mandatu, stwierdził: "Prawda jest obiektywna - tu się nic nie zmienia, a decyzja o mandacie subiektywna - moja i tylko moja - jako taka może się zmieniać".
@szacki prawda jest obiektywna - tu się nic nie zmienia, a decyzja o mandacie subiektywna - moja i tylko moja - jako taka może się zmieniać.
— Sławomir Nowak (@SlawomirNowak) październik 7, 2014
A pani mi dawała mandat?
Były minister transportu zapowiadał, że na dobre odchodzi z polityki i zamierza złożyć poselski mandat "w ciągu kilku tygodni" po wybuchu afery podsłuchowej i opublikowaniu przez tygodnik "Wprost" stenogramu z nagrania jego rozmowy z Andrzejem Parafianowiczem, byłym wiceministrem finansów i byłym szefem Głównego Inspektoratu Informacji Finansowej.
16 czerwca Nowak wydał oświadczenie, w którym wyraził swoje ubolewanie w związku ze stawianiem Platformy Obywatelskiej w - jak to określił - "niezręcznej sytuacji" i złożył rezygnację z członkostwa w partii.
Mandatu się jednak ostatecznie nie zrzekł. Wziął jedynie sejmowy urlop, a potem wrócił do parlamentarnych obowiązków.
Pytany we wrześniu przez reporterkę TVN24, kiedy złoży poselski mandat, odpowiedział pytaniem: - A pani mi go dawała?
Prokuratorskie śledztwo
W stenogramie rozmowy, który upublicznił tygodnik "Wprost", Nowak mówił Parafianowiczowi o kontroli finansów swojej żony. Twierdził: "Chcą ją trzepać. Cały 2012 r. Chcą najpierw wziąć rachunek bankowy. Mam nadzieję, że to dotyczy tylko jej działalności, a nie będą chcieli krossować tego z moim rachunkiem. Bo ona jedzie od paru lat na stracie, potężnej".
Praska Prokuratura Okręgowa prowadzi śledztwo w sprawie przekroczenia uprawnień przez byłego wiceministra finansów poprzez podjęcie niezgodnych z prawem działań w celu udaremnienia kontroli skarbowej w firmie żony posła Nowaka.
Więcej na temat Sławomira Nowaka w magazynie "Polska i świat" o godz. 21.30 w TVN24.
Autor: db//plw / Źródło: tvn24