Rząd zachował się naiwnie, zakładając, że milczenie jest rozwiązaniem. Trzeba było od razu powiedzieć prawdę – tak Paweł Kowal z PiS krytykuje brak reakcji rządu na zapowiedzi publikacji rosyjskich, mówiących m.in. o rzekomym sojuszu Polski z Hitlerem. – Jeśli te prowokacje rosyjskie są obliczone na jakiś efekt, to chodzi o to, żeby nas skłócić. Nie dajmy się sprowokować – odpierał ataki Sławomir Nitras z Platformy Obywatelskiej.
Wieczorem w niedzielę z inicjatywy prezydenta odbyła się rozmowa pomiędzy nim a premierem Donaldem Tuskiem w sprawie rosyjskich "rewelacji" historycznych tuż przed obchodami 70. rocznicy II wojny światowej. Treści rozmowy nie ujawniono.
Paweł Kowal, były wiceszef dyplomacji w rządzie PiS, ocenił, że do tego rodzaju rozmowy powinno dojść wcześniej. Skrytykował też powściągliwość rządu w tej kwestii. - Rząd wykazał się naiwnością, oceniając, że jak się będzie milczało, symulowało, będą niejasne reakcje, to program wizyty Putina w Polsce nie ulegnie zmianom. Lepiej powiedzieć prawdę, zamiast kluczyć, szukać formułek – przekonywał Kowal, zaznaczając, że jego zdaniem rząd zareagował niewłaściwie. - Reakcje powinny być umiarkowane i rzeczowe. Trzeba dać do zrozumienia, że to nieprawda – doradzał.
"Chcą nas skłócić"
Sławomir Nitras z PO nie zgodził się ze swoim przedmówcą z opozycji. Zaznaczył, że jego zdaniem prowokacja Rosjan, jeśli ma jakiś cel, to skłócenie polityków w Polsce.
– Na świecie znane są różnice między PiS a PO – mówił Nitras i dodał, że najważniejsze, to nie dać się sprowokować. – Dobrze, że premier i prezydent ze sobą rozmawiali, dobrze, że nie ma na ten temat komunikatu. Najważniejsze, że doszli do wspólnych ustaleń. Uroczystości 1 września mają pokazać, że dzisiaj Rosjanie mogą nas tylko i wyłącznie straszyć propagandą – ocenił poseł Platformy.
Putin ze "świata powagi i dyplomacji"
Według Marka Siwca z SLD nie powinniśmy zapominać, że wypowiedzi i działania dziennikarzy czy urzędników niższego szczebla mają zupełnie inną wymowę niż wypowiedzi premiera. - Są dwa światy – jeden mgły medialnej, drugi powagi i dyplomacji. W tym ostatnim, świecie powagi, premier Rosji przyjeżdża do Polski i tam uznaje ze wojna zaczęła się na Westerplatte – mówił Siwiec.
Jego zdaniem, poświęcając zbyt wiele uwagi i zbyt wielkie znaczenie doniesieniom medialnym z Rosji, wzmacniamy je. - Poczekajmy na gesty polityczne - radził dodając, że to Putin a nie wywiad zagraniczny odpowiada za kierunek polityki Rosji.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24