Najwyższa Izba Kontroli przeprowadzi kontrolę przepływów finansowych pomiędzy państwem a Kościołem katolickim, a także innymi związkami wyznaniowymi - poinformował w piątek marszałek Sejmu Szymon Hołownia. - Chcemy mieć pewność, że relacje państwa z Kościołem są transparentne - podkreślił. Marszałek na konferencji mówił też o odrzuceniu przez Sejm sprawozdania KRRiT za 2023 rok i uchwaleniu nowelizacji ustawy w sprawie renty wdowiej.
Marszałek Sejmu Szymon Hołownia na piątkowej konferencji prasowej mówił o planowanej kontroli Najwyższej Izby Kontroli "przepływów finansowych pomiędzy państwem a Kościołem", uchwaleniem nowelizacji ustawy w sprawie renty wdowiej i o odrzuceniu sprawozdania Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji za 2023 rok.
O decyzji przeprowadzenia kontroli w związku z finansowaniem Kościoła, marszałek poinformował, powołując się przy tym na korespondencję z prezesem NIK Marianem Banasiem. - Najwyższa Izba Kontroli przeprowadzi kontrolę - już w zasadzie zaczęła do niej się przygotowywać, toczyliśmy korespondencję w tej sprawie, ale rozumiem, że ta kontrola rusza niebawem - kontrolę przepływów finansowych pomiędzy państwem a Kościołem, głównie katolickim, ale też innymi związkami wyznaniowymi - powiedział Hołownia.
- Tu nie chodzi o żadne prześladowanie Kościoła. Tu chodzi o to, o co pytają nas wyborcy, odkąd weszliśmy do polityki. Nikt nie będzie nikomu narzucał tego, w co ma wierzyć, ani w jakim Kościele ma wierzyć. Natomiast chcemy mieć pewność, że wszystkie finansowe związki naszego państwa i Kościoła katolickiego, ale też innych związków wyznaniowych są przejrzyste, są transparentne - zapewnił marszałek Sejmu.
- Nie są wzajemną wymianą usług propagandowych, wspierających takich czy innych, tylko są przeprowadzane z poszanowaniem każdego grosza - publicznych, czyli wspólnych pieniędzy - dodał.
Dopytywany, czy w tej sytuacji NIK musi zrealizować wniosek Sejmu o kontrolę, czy ma w tym względzie dowolność, Hołownia odpowiedział, że prezesa NIK z marszałkiem Sejmu łączą silne więzy konstytucyjne, m.in. ze względu na wpływ izby niższej na obsadę kierownictwa NIK. - Jesteśmy w dobrym dialogu z panem prezesem Banasiem i mogę państwa zapewnić, że zrobię wszystko, żeby ta uchwała Sejmu została wykonana i wierzę, że wykonana zostanie - podsumował.
Hołownia: sprawę Funduszu Kościelnego będziemy stawiać bardzo intensywnie
Na piątkowej konferencji prasowej w Sejmie Hołownia został zapytany o to, czy po wakacjach posłowie zajmą się zmianami w Funduszu Kościelnym i czy opinia publiczna pozna jesienią szczegóły rozwiązania, które ma go zastąpić. - Chciałbym. Sprawa Funduszu Kościelnego jest dla nas bardzo ważna. Bardzo poważnie mówiliśmy o tym w kampanii wyborczej i zdania nie zmieniliśmy - mówił marszałek Sejmu. Przyznał, że w koalicji istnieją w tej sprawie różne zdania, ale zastrzegł, że jego ugrupowanie będzie tę sprawę stawiać "bardzo jednoznacznie".
- Uważamy, że należy przenieść ciężar finansowania związków wyznaniowych i Kościoła z decyzji podejmowanej tutaj w Sejmie, kiedy przedstawiciele partii politycznych decydują o wysokości Funduszu Kościelnego, na obywateli. Odpis podatkowy jest dobrym rozwiązaniem - ocenił. Dodał, że należy ustalić, jaka ma być wysokość tego odpisu podatkowego, żeby składki emerytalne, które duchowni opłacają z pieniędzy pochodzących z Funduszu Kościelnego, trafiały do państwowego systemu.
- Tę moc sprawczą o tym – utrzymujesz Kościół, nie utrzymujesz Kościoła – nie powinni mieć posłowie, bo to jest patogenny pomysł, jak wiele razy widzieliśmy, tylko obywatele. Jeśli obywatele chcą utrzymywać swoją wspólnotę wyznaniową, to robią to, nie chcą – to tego nie robią. Ten system działa w wielu państwach świata. Uważam, że dzisiaj tę wolność obywatele powinni od państwa z powrotem odzyskać – zastrzegł Hołownia.
- Będziemy bardzo intensywnie, mocno i wyraziście, sprawę Funduszu Kościelnego stawiać – zapewnił.
Hołownia: do Sejmu wróciła polityka
Komentując uchwalenie nowelizacji ustawy w sprawie renty wdowiej w rządowym kształcie Hołownia powiedział, że "do Sejmu wróciła polityka". Jak ocenił, dobrych wiadomości dla obywateli jest więcej. - Przez ostatnich dwadzieścia parę lat Sejm był maszynką, do której kolejne rządy wrzucają swoje ustawy i one są po prostu głosowane. Tu się do końca rozmawia, do ostatniej minuty przed głosowaniem, na argumenty, na propozycje, na co wystarczy pieniędzy, jak zważyć potrzeby obywateli – mówił.
- Dzisiaj wszyscy ci, którzy cierpią po stracie bliskiej osoby, dzisiaj wszyscy ci, którzy cierpią, a to jest cierpienie, choć innego rodzaju, po stracie swojej firmy, która utrzymywała ich rodzinę, która utrzymywała ich bliskich, mogą powiedzieć, że uzyskali od Sejmu Rzeczypospolitej dobre wiadomości – spuentował Szymon Hołownia.
Czytaj też: "Renta wdowia" z rządowymi poprawkami
"Sejm ma prawo upomnieć się o to, żeby ktoś realnie stał na straży wolności mediów"
W piątek Sejm odrzucił też sprawozdanie Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji z działalności w 2023 roku wraz z informacją o podstawowych problemach radiofonii i telewizji w 2023 roku oraz informację o działalności Rady Mediów Narodowych w 2023 roku. - Trzeba gruntownie przyjrzeć się Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji, jej działaniom, bo te działania, które teraz podejmuje pokazują, że istnieje ryzyko, że stawia się ponad obowiązującym w Polsce prawem - podkreślił w piątek na konferencji prasowej w Sejmie marszałek Szymon Hołownia.
Wskazał, że KRRiT wraz z jej przewodniczącym podlega polskiemu społeczeństwu, "podlega tym, którzy również wybrali Sejm Rzeczypospolitej Polskiej i Sejm ma prawo upomnieć się o kontrolę działania tej instytucji, bo wypłacamy na nią środki z publicznych pieniędzy". - Sejm ma prawo upomnieć się o to, żeby ktoś realnie stał na straży wolności mediów w Polsce, a nie stosował im głodówkę, bo tak mu wychodzi z jego własnych przekonań politycznych - powiedział marszałek Sejmu, odnosząc się do wstrzymywania przez KRRiT przeznaczonych dla mediów środków z abonamentu.
Marszałek poinformował o nieobecności przewodniczącego Rady Mediów Narodowych Krzysztofa Czabańskiego na sali sejmowej. - To jest ich obowiązek, żeby stawić się w Sejmie i zdać sprawę przed Polakami ze swoich działań - powiedział.
- Mimo mojej korespondencji z panem przewodniczącym Czabańskim, nie raczył się pan przewodniczący Czabański pofatygować przed oblicze wysokiej izby, przed którym staje każdy minister, przed którym musi odpowiadać każdy urzędnik państwowy, który poważnie traktuje swoją misję, ale my sobie i bez pana przewodniczącego Czabańskiego, który pieniądze wziąć to chętnie, ale pojawić się u tego, kto mu te pieniądze wypłaca, to już mniej chętnie, poradzimy i w odpowiedni sposób dzisiaj informację Rady Mediów Narodowych potraktowaliśmy - podsumował marszałek.
Źródło: PAP