- Nie chciałbym, żeby było jak w "Panu Tadeuszu", to znaczy, że po wielkiej bitce będzie nas godził ktoś z zewnątrz, więc proponuję, żebyśmy się pogodzili sami - stwierdził w "Jeden na jeden" Kazimierz Michał Ujazdowski. Europoseł PiS przedstawił w poniedziałek rano w TVN24 swój autorski pomysł na rozwiązanie kryzysu wokół Trybunału Konstytucyjnego.
Były minister kultury i dziedzictwa narodowego tłumaczył, że kluczową kwestią jest uregulowanie sporu o sędziów TK. Dlatego zgodnie z propozycją Ujazdowskiego, prezes Trybunału prof. Andrzej Rzepliński w pierwszej kolejności powinien dopuścić do orzekania trzech sędziów wybranych przez Sejm tej kadencji i zaprzysiężonych przez prezydenta Andrzeja Dudę.
Z kolei trzej sędziowie wybrani przez poprzedni Sejm i niezaprzysiężeni przez prezydenta obejmowaliby w Trybunale - za zgodą większości parlamentarnej - trzy kolejne sędziowskie wakaty: w kwietniu i grudniu tego roku oraz w kwietniu przyszłego roku.
- Jeśli byśmy porozumieli się w tej sprawie, to wszystkie inne elementy pójdą łatwiej - przekonywał Ujazdowski.
Trzecim krokiem dla rozwiązania kryzysu ma być przygotowanie zupełnie nowej ustawy o Trybunale Konstytucyjnym. Jego zdaniem powinna ona powstać na podstawie rekomendacji "wybitnych prawników, ale tych, którzy nie eksploatują się w telewizji i zachowują neutralność polityczną".
Szanse powodzenia? "60 procent"
- To jest propozycja autorska, nie działam w imieniu Prawa i Sprawiedliwości. Uprzedziłem o tym pana prezesa Kaczyńskiego - zapewniał Ujazdowski. - (Prezes Kaczyński - red.) jest gotów działać na rzecz kompromisu i ma dobrą wolę - dodał.
Jak relacjonował, rozmowa z prezesem PiS - do której doszło w zeszły piątek - trwała ponad godzinę. Jednocześnie Ujazdowski ocenił możliwość realizacji swojego planu na 60 procent.
- Nie chciałbym, żeby było jak w "Panu Tadeuszu", to znaczy, że po wielkiej bitce będzie nas godził ktoś z zewnątrz, więc proponuję, żebyśmy się pogodzili sami i uniknęli wielkiej bitki - mówił Ujazdowski.
Dodał, że zaproponowany przez niego kompromis jest "prawnie możliwy", zastrzegł jednak, że jako szeregowy europoseł nie ma on żadnego wpływu na jego wcielenie w życie.
- Ale marzyłbym sobie, żeby jeszcze dziś albo najpóźniej jutro doszło do spotkania prezydenta Dudy, marszałka (Sejmu) Kuchcińskiego i prezesa Rzeplińskiego - powiedział Ujazdowski, przypominając, że we wtorek rusza przed TK rozprawa dotycząca najnowszej ustawy o Trybunale autorstwa PiS.
"To był błąd co do zasady"
Ujazdowski odniósł się także do inicjatywy szefa MSZ Witolda Waszczykowskiego, który zaprosił do Polski Komisję Wenecką, by ta wydała opinię w sprawie zmian wokół polskiego TK.
- To był błąd co do zasady, nie co do taktyki - mówił europoseł PiS. - Żadne dojrzałe państwo nie może upominać się, czy odwoływać do opinii Komisji Weneckiej - dodał, tłumacząc, że składa się ona z wybitnych prawników, jednak jego zdaniem powinna ona działać z inicjatywy stowarzyszeń i organizacji pozarządowych.
Zaznaczył, że nie chce wchodzić w polemikę z Waszczykowskim i w ramach obywatelskiego obowiązku będzie popierał wszystkie działania zarówno obecnego, jak i następnego szefa polskiej dyplomacji.
- Na pewno nie można wykorzystywać słabości kogoś, kto znalazł się w pewnych kłopotach czy w pewnym kryzysie - podkreślił Ujazdowski.
Autor: ts/kk / Źródło: tvn24