Zmarł Maciej Kozłowski, znany aktor teatralny, filmowy i telewizyjny. Aktor zmagał się z wirusowym zapaleniem wątroby typu C. Miał 52 lata.
Maciej Kozłowski był w grudniu ub.r. gościem Szymona Hołowni w programie "Ludzie na walizkach" w Religia.TV. Mówił o swojej chorobie i walce z nią.
- Gdy dowiedziałem się o swojej chorobie, rozpocząłem przygotowania do wojny. W ostatecznym rozrachunku nie jest ważne zwycięstwo, ale to, czy się walczyło. Potem będę mógł powiedzieć: ja poznałem przeciwnika, ja walczyłem, ja przegrałem. Ale się nie poddałem - mówił.
Przyznał też, że czasami myśli o śmierci. - To trudne, bo śmierć nie jest czymś, co jest nam bliskie. Nam się wydaje, że ona jest daleko. Tymczasem ona idzie za nami krok w krok - powiedział.
Teatralne początki
Ja poznałem przeciwnika, ja walczyłem, ja przegrałem. Ale się nie poddałem. Maciej Kozłowski
Maciej Kozłowski urodził się 8 września 1957 r. w miejscowości Kargowa w Zielonogórskiem. W 1984 r. ukończył studia na Wydziale Aktorskim łódzkiej "filmówki".
Rok wcześniej rozpoczął pracę w Teatrze Nowym w Poznaniu, gdzie występował do 1988 r. Na poznańskiej scenie zagrał m.in. Dedala w "Zorzy" Bogusława Schaeffera w reżyserii Izabelli Cywińskiej i Kaspra w "Weselu" Stanisława Wyspiańskiego w reżyserii Janusza Nyczaka.
Debiutował w serialu "Królowa Bona". Jedną z pierwszych filmowych ról Macieja Kozłowskiego był Benko w serialu telewizyjnym "Przyłbice i kaptury" w 1985 r. (reż. Marek Piestrak). Dwa lata później Kozłowski zagrał Wasia, groźnego krasnala działającego na rozkaz Kilkujadka w komedii Juliusza Machulskiego "Kingsajz".
Kolejne role Kozłowskiego to m.in.: major von Seebohm w serialu "Pogranicze w ogniu" (1988-1991 reż. Andrzej Konic), aktor amerykański w filmie "Ucieczka z kina Wolność" Wojciecha Marczewskiego (1990), kapitan w "Krollu" (1991) i Barański w "Psach" Władysława Pasikowskiego (1992), żołnierz niemiecki w "Liście Schindlera" Stevena Spielberga (1993), "Ali" w "Mieście prywatnym" Jacka Skalskiego (1994).
Gwido, "Szybki", Krzywonos...
Maciej Kozłowski znany był także z głośnych ekranizacji polskiej literatury. W 1999 r. wcielił się w Krzywonosa w "Ogniem i mieczem" Jerzego Hoffmana, w 2001 r. w Gwida w "Wiedźminie" Marka Brodzkiego, a w 2003 r. w Smerdę, dowódcę wojsk Popiela w "Starej Baśni" Hoffmana.
W ostatnich latach zagrał m.in. "Szybkiego" - lidera grupy pruszkowskiej w "Świadku koronnym" Jarosława Sypniewskiego i Jacka Filipiaka (2007) oraz sędziego w "Janosiku. Prawdziwej historii" Agnieszki Holland (2009). Wystąpił też w kilku serialach, m.in. "Ekipie", "Odwróconych", "M jak miłość".
Jestem ogromnie przybity tą smutną wiadomością. Maciek był pierwszym kolegą, którego poznałem w szkole filmowej. Zresztą to dla niego wszyscy byli "pierwsi". Był bowiem niezwykle ciepłą osobą. Fantastycznym człowiekiem i znakomitym aktorem. Nie możemy o nim zapomnieć. pazura
Od 1997 r. był aktorem Teatru Narodowego w Warszawie, gdzie grał w spektaklach Jerzego Grzegorzewskiego i Kazimierza Dejmka. Publiczność oglądała go na narodowej scenie m.in. w rolach: generała Józefa Chłopickiego w "Nocy listopadowej" w reż. Grzegorzewskiego (1997), Kata w przedstawieniu Dejmka "Dialogus de Passione" (1998), Wojtka w "Weselu" w reż. Grzegorzewskiego (2002), Izaaka Widmowera w "Kurce wodnej" w reż. Jana Englerta (2002), Don Juana w "Wiele hałasu o nic" w reż. Macieja Prusa (2008).
"Dla niego wszyscy byli pierwsi"
W 2005 r. minister kultury Waldemar Dąbrowski odznaczył grupę pracowników Teatru Narodowego. Wśród uhonorowanych znalazł się Maciej Kozłowski - otrzymał Srebrny Krzyż Zasługi.
"Jestem ogromnie przybity tą smutną wiadomością. Maciek był pierwszym kolegą, którego poznałem w szkole filmowej. Zresztą to dla niego wszyscy byli "pierwsi". Był bowiem niezwykle ciepłą osobą. Fantastycznym człowiekiem i znakomitym aktorem. Nie możemy o nim zapomnieć" - napisał we wspomnieniu przekazanym PAP Cezary Pazura, prezes Stowarzyszenia Aktorów Filmowych i Telewizyjnych (SAFT), do którego należał Kozłowski.
Źródło: tvn24