Sprawą zawieszenia słupskiej sędzi Agnieszki Niklas-Bibik miała zająć się w poniedziałek Izba Dyscyplinarna, nieuznawana przez Sąd Najwyższy. Nie doszło jednak do tego, ponieważ akta zostały wycofane z izby przez pierwszą prezes SN Małgorzatę Manowską i trafiły do jej sekretariatu. Tymczasem okres odsunięcia od czynności służbowych sędzi Niklas-Bibik dobiega końca i od wtorku będzie mogła wrócić do pracy.
Sędzia Agnieszka Niklas-Bibik została pod koniec października odsunięta na 30 dni od czynności służbowych przez prezesa Sądu Okręgowego w Słupsku. Jak informowano wtedy, przerwę w czynnościach Niklas-Bibik zarządzono w związku z uchyleniem przez nią wyroku wydanego przez sędziego sądu rejonowego, który został nominowany przez obecną Krajową Radę Sądownictwa i uchyleniem przy tym postanowienia o tymczasowy aresztowaniu oskarżonego o rozbój. Sędzia powołała się wtedy na orzeczenia Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej i Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Poniedziałek jest ostatnim dniem przerwy w czynnościach sędzi.
>> TSUE: Polska uchybiła swoim zobowiązaniom wynikającym z prawa Unii >> Europejski Trybunał Praw Człowieka: Naruszone prawo do sprawiedliwego procesu
Nieuznawana Izba Dyscyplinarna SN miała zająć się sprawą sędzi Niklas-Bibik
Sprawa sędzi Niklas-Bibik trafiła do Sądu Najwyższego z urzędu po przekazaniu akt przez prezesa słupskiego sądu. Rozpatrzenie tej sprawy nieuznawana przez SN jego Izba Dyscyplinarna - która w opinii wielu prawników, konstytucjonalistów i sędziów nie jest sądem w rozumieniu prawa - wyznaczyła na poniedziałek.
Sędzia Niklas-Bibik informowała, że nie została poinformowana o tym terminie przez SN, a o posiedzeniu dowiedziała się z innych źródeł.
Sędzia złożyła też do pierwszej prezes SN Małgorzaty Manowskiej wniosek o odwołanie tej sprawy i przekazanie jej do rozpoznania Izbie Karnej SN.
Pierwsza prezes SN przejęła akta, nieuznawana izba nie rozpatrzyła sprawy sędzi ze Słupska
W poniedziałek słupska sędzia przybyła od Sądu Najwyższego z obrońcami: prezesem Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych Piotrem Prusinowskim i sędzią SN Jarosławem Matrasem.
Nieuznawana Izba Dyscyplinarna nie zajęła się ostatecznie tego dnia sprawą Niklas-Bibik. Jak poinformował rzecznik tej izby Piotr Falkowski, na prośbę prezes Manowskiej akta sprawy zostały przekazane do jej sekretariatu. - W związku z tym, że akta znajdują się u pani pierwszej prezes, nie mamy możliwości rozpoznać tej sprawy - powiedział Falkowski.
Zwrócił uwagę, że zgodnie z zarządzeniami pierwszej prezes SN nowo wpływające sprawy dyscyplinarne sędziów nie powinny być rozpoznawane w nieuznawanej Izbie Dyscyplinarnej, ale przechowywane w jej sekretariacie. - Podejmując dzisiaj decyzję, pierwsza prezes Sądu Najwyższego kierowała się wątpliwością, czy sprawę sędzi Niklas-Bibik należy zaliczyć do spraw dyscyplinarnych objętych jej zarządzeniem - dodał Falkowski.
Chodzi o zarządzenia Małgorzaty Manowskiej wydane w sierpniu i przedłużone w listopadzie. Zgodnie z nim nowe sprawy dyscyplinarne i immunitetowe sędziów będą trafiały do sekretariatu pierwszej prezes SN. Obowiązują one do 31 stycznia 2022 r.
W rezultacie od wtorku sędzia Agnieszka Niklas-Bibik będzie mogła wrócić do orzekania.
Pikieta poparcia dla sędzi Niklas-Bibik
W poniedziałek przed gmachem Sądu Najwyższego odbyła się też pikieta poparcia dla sędzi Niklas-Bibik. Sędzia ze Słupska podziękowała za wsparcie i pomoc. W rozmowie z dziennikarzami podkreśliła, że podejmując decyzje orzecznicze, za które została później odsunięta od orzekania, nie miała żadnych wątpliwości. - W momencie, kiedy sędzia dostaje sprawę i widzi, co w niej jest, to nie ma wątpliwości, co należy zrobić - dodała.
Podczas konferencji sędzia Prusinowski, obrońca Niklas-Bibik, mówił zaś, że "nie uznajemy Izby Dyscyplinarnej jako sądu".
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24