Groteskowa i zarazem bardzo niebezpieczna sytuacja w Nadarzynie pod Warszawą. Na ruchliwym skrzyżowaniu, po którym często poruszają się ciężarówki, pierwszeństwo ruchu mają tam pojazdy nadjeżdżające z dwóch kolidujących ze sobą kierunków. Materiał programu "Polska i Świat".
Kierowcy wyjeżdżający z bocznej ulicy dostają zielone światło ze strzałką, która daje bezwzględne pierwszeństwo. Problem w tym, że pierwszeństwo ma również kierujący pojazdem główną drogą, o czym informuje odpowiedni znak.
- Jeśli wyświetla się strzałka kierunkowa w lewo na sygnalizatorze kierunkowym, to mam pewność, że dla innych kierunków ruch jest zamknięty - potwierdza mł. insp. Marek Konkolewski z Komendy Głównej Policji.
Drogowcy się bronią
Drogowcy nie zgadzają się z taką oceną. - Mają pierwszeństwo, żeby przejechać przez jedną jezdnię i dostać się na pas włączający do ruchu, na którym nie mają już bezwzględnego pierwszeństwa - uważa Agnieszka Stefańska z warszawskiego oddziału GDDKiA.
Policja nie ma wątpliwości, jeśli oznakowanie nie zostanie zmienione, może dojść do tragedii. Drogowcy obiecali, że w ciągu kilkudziesięciu godzin przeorganizują ruch na skrzyżowaniu. Policja sprawdzi czy dotrzymali słowa.
Autor: iwan//gry / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24