- MSZ jest w kłopotliwej sytuacji - ocenił były ambasador w Teheranie Witold Waszczykowski. W Egipcie, gdzie od kilku dni mają miejsce krwawe antyrządowe zamieszki, urlop spędza kilka tysięcy polskich turystów. - Trzeba uniknąć paniki, nie dopuścić do dzikiej ewakuacji - powiedział Waszczykowski w "Faktach po Faktach".
Waszczykowski podkreślił, że działania MSZ powinny być rozsądne, aby nie spowodowały wybuchu paniki i nie doprowadziły do "dzikiej ewakuacji" i "ucieczki" ludzi, przebywających na urlopie w egipskich kurortach.
"Gabinet przejściowy do czego?"
Oceniając rewolucyjne nastroje w regionie, były ambasador powiedział, że upadek reżimu w Egipcie jest mało prawdopodobny. – Alternatywy nie widać - zaznaczył.
Waszczykowski nazwał czołowego egipskiego reformatora Mohameda ElBaradeia technokratą. - Nie jest trybunem ludowym. Ma zaufanie społeczne do tego, żeby zbudować przejściowy gabinet, tylko przejściowy do czego? - pytał.
Były ambasador w Teheranie oczekiwanie na reformy w krajach arabskich nazwał mitem. – To są relatywnie otwarte kraje, współpracujące od kilkudziesięciu lat ze światem zachodnim - dodał. W jego ocenie sytuacja w tych krajach raczej nie ulegnie zmianie, a protesty są przejściowe.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24